Home HomeHiggins Clark Mary Carol Przybierz swoj dom ostrokrzewemChristie Agata Dom Przestepcow (SCAN dal 786)Chmielewska Joanna Nawiedzony dom (SCAN dal 730) 4[4 1]Erikson Steven Dom Lancu Dawne DniGrisham John Malowany Dom (SCAN dal 1066)Christie Ahatha Dom nad kanalem (2)Christie Agatha Dom PrzestepcowChmielewska Joanna Nawiedzony Dom (2)King Stephen Czarny dom 2Zbigniew Nienacki Pan Samochodzik i . Wyspa Zlocz
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • moje-waterloo.xlx.pl
  •  

    [ Pobierz całość w formacie PDF ]
    .– Przestraszona oddała Fentonowi słuchawkę.– To Garnock – szepnęła – do ciebie.Brzmi koszmarnie.– Cam – zachrypiał w słuchawce głos Garnocka.– Natychmiast.przyjdźcie.Powiem, że to nieudany eksperyment.Natychmiast.muszę wytrzymać do.– Gdzie pan jest?– Laboratorium, Smythe Hall.Szybko.– W tym momencie głos zanikł i w słuchawce zaległa cisza.– Profesorze, profesorze Garnock – powtórzył Cam kilka razy i odłożył słuchawkę.– Sally! Kluczyki do samochodu.Garnock jest ranny! Jedziemy! W głowie kłębiły mu się myśli o żelazorach, Pentarnie, Alfarach, vrillowej broni i innych rzeczach, które mogły przydarzyć się Garnockowi.– Ty prowadzisz, znasz najkrótszą drogę do laboratorium.– Uświadomił sobie, że ubranie ma wygniecione po spaniu na kanapie.Nie miało to jednak żadnego znaczenia.Sally pojechała drogą na skróty i zaparkowała przy Dwinelle Hall.Rzuciła okiem na tablicę z napisem NIEUPOWAŻNIONYM PARKOWANIE WZBRONIONE, zaklęła szpetnie pod nosem i stwierdziła, że zapłaci już ten mandat.Pobiegli razem w stronę Smythe Hall.Wbiegali na schody instytutu przeskakując po trzy stopnie.Wkrótce byli już w laboratorium, gdzie zobaczyli Garnocka leżącego na podłodze.Obok niego stało krzesło obrotowe, z którego najprawdopodobniej się zsunął.Fenton uklęknął i z zapartym tchem nachylił się nad profesorem.Ubranie Garnocka było podarte na strzępy i zwęglone.Na prawej nodze nie miał buta, a skóra na niej była spalona, tak że ujrzeli żywe mięso.Garnock jęknął, gdy tylko Fenton go dotknął.– Co się stało, profesorze? Co się stało? – pytał.Na głowie Garnocka, wzdłuż skroni, biegł ślad oparzenia, który nie wyglądał poważnie, ale oparzenie musiało być bardzo bolesne.Włosy po tej stronie Garnock miał do połowy spalone.– Pożar w jaskiniach – wymamrotał.– Pod jaskiniami Alfarowie.Żelazory.pułapka na żelazory.Zanosi się na Termopile Alfarów.Fentonowi przypomniały się jaskinie, do których żelazory zaciągnęły Kerridis.– Przez Świat Kamienia.– szeptał Garnock.– Zamknąć Bramę.Nie można zamknąć kamiennej Bramy.Irielle.Miałem jej talizman.Zabierz go dla niej.Czeka na ciebie w miejscu, gdzie drzewa tworzą krąg.Mówiła, że będziesz wiedział.Właściwe miejsce w obu światach.Tam gdzie napisała imię.Weź dla niej talizman.Ona.wysłała mnie z powrotem, bo zacząłem się palić, kiedy próbowałem zatrzasnąć skałę.– Z jękiem rozwarł poparzone palce i mały przedmiot wytoczył się na podłogę.Fenton dobrze go znał.Był to jego talizman, który w tym świecie przybierał formę małego, niepozornego kamyka.– Profesorze, jest pan ranny.Proszę mi pozwolić wezwać karetkę – prosiła Sally.– Wezwij pogotowie – wyszeptał.– Powiedzcie im.wypadek w laboratorium.– Zamknął oczy.Cam dopadł do telefonu, ale Sally wyjęła mu słuchawkę z ręki.– Ta informacja, o której mówiła Jennifer.Musisz już iść – ponagliła go.– Powiedziała przecież, że da ci znać, kiedy nadejdzie właściwy czas.Biegnij, Cam! Ja zajmę się Garnockiem!– Czy myślisz, że z tego wyjdzie?– Wydaje mi się, że tak – odparła Sally.– Puls bije mu równo.– Gdy Fenton się wahał, krzyknęła: – Cam! Profesor ryzykował życie, aby przynieść ci ten talizman! Aż do naszego przyjścia czekał z wezwaniem pogotowia! Gdyby nie to, wezwałby karetkę piętnaście minut temu.Czy nie widzisz, jak wszystko stało się dla niego ważne? – Zignorowała Fentona i zaczęła wykręcać numer pogotowia.– Dobra.– Opanowany już Fenton zerwał się na równe nogi.Rzucił jeszcze jedno zatroskane spojrzenie na nieprzytomnego Garnocka i zdał sobie sprawę, że Sally ma rację.Wiedział, że musi tak postąpić.Jego przeświadczenie było niewzruszone.– Wiem, o jakim miejscu mówiła Irielle.Już tam biegnę.– Wziął do ręki talizman.W ostatniej chwili zatrzymał się i spojrzał na Sally.Miał dziwne i okropne przeczucie, że nie będzie jej długo widział.Był jednak bezradny.Musiał wykonać zadanie, które przed nim stało.Wiedział to dobrze i wiedziała o tym również Sally.W drzwiach odwrócił głowę i powiedział: – Kocham cię, Sally.Chwilę potem zbiegał już po schodach Smythe Hall, a następnie przecinał Sproul Plaza.Nim dobiegł do Bramy wewnętrznego dziedzińca, usłyszał zawodzącą syrenę karetki, ale nie zwracał na nią uwagi.Biegł przez kampus mijając studentów zmierzających na poranne zajęcia i aktywistów politycznych ustawiających swe przenośne stoliki, na których rozkładali bibuły Młodych Konserwatystów, Młodych Socjalistów i Młodych Libertarian.Minął grupę anachronistów rozgrywających na trawniku turniej rycerski przy użyciu drewnianych mieczy.Pomiędzy walczącymi skakał sędzia, oceniający ich poczynania.Fenton biegł jak oszalały i wpadł na porannego biegacza.Przewrócił go na chodnik, przeprosił go w biegu, ale przewrócony złościł się, do czego miał pełne prawo.Za chwilę Cam o mało nie wpadł pod koła roweru nadjeżdżającego z naprzeciwka, co nie wzbudziło również entuzjazmu rowerzysty.Fenton zignorował ich obu.W końcu dotarł do gaju eukaliptusowego, który był zupełnie pusty, prześwietlony porannym słońcem.Cam przypomniał sobie grupę studentów grających tu w Dungeons & Dragons, kiedy przekraczał granice światów po raz pierwszy.To byli zapewne zwykli gracze, a nie ludzie z Domu na Rozstajach, których gra raz toczyła się na zwykłej planszy, a innym razem plansza zamieniała się w magiczny monitor ukazujący Bramy Światów [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • syriusz777.pev.pl
  •