Home HomeChoroby zakazne zwierzat domowych z elementami ZOONOZ pod red. Stanislawa Winiarczyka i Zbigniewa Grądzkiego(27) Miernicki Sebastian Pan Samochodzik i ... Skarb generała Samsonowa tom 2(60) Miernicki Sebastian Pan Samochodzik i ... Pasażer Von Stuebena(25) Niemirski Arkadiusz Pan Samochodzik i ... Skarby wikingów tom 2(54) Niemirski Arkadiusz Pan Samochodzik i ... Stara księga(53) Miernicki Sebastian Pan Samochodzik i ... Gocki ksišżę(57) Niemirski Arkadiusz Pan Samochodzik i ... Złoty BafometAmber Kell Dragonmen 04 Mate HealerKay Guy Gavriel TiganaÂŚwietlisty Kamień 03 Paneb Ognik Jacq Christian(1)
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • jajeczko.pev.pl
  •  

    [ Pobierz całość w formacie PDF ]
    .Sprzęty walały słę poprzewracane, jakby toczyła się tutaj jakaś walka.Z rozprutej pierzyny wydostało się pierze, w otwartych drzwiach szafy leżały zrzucone z wieszaków ubrania i palta.Szuflady staroświeckiej komody były wyciągnięte, a ich zawartość tworzyła na środku izby duży stos.W tym bałaganie dopiero po chwili spostrzegliśmy Skałbanę.Siedział w ciemnym rogu izby na krześle, a raczej był do krzesła przywiązany szsnurem.Usta i część twarzy owinięte miał szalikiem.Oficer rzucił się do związanego, zerwał mu szalik z twarzy.- Napadli mnie.Związali - wycharczał Skałbana, - To się stało przed dwoma godzinami.Jeszcze ich możemy dogonić w lesie za Wisłą, Są koło bunkrów.- Kto to był? - spytał oficer.- Nie wiem.Nie wiem.- odpowiedział nieprzytomnie.- Uwolnijcie mnie z tych sznurów, a już ja ich dogonię.I począł się szarpać w więzach, aż zatrzeszczało pod nim krzesło.- Chwileczkę - rzekł oficer - zaraz będzie pan wolny.Proszę jednak odpowiedzieć: ilu tych ludzi było, kto to był i czego od pana chcieli? Dlaczego tu taki bałagan?Skałbana z wściekłością spojrzał na oficera.Nie wiedział oczywiście, że to oficer milicji, bo był on ubrany po cywilnemu.Zapewne Skałbana myślał, że to ktoś z obozu antropologów.- Cholera jasna - zaklął - pytacie mnie o głupstwa, zamiast uwolnić i pobiec za bandytami.- Kto pana związał? - surowo ponowił pytanie oficer.- Nie wiem.Jakichś dwóch takich, nie znam ich zupełnie.- Czego chcieli od pana?- Nie mam pojęcia.Do diabła, uwolnijcie mnie! - krzyknął Skałbana.- Oni nie ucłekli daleko.Są teraz w lesie koło starych bunkrów.- A skąd pan wie, dokąd się udali, skoro pan nie znał tych ludzi ani nie domyślał się pan, czego od pana chcieli?- Słyszałem ich rozinowę.No, uwolnicie mnie czy nie?! - wrzasnął i aż śliną parskał z wściekłości.Oficer wzruszył ramionami.- Panie Skałbana - powiedział ironicznie, - Ciągle ktoś pana napada i wiąże, ten pan zaś - wskazał na mnie - za każdym razem uwalnia pana z więzów.I w kółko powtarza pan to samo kłamstwo, że nie wie pan, kto go związał i dlaczego to zrobił.Czy nie pora skończyć z tą blagą?Skałbana w odpowiedzi rzucił mu przekleństwo.Oficer znowu wzruszył ramionami i począł rozglądać się po izbie.A mnie zrobiło słę żal Skałbany.Powiedzłalem:- Może by go jednak rozwiązać ze sznurów?- Chwileczkę - oficer ostrzegawczo pcdniósł rękę do góry i dalej myszkował wśród porozwalanych przedmiotów.- O ile można wnioskować z tego bałaganu - zastanawiał się głośno - ci napastnłcy czegoś tutaj szukali bardzo gwałtownie.Czego oni szukali, panie Skałbana?- Nie wiem.Mówiłem już, że nie wiem - Skałbana uderzył w płaczliwy ton.- Pan nie wie? Pan oczywiście tego nie wie - złośliwie powtarzał oficer.Raptem przyklęknął i począł grzebać w stercie papierów wyrzuconych ze staroświeckiej komody.Spostrzegłem, że nagle wyciągnął kilka starych, jeszcze przedwojennych tygodników ilustrowanych.Niektóre kartki w tygodnikach miały powycinane kawałki stron i tytuły.- Czy może mi pan powiedzieć, panie Skałbana, po co wycinał pan drukowane litery z gazet? - spytał oficer.- O czym pan gada? - zdumiał się Skałbana.- Uwolnijcie mnie, do diabła, a nłe gadajcie głupstw.- Wolnego - rzekł oficer i zbliżył słę do Skałbany.- Jestem z miłicji.Aresztuję was pod zarzutem zabójstwa Nikodema Pluty, zwolnionego z więzienia.Przewieziemy was do aresztu w Komendzie Powiatowej MO.Dał mi znak, abym rozwiązał sznury.- I nie próbujcie uciekać, Skałbana - dodał, niedwuznacznie dotykając ręką kieszeni marynarki, gdzie miał ukryty pistolet.Od tej chwili Skałbana nie odpowiedzlał na żadne z naszych pytań.W milczeniu w trójkę opuściliśmy dom i skierowaliśmy się nad rzekę.Oficer zabrał ze sóbą znalezione u Skałbany tygodniki z powycinanymi tytułami.To Skałbana, jak możoaa było wnioskować na ich podstawie, napisał ów anonim, informujący o noclegu Barabasza na wyspie.To Skałbana pisał list do profesora antropologii.On również wysłał do Kondrasa list z żądaniem pozostawienia otwartej budy na wyspie.Czy to jednak oznaczało również, że Skałbana zabił Plutę? Ale oficer milicji posiadał zapewne więcej niż ja wiedzy i doświadczenia w takiej sprawie.Usiedliśmy w „samie”, ja przy kierownicy, obok mnie Skałbana, a za jego plecami oficer [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • syriusz777.pev.pl
  •