Home HomeHearne Kevin Kroniki Żelaznego Druida Tom 6 Kronika Wykrakanej ŒmierciKS. DR PROF. MICHAŁ SOPOĆKO MIŁOSIERDZIE BOGA W DZIEŁACH JEGO TOM IVMoorcock Michael Kronika Czarnego Miecza Sagi o Elryku Tom VIIMoorcock Michael Zeglarz Morz Przeznaczenia Sagi o Elryku Tom IIIMoorcock Michael Zeglarz Morz Sagi o Elryku Tom III (SCAN dalMoorcock Michael Sniace miast Sagi o Elryku Tom IV (SCAN dalMoorcock Michael Zemsta Rozy Sagi o Elryku Tom VI (SCAN dalWinston S. Churchill Druga Wojna Swiatowa[Tom 3][Księga 2][1995]DavDębowski Marek T. Rok Chińskiego Lisa
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • milosnikstop.keep.pl
  •  

    [ Pobierz całość w formacie PDF ]
    .Między nimi kulejąc szedł Milioner.Miał sporo siniaków i bandaż założony na nodze.- Co mu zrobiliście? - ostro zapytałem.- Ci smarkacze napadli na mnie - ryczał Milioner.Chłopcy bez słowa podali mi pistolet zawinięty w foliową torebkę.Pan Samochodzikjuż dzwonił po Henia.W oczekiwaniu na policję staraliśmy się nie patrzeć na Milionera.- Jeszcze tego pożałujecie - odgrażał się.- Nie wiecie, z kim zadarliście.Po półgodzinie mieliśmy go już z głowy, a Henio zapewniał nas, że wpadnie domuzeum, aby spisać nasze zeznania.Pojechaliśmy do celu naszej wyprawy, do wsi Małga.Określenie  wieś to za dużo dlatego, co ujrzeliśmy.Wkoło były tylko niewielkie wzniesienia świadczące, że kiedyś była tospora wieś.W samym sercu przysiółka stał kiedyś kościół.Teraz została tylko wieża, samotnawśród wierzb, brzóz i leszczyn.- Cóż to za upiorne miejsce - mruknął pan Tomasz.- Trzy schody i wielka dziura wziemi.Miejsce, gdzie kiedyś żyli ludzie.- Robert mówił, że wieś zniszczyli Rosjanie w 1945 roku - powiadomiłem wszystkich.- Pózniej był tu poligon.Nikt nie interesował się tym terenem oprócz amatorów skarbów.Kościół w miejsce drewnianego z XVIII wieku wybudowano w 1901 roku w typowympruskim stylu neogotyckim.Wieża jest wysoka, ale nie nosi śladów zniszczeń wojennych.Kręciliśmy się najpierw po wypalonym wnętrzu wieży, potem po terenie dawnegocmentarza i w końcu po wsi.Wszędzie było mnóstwo dziur, które kopali poszukiwaczeskarbów.W dwóch miejscach obok takich wgłębień znalezliśmy wiadro i garnek. - I tu jest skarb Samsonowa? - powątpiewał Gustlik.- Najprawdopodobniej - odpowiedziałem.- Tu toczyły się walki 29 sierpnia 1914 rokui stąd prowadzi prosta droga na południe do Puchałowa, gdzie rozbito szwadron kozakówchroniących generała.- Wyjąć wykrywacz metali? - zapytał Maciek.- Na poszukiwania w tym miejscu potrzeba kilku dni - powiedziałem.- Trzeba będziezorganizować profesjonalne badania w tym miejscu i uzyskać zgodę leśników.Znajdujemy sięna terenie rezerwatu cietrzewi.- To kiedy ruszamy? - Maciek nie dawał za wygraną.- Jak w ministerstwie znajdą się pieniądze na ten cel - wtrącił pan Tomasz.- Na raziewracacie do swojej drużyny.Harcerze tylko jęknęli żałośnie.Po obiedzie Pan Samochodzik wsiadł do służbowego auta.Harcerze wrzucili plecakina tył Rosynanta i rozsiedli się wygodnie.Sprawdziłem, czy zabrałem wszystkie rzeczy i teżzszedłem na dół.Barbara i Jola w milczeniu przyglądały się naszym przygotowaniom.- Pawle, jedziesz? - pytała Jola.- Tak - uśmiechnąłem się.- Panie Tomaszu, kto będzie szefem muzeum, skoro Paweł wyjeżdża? - Barbara niedawała za wygraną.Dumnie wypięła pierś, jakby oczekując przypięcia medalu i dołączenia do niego aktunominacji na kierownika.- Przyślę jakiegoś młodego pracownika w miejsce Pawła i wtedy zobaczymy - PanSamochodzik odpowiedział wymijająco.- A czy on będzie przystojny? - dopytywała się Jola. ZAKOCCZENIEPogoda nie zachęcała do długich spacerów, lecz nasza trójka szła w deszczu przez las.Wilgotny mech lekko uginał się pod stopami.Przeszliśmy już parę kilometrów.- Milioner długo posiedzi? - zapytałem Olbrzyma.Dziennikarz nawet teraz miał jeszcze sine blizny na łydkach po pogryzieniu przez psy.- Z całą pewnością - odpowiedział.- Policja udowodniła, że ta sama broń, którą mieliRosjanie i Milioner w chwili zatrzymania, służyła wcześniej do napadów na TIR-y.Dwóchkierowców było rannych, a kule znalezione na miejscu przestępstwa miały ślady świadczące,że wystrzelono je właśnie z tej broni.Udowodniono im także działanie w jednej grupieprzestępczej z  Bossem.Milioner zajmował się praniem brudnych pieniędzy.A co z Baturą?- Przepadł jak kamień w wodę - mruknąłem.Chwilę szliśmy w milczeniu.- Myślisz, że w Małdze naprawdę nic nie było? - odezwał się Olbrzym.- Kiedyś we wsi opowiadali, że jacyś żołnierze na terenie poligonu znalezli skórzanyworeczek z rublami - opowiadał Robert.- Podobno było tego ze dwanaście kilogramów.Niktnie wie, co się stało ze złotem.- Interesuje mnie miejsce, skąd von Brccskov mógł prowadzić swoje obserwacje w1939 roku - powiedziałem.Robert szedł ostrożnie stawiając nogi.On najlepiej znał ten las.- Brat Roberta mówił, że na Jastrzębiej Górze była kiedyś wieża niemieckich leśników- opowiadałem Olbrzymowi.- W tym miejscu są teraz jakieś fundamenty, kupa kamieni.- Gdzie stała ta wieża? Przy zabudowaniach? - dopytywał się Olbrzym.Trochę kulał, ale starał się trzymać nasze tempo.- Nie, kawałek dalej.Jakieś sto metrów.Na wzgórzu, najwyższym punkcie w okolicy.Podobno w ładne dni widać stamtąd łunę nad Olsztynem odległym stąd o czterdzieścikilometrów.- To pewnie widać i mój domek.- Pewnie tak.Zatrzymaliśmy się.- To tu - rzucił Robert.- Wyjmujemy graty - dyrygował Olbrzym.Chwilę przesuwaliśmy talerzami wykrywaczy metali po okolicach fundamentów. Kamienny zarys budowli był kwadratowy, a długość boków wynosiła pięć metrów.- Mam coś! - powiadomił nas Olbrzym.Zaczęliśmy kopać.- Miałeś rację - pochwalił mnie Olbrzym.- Von Brecskov tu zakopał skarbSamsonowa.- Jasne, że tak.W dole leżała drewniana skrzynka.Gdy ją otworzyliśmy, w mroku błysnęło złoto.- Ruble - szepnął Robert.- Jest ich ze dwa kilogramy.- I złote dolary, papierowe marki, trochę ciuchów i jakieś papiery - Olbrzym wyrzucałrzeczy na ziemię.- Trochę tego mało jak na legendarny skarb Samsonowa.- Dokumenty na nazwisko von Brecskov - przeczytałem.W tym momencie zadzwonił mój telefon komórkowy.- Jak tam poszukiwania? - zapytał szef.- Skąd pan wiedział?- Nigdy bym nie uwierzył, że jedziesz do Olbrzyma sprawdzić stan jego nóg.Jakiewyniki?- Chyba przegraliśmy z historią.Von Brecskov zakopał tu jedynie część rubli albo taknaprawdę nigdy nie znalazł skarbu.Jeszcze długo w uszach pobrzmiewał mi radosny chichot Pana Samochodzika.Na gałęziach zawiesiliśmy pałatki i skryliśmy się pod nimi.Wyjęliśmy kanapki itermosy.- Nie chciałem was zniechęcać, ale skarb Samsonowa już ktoś odnalazł - oznajmiłOlbrzym patrząc w las.- %7łartujesz? - powątpiewałem.- Nie - zaprzeczył dziennikarz.- W niemieckim wydawnictwie opublikowanym przeztowarzystwo dawnych mieszkańców tego regionu przeczytałem, że na początku latdwudziestych kowal z Małgi o nazwisku Kowalski znalazł we wsi Mała Małga, to trzykilometry stąd, złote ruble.Było ich tyle, że sam nie dał rady ich unieść.Całe znaleziskozaniósł do żandarma w Małdze.Za znalezne mógł sobie kupić willę w luksusowej dzielnicySzczytna.- Czemu nam o tym nie powiedziałeś? - zapytaliśmy oburzeni.- Nie chciałem wam psuć zabawy - Olbrzym uśmiechnął się.- I tak warto było tutajprzyjść.Poza tym, to nie była chyba jedyna kasa ze złotymi rublami.W tym samym artykulenapisano, że Niemcy w czasie bitwy przejęli trzy transporty pieniędzy, a jeszcze dwóch poszukiwano po wojnie.Może ten prawdziwy skarb czeka na swojego znalazcę? [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • syriusz777.pev.pl
  •