Home HomeHearne Kevin Kroniki Żelaznego Druida Tom 6 Kronika Wykrakanej ŒmierciKS. DR PROF. MICHAŁ SOPOĆKO MIŁOSIERDZIE BOGA W DZIEŁACH JEGO TOM IVMichael Judith Œcieżki kłamstwa 01 Œcieżki kłamstwaWinston S. Churchill Druga Wojna Swiatowa[Tom 3][Księga 2][1995](27) Miernicki Sebastian Pan Samochodzik i ... Skarb generała Samsonowa tom 2Cornwell Bernard Trylogia Arturiańska Tom 2 Nieprzyjaciel Boga (3)dołęga mostowicz tadeusz bracia dalcz i s ka tom iAlistair Maclean Pociag Smierci (3)Grzesiuk Stanislaw Na marginesie zycia (3)Dav
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • loko1482.xlx.pl
  •  

    [ Pobierz całość w formacie PDF ]
    .Gratyesha kochała mnie.Nie ciebie. Myślę, że do nas obu czuła to samo.Ale w miłość, którą obdarzyła ciebie,włożyła całą swą duszę.Czegoś takiego nie wymagałbym od żadnej kobiety.90  A więc to ty przegrałeś. Ty zaś nie wiedziałeś, jak bardzo cię kochała. Dopiero.dopiero potem. %7łal mi cię, lordzie. Młody mężczyzna przekazał dziewczynie wodzeswego konia i wyciągnął miecz. Jesteśmy przedziwnymi rywalami, niepraw-daż? Czy przez te wszystkie lata znajdowałeś się w Otchłani, dokąd wygnałemcię wówczas, po walce w moim ogrodzie w Melnibon? Tak.Tylko mój wierzchowiec mógł za tobą podążać.To koń Terndrika,mojego ojca, który również był Melnibonaninem i czarnoksiężnikiem. Gdybym to wówczas wiedział, zabiłbym ciebie, a do Otchłani posłał toprzeklęte zwierzę. Zazdrość cię zaślepiła, lordzie.Ale teraz możemy stoczyć zaległą walkę,twarzą w twarz, ostrze przeciw ostrzu.Bitwę o rękę kobiety, która kochała nasobu.To więcej, niżbyś zasługiwał. O wiele więcej  zgodził się czarnoksiężnik.I uniósł miecz, by zadać ciosmężczyznie, którym, jak domyślił się Smiorgan, mógł być tylko książę Carolakwe własnej osobie.Wynik był z góry przesądzony.Saxif D Aan wiedział o tym, nawet jeśli Ca-rolak nie zdawał sobie z tego sprawy.Co prawda lord D Aan, jak każdy Melni-bonański szlachcic, biegle władał bronią, lecz nie mógł się pod tym względemrównać z zawodowym żołnierzem, który wielekroć walczył w obronie swego ży-cia.Piraci czarnoksiężnika patrzyli zdumieni, z otwartymi ustami, na dwóch rywa-li, przemieszczających się od dziobu po rufę i staczających pojedynek, który powi-nien zostać rozstrzygnięty dwa wieki wcześniej.Dziewczyna, przez obu przeciw-ników najwyrazniej uważana za wcielenie Gratyeshy, przyglądała się zmaganiomrywali z uwagą równą tej, z jaką losy walczących musiała śledzić jej poprzednicz-ka, gdy dawno temu Saxif D Aan po raz pierwszy spotkał się z księciem Carola-kiem w ogrodach swego pałacu.Lord D Aan walczył dzielnie, a Carolak szlachetnie, gdyż wiele razy nie wy-korzystał oczywistej przewagi.Jednak w końcu legendarny przodek Elryka od-rzucił miecz i krzyknął: Dosyć! Teraz dokonaj zemsty, książę Carolaku.Zabierz dziewczynę, alenie okazuj mi tej przeklętej litości.Nie odbierzesz mi dumy.Carolak skinął głową, postąpił krok do przodu i wbił ostrze prosto w serceSaxifa D Aana.Miecz ciął czysto.Saxif powinien umrzeć natychmiast, jednakże nic podob-nego nie stało się.Pod pełzł po pokładzie do podstawy masztu i oparł się o niąplecami.Krew tryskała z rany szerokim strumieniem.Melnibonanin uśmiechałsię.91  Wygląda na to  powiedział słabo  że nie mogę umrzeć.Zbyt długopodtrzymywałem życie za pomocą magii.Nie jestem już człowiekiem.Ta myśl zdawała się nie sprawiać mu radości.Książę Carolak postąpił do przo-du i pochyliwszy się nad przeciwnikiem starał się dodać mu otuchy. Umrzesz  obiecał. Wkrótce. Co zrobisz z Gratyeshą? Ona nazywa się Vassliss  powtórzył Smiorgan z uporem. Jest córkąkupca z Jharkor. Sama musi zadecydować  odparł Carolak, ignorując słowa Smiorgana.Błyszczące oczy czarnoksiężnika spoczęły na Elryku. Muszę ci podziękować  powiedział. Przyprowadziłeś do mnie tego,który mógł przynieść mi spokój, pomimo moich obaw. Prawdopodobnie dlatego właśnie twoja magia skierowana przeciwko mniedziałała tak słabo  rzekł Elryk. W głębi duszy pragnąłeś, by Carolak przybyłi uwolnił cię od winy. To możliwe, Elryku.Pod pewnym względem jesteś mądrzejszy ode mnie. A co z Purpurowymi Wrotami?  przerwał Smiorgan. Czy można jeotworzyć? Czy nadal posiadasz moc, lordzie Saxifie D Aan? Myślę, że tak. Spomiędzy fałdów splamionej krwią szaty ze złotogłowiuczarnoksiężnik wydobył wielki kryształ, płonący głęboką czerwienią rubinu.On wskaże drogę do wrót, a także pozwoli wam przez nie przepłynąć.Muszę wasjednak ostrzec. Saxif D Aan rozkaszlał się. Ten statek  wyjąkał  tenstatek.tak, jak moje ciało.był podtrzymywany magią.a więc. Głowaopadła mu na piersi.Uniósł ją z wielkim trudem i utkwił wzrok w Vassliss, którastała naprzeciwko z lejcami białego ogiera w dłoni. %7łegnaj, Gratyesho, księż-niczko Fwem-Omeyo.Kochałem cię. Saxif D Aan nadal zdawał się wpatrywaćw dziewczynę, lecz jego oczy już nic nie widziały.Carolak odwrócił się, by spojrzeć na Vassliss [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • syriusz777.pev.pl
  •