Home HomeAnders Roslund & Borge Hellstrom Ewert Grens 04.Dziewczyna w tunelu (2007)Farmer Philip Jose Œwiat Rzeki 04 Czarodziejski labiryntCarter Ally Dziewczyny z Akademii Gallagher 04 Ostatni skokElliott Kate Korona gwiazd 04 Dziecko płomieniaUczeń.Jedi.04.Jude.Watson Królewskie.znamięMitchell Margaret Przemięło z wiatrem (tom 2)Bestie Konca CzasowChristian Apocrypha and Early Christian Literature. Transl. By JamesMorressy John Kedrigern i wilkolakiLlosa Mario Vargas Gawedziarz (SCAN dal 792)
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • oknapcv.xlx.pl
  •  

    [ Pobierz całość w formacie PDF ]
    .Przepraszam za zniszczenie ci wieczoru i ugryzienie cię beztwojej zgody.Ale bardziej niepokoi mnie to, że jeśli nasz związek zostanie pobłogosławiony przezboginię, to znienawidzisz mnie na zawsze."Lian skrzywił się, kiedy przypomniał sobie walki swoich rodziców.Nie chciał takiegozwiązku."Miałem trudne dzieciństwo.Rodzice mnie kochali, ale siebie nienawidzili.Na mojejojczystej planecie ludzie nie biorą rozwodów i wydaje mi się, że mój ojciec czuł, że jedynymwyjściem będzie zabicie ich obojga.""Przykro mi z powodu twoich rodziców.Chciałbym żebyśmy zaczęli od nowa." Nevair objąłLiana ramionami."Jesteś przystojnym, inteligentnym i pełnym współczucia mężczyzną.Będęprawdziwym szczęściarzem mogąc mieć cię jako mojego.Pozwolisz zaprosić się na kolację zemną?"Lian odchylił się, by zobaczyć twarz Nevaira.Jego poważna mina pokazywała jak szczerebyły jego słowa."Z przyjemnością." Lian może nie wchodził wcześniej w związki, ale mógł przynajmniejumówić się z tym mężczyzną i zobaczyć dokąd go to doprowadzi.Poza tym, nic nie gwarantowało,że będą związani.To mógł być fuks.Tak czy owak, nie miałby nic przeciwko z zapoznaniem się zNevairem lepiej.Jeśli Nevair zachował się cały ten czas skandalicznie tylko po to, by Lian goodrzucił, to mógłby być zrażony na całe życie.Lian nie chciał być za to odpowiedzialny."Co z dzisiejszym wieczorem?"13 Nevair rozejrzał się po rozwalonych stolikach iwyważonych drzwiach."Chyba i tak nie będziesz dzisiaj tańczył.""Brzmi niezle."Wróciła obsługa klubu.Cała dziesiątka skłoniła się Nevairowi."Niech właściciel wyśle rachunek do katedry.Zapłacę za wszystko." Powiedział Nevair.13 Patrzcie go, jaki niecierpliwy:P dasz mu palec, to chce całą rękęT ł u m a c z e n i e : L i l a h B e t a : M a ł g o s i aT ł u m a c z e n i e : L i l a h B e t a : M a ł g o s i a "Tak jest, Wasza Zwiątobliwość." Odparli jednocześnie.Lian pokręcił głową i przyjął ramię, które oferował Nevair."Jestem zaskoczony, że nie mają pretensji o zniszczenia."Nevair wzruszył ramionami."Wiedzą, że zapłacę, a nie tracę często kontroli."Lian rozejrzał się i zauważył, że obsługa poświęca mu więcej uwagi, niż Nevairowi.Najwyrazniej byli przyzwyczajeni do smoczego zmiennego, podczas gdy Lian pozostawał wciążwielką niewiadomą."Chodzmy."Opuścili bar, okrążając zniszczone stoły i krzesła.Lian starał się wymyślić jak wpasowaćświęty, religijny symbol w swoją wizję przyszłości.Po tragedii z udziałem rodziców, Lian nigdy niemyślał nad długoterminowym związkiem i nie sądził nawet, że uda mu się taki utrzymać.Jednospojrzenie na tego cudownego mężczyznę obok niego i wiedział, że musi przynajmniej spróbować.Nie zwracał uwagi dokąd prowadzi go Nevair, aż zatrzymali się przed drzwiami ogromnejkatedry.Kamienny gmach górował nad nimi i Lian zatrzymał się.Kiedy wcześniej jechał zNevairem limuzyną, Lian nie przyjrzał się dokładnie budowli.Teraz myśl o posiadaniu kochanka,który miał w rękach władzę nad wierzeniami całej planety prawie zatrzymało bicie jego serca."Nie panikuj, skarbie." Uspokajał Nevair.Lian westchnął, kiedy Nevair zaczął kreślić koła na jego plecach."Nie musimy robić niczego, czego byś sobie nie życzył.Chcę tylko pokazać ci gdziemieszkam i możemy jedynie wypić drinka, porozmawiać i zjeść."T ł u m a c z e n i e : L i l a h B e t a : M a ł g o s i aT ł u m a c z e n i e : L i l a h B e t a : M a ł g o s i a Lian miał nadzieję, że będą robić coś więcej, niż rozmawiać.Patrząc na mężczyznę oboksiebie, Lian posłał mu swój najlepszy uwodzicielski uśmiech."Planowałem robić coś więcej, niż tylko rozmawiać.Jeśli masz być moim partnerem, to niepowinieneś mnie oznaczyć?"Nevair roześmiał się."Coś mi się wydaje, że już wcześniej oznaczyłem cię całkiem gruntownie, ale jeśli chceszwylądować w moim łóżku, to nie mam absolutnie nic przeciwko.""Dobrze wiedzieć." Uśmiechnął się Lian.Wciąż miał wątpliwości co do stałego związania,ale jeśli chciał zrobić sobie od tego przerwę, to zawsze mógł znalezć jakiś port kosmiczny.Lian milczał kiedy Nevair prowadził go przez ogromną komnatę.Podłogę pokrywały matymodlitewne, wiele z nich było zajętych przez wiernych, którzy zostawiali dary w specjalnychnaczyniach i prosili boginię o przysługę."Myślisz, że naprawdę słucha?" Zapytał Lian.Był na tylu planetach, gdzie głód i strach byłyszeroko rozpowszechnione, że wątpił w szczodrość bogini.Nevair posłał Lianowi spojrzenie, po czym kontynuował swoją wędrówkę [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • syriusz777.pev.pl
  •