Home HomeAnders Roslund & Borge Hellstrom Ewert Grens 04.Dziewczyna w tunelu (2007)Farmer Philip Jose Œwiat Rzeki 04 Czarodziejski labiryntCarter Ally Dziewczyny z Akademii Gallagher 04 Ostatni skokElliott Kate Korona gwiazd 04 Dziecko płomieniaSalvatore Robert Tom 04 Droga do swituEddings DavTolkien J.R.R Wyprawa (3)Chmielewska Joanna Zlota mucha.WHITERosenberg Nancy Taylor Sedzia w matniDaniel AB Krolowa Palmyry
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sprzedamnadjeziorem.opx.pl
  •  

    [ Pobierz całość w formacie PDF ]
    .NadchodziłGiba.Jedi pomyślał, że na pewno zostanie uwięziony albozabity.Przykro mi, przyjacielu - powiedział Jono.- Naprawdę.- Oszczędz sobie żalu - odrzekł Jedi i podszedł dookna.Skoczył na krawędz i ocenił odległość do ziemi.Było za wysoko na upadek, ale Moc nim pokieruje.Nie potrzebuję go - dodał i zeskoczył.115 Królewskie znamięROZDZIAA 15Oślepiająca zieleń liści lindemorów pędziła w jegostronę.Obi-Wan zebrał Moc płynącą ze wszystkich żywychistot wokół niego i skupił ją w sobie.Przeleciał całąodległość, która dzieliła go od drzewa.Upadając, chwyciłsię gałęzi lindemora.Zacisnął na niej palce, rozhuśtałsię i, korzystając z siły rozpędu, chwycił się następnej gałęzi,która wyrastała niżej, l tak chwytał się jednej po drugiej, ażbezpiecznie zeskoczył na ziemię.Nawet nie zatrzymał się, żeby spojrzeć w górę.Giba najprawdopodobniej już wezwał królewskie straże.Obi-Wan musiał dostać się niepostrzeżenie do sali obradRady.Wślizgnął się przez kuchenne drzwi.Przebiegł obokosłupiałych kucharzy, wpadł z impetem do spiżarni, pognałprzez jadalnie i znalazł korytarz prowadzący do skrzydła,gdzie mieściły się gabinety Rady Ministrów.Hole były opustoszałe.Chłopiec popędził kamiennymkorytarzem, żałując, że nie ma przy sobie mieczaświetlnego.Usłyszał odgłos kroków, jakby ktoś biegł.Dałnura do najbliższego pokoju.116 Królewskie znamięZamknął drzwi i przywarł do nich.Pospieszne krokiminęły go.Odetchnął głęboko.Znów był bezpieczny.Przez chwilę.Znalazł się w czymś w rodzaju królewskiej sali au-diencyjnej.W głębi na podwyższeniu stała ozdobna,złocona ława, naprzeciwko niej rzędy krzeseł.Na ścianachwisiały połyskujące gobeliny.Za ławą wyeskponowanoantyczną broń.W przeciwległym końcu sali znajdowały się drugiedrzwi.Obi-Wan ruszył ku nim.Przekręcił gałkę i zacząłostrożnie ciągnąć do siebie.Jednocześnie poczuł, że ktośpcha z drugiej strony.Dzięki wspólnym wysiłkom dwóchosób drzwi otworzyły się gwałtownie.Do pokoju, potykającsię, wleciał książę Beju.Natychmiast stanął na nogi i, rzucając wściekłe spoj-rzenie, zwrócił się do Obi-Wana:- Kryjesz się jak tchórz, tak? Niepotrzebnie.Strażesą wszędzie.Lada moment tu będą.- Książę ruszył powolnym krokiem do zamontowanych na ścianie drąż-ków, które służyły do wzywania służby lub straży.Sięgnąłpo czerwoną.- Mówisz mi o tchórzostwie - rzucił zimno Obi-Wan,skrywając rozpacz, którą czuł.Jeżeli książę dotkniedrążka, on będzie zgubiony.- A sam wzywasz straże.117 Królewskie znamięBeju zawahał się.- Nazywasz mnie tchórzem, Jedi?Obi-Wan wzruszył ramionami.- Ja tylko wyciągam wnioski.Odkąd tu przybyłem,nazywałeś mnie tchórzem.Ale zawsze na twojewezwanie mogła przybyć straż.Co znaczą słowa, skoro za-przecza im postępowanie? Stawiłem ci czoło samotnie, a tyzawsze byłeś w towarzystwie kogoś, kto walczyłby za ciebie.Czy to ja jestem tchórzem?Książę Beju zapłonął z gniewu.Jego ręce opadły.Podszedł do gabloty z antyczną bronią.Otworzył ją iwyjął jeden przedmiot.- Czy wiesz, co to jest, Obi-Wanie Kenobi?  zapy-tał, wymachując bronią.- Miecz.- Obi-Wan nigdy nie używał takiej broni,ale widział w Zwiątyni rysunki, które ją przedstawiały.Była podobna do miecza świetlnego, tyle że wykonanaz metalu.Beju podniósł miecz i z zamachem ciął gobelin.Gęstatkanina została przecięta na pół.Dbamy, aby były naostrzone - rzekł.- Uczyłem sięwalki na miecze - to była część mojego królewskiegowychowania.Mój ojciec nalegał, by tak się stało.- Za-markował atak na Obi-Wana, który nawet nie drgnął.118 Królewskie znamię- Myślisz, że sobie z takim poradzisz? - spytał goBeju.- Czy Jedi walczą tylko swoją bronią, dzięki cze-mu zawsze mają przewagę? - Jego zęby błysnęły,kiedy szyderczo uśmiechnął się do Obi-Wana.Dlaczego tego nie sprawdzimy? - zaproponowałPadawan, starając się, by jego głos brzmiał obojętnie.Skupił się na zbliżającej się walce.Nie mógł pozwolić,aby drwiny księcia naprawdę go dotknęły.Beju wziął drugi miecz z gabloty i cisnął go w stronęObi-Wana.Zanim palce młodego Jedi zacisnęły się narękojeści, książę skoczył naprzód, wymierzając cios wgórę.Kenobi zdążył obrócić się, ale ostre ostrze prze-cięło mu tunikę.Poczuł krew spływającą w dół po ramieniu.- Masz już dość? - zakpił Beju.W odpowiedzi Obi-Wanzrobił wypad.W powietrzu rozległ się brzęk metalu, kiedyBeju sparował jego cios.Książę go odepchnął.Jedizaskoczyła siła przeciwnika.Arystokrata był w znacznielepszej kondycji, niż Obi-Wan mógł podejrzewać.Beju posuwał się naprzód, atakując Obi-Wana, któryparował każdy cios.Przydało mu się przygotowanie dowalki mieczem świetlnym, nie był jednak przyzwycza-jony do wstrząsu, który przebiegał całe jego ramię przykażdym zderzeniu mieczy.Miecz z metalu był także cięższyod świetlnego i Jedi nie mógł do niego dopasować119 Królewskie znamiękoordynacji ruchów i pracy nóg.Beju korzystał ze swojejprzewagi, pędząc do przodu - jego miecz błyskał wpowietrzu, kiedy wyprowadzał ciosy.Po raz pierwszy Obi-Wan zaczął wątpić, czy pokona księcia w jego grze [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • syriusz777.pev.pl
  •