[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Na narzędziu zbrodni znajdują się tylko dwa rodzaje odcisków palców – kobiety oraz jej czternastoletniego syna.Rickerson przerwał i wypił łyk wody ze szklanki stojącej na stole.– Niemniej mamy podejrzanego, o czym już pewnie wiecie.Jego odciski palców odkryto w mieszkaniu sędzi Lary Sanderstone, splądrowanym w przeddzień morderstwa.Rickerson znów zamilkł, wziął ze stołu plik ulotek i wręczył je najbliżej stojącemu policjantowi, by rozdał zebranym.– Ten osobnik jest niebezpieczny i uzbrojony.Gdy uda wam się go zatrzymać, macie stosować najdalej idącą ostrożność.Jestem pewien, że słuchaliście już komunikatów z opisem jego pojazdu.Podejrzany, nazwiskiem Packard Cummings, siedział za nielegalne posiadanie broni.Wypuszczono go za poręczeniem.Obecnie jest poszukiwany za niedotrzymanie warunków przedterminowego zwolnienia.Jeśli go zlokalizujecie, należy go aresztować i natychmiast się ze mną skontaktować.Nie przesłuchujcie go sami.W pokoju wybuchł gwar.Policjanci zaczęli wymieniać uwagi i kręcić się na krzesłach.Rickerson nie powiedział im niczego nowego, a przecież zaraz wyruszą na służbę.Starszy Bradshaw wstał i rozmowy natychmiast ucichły.Bez słowa usiadł.Rickerson mówił dalej.– Zamordowana kobieta, nazwiskiem Ivory Perkins, uprawiała prostytucję; specjalizowała się w aktach sado-masochistycznych.Mamy powody sądzić, że ona i jej mąż, niejaki Sam Perkins, wymuszali od kogoś pieniądze, przypuszczalnie od wysokiego urzędnika państwowego.– Kogo? Powiedz nam, kto to jest! – rozległ się głos z sali.– Na razie nie ujawniamy żadnych nazwisk.Młodszy Bradshaw wyciągnął rękę w górę.Rickerson spojrzał na jego ojca, potem na niego i zapytał.– O co chodzi, Mike?– Jaki mamy dowód na to, że tak było?Opinię Rickersona o synu szefa można było wyczytać z jego oczu, ale nie z głosu:– Nie odpowiem ci teraz, Mike.Cierpliwości, zaraz do tego dojdę.– Przepraszam.Młody człowiek zaczerwienił się.Policjanci wybuchnęli gromkim śmiechem.Nie było łatwo służyć w komendzie, której szefem był własny ojciec.Gdy tylko młodszy Bradshaw otwierał usta, by coś powiedzieć, koledzy uważali, że to świetna okazja do zrobienia z niego durnia.– Tuż przed śmiercią Sam Perkins zaczął wydawać dużo gotówki; płacił wszędzie setkami, miał ich gruby plik.Widziano go na torze wyścigów konnych w Del Mar, gdzie sporo stracił.W kasie pancernej w jego lombardzie znaleźliśmy około czterdziestu tysięcy dolarów.Żadne legalne interesy nie dają takich zysków.Lombard szedł źle.Prześladowali go wierzyciele.Ponadto Perkins handlował kradzionym towarem.Część przedmiotów odzyskaliśmy.Zostały zwrócone prawowitym właścicielom.Głos zabrał potężnie zbudowany policjant w drugim rzędzie.– Usiłowałem parę razy nakryć tego faceta na przyjmowaniu kradzionego towaru.Ale on miał układy.Sędzia Sanderstone robiła naciski.Rickerson chrząknął i zbadał wzrokiem reakcję sali.Nie chciał, aby się rozeszło, iż sędzia najwyższej powiatowej instancji używała swego stanowiska, aby chronić krewniaka-oszusta.– Przejdźmy do następnego punktu – zaproponował szybko.Policjant, który zabrał przedtem głos, powstał.Nazywał się Connors.– Nie, nie przechodzimy do następnego punktu.Mam już dosyć nepotyzmu i korupcji w naszym powiecie.Wykonujemy naszą robotę, a tu jakiś cwany sędzia każe nam się wycofać i dać spokój złodziejowi.– Jak powiedziałem, Connors, przechodzimy do następnego punktu.Mamy rachunki telefoniczne za rozmowy prowadzone z domu Perkinsów i szereg innych poszlak, które należy zbadać.Ktokolwiek ma jakieś informacje na temat tej sprawy, ma obowiązek natychmiast zameldować o tym mnie.– Rickerson już zbierał się do wyjścia, gdy zauważył, że komendant nadal siedzi.Niechętnie zawrócił i dodał: – A w razie mojej nieobecności wiadomość należy zostawić u oficera dochodzeniowego Mike’a Bradshawa.Długa przemowa wiele go kosztowała.Gorzką pigułką było dlań przydzielenie tego gamonia, syna szefa, do tak wielkiej sprawy.Gdy tylko wyszedł na korytarz, wyjął z kieszeni cygaro i po odgryzieniu koniuszka wsadził je sobie do ust.W chwilę potem młody Bradshaw już znajdował się obok niego.Rickerson spojrzał na niego z góry.Z trudem opanował śmiech.Facet był niedorostkiem.Miał poniżej metra siedemdziesięciu.Szef był rosłym mężczyzną, a jego syn musiał odziedziczyć po matce nie tylko wzrost, rozmyślał detektyw
[ Pobierz całość w formacie PDF ]