[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Czego on tam szukał?- Nie czego, a kogo.Borodniańskiego.Przecież słyszałaśrozmowę.- Jeśli Swietłow był tym nocnym gościem, to interesowałogo coś, do czego Borodniański bezskutecznie próbował siędostać.- Aha.I co to mogło być?- A może to ma jakiś związek z Chołmogorskim? Przecieżnie na darmo Walera.- Nie wrzucaj wszystkich do jednego worka - przerwała mi%7łeńka.- Lepiej posłuchaj, co tu jest dalej napisane.Wspólnikami Swietłowa, to znaczy typami, które razem z nimurządziły bójkę, byli A.G.Szustow i S.J.Pietrakow - tenostatni pochodzi z Friazina.Jak ci się to podoba? Przy okazji,Pietrakow zginął w kolonii karnej, nieszczęśliwy wypadek.- Interesujące.Jeden ginie na skutek nieszczęśliwegowypadku w kolonii, drugi zostaje pozbawiony głowy od razupo wyjściu na wolność.Nie piszą, czy Pietrakow był w jednejkolonii z Szustowem?- Piszą, był.- Daj no mi tę kartkę.- Wzięłam kartkę od %7łeńki,znalazłam odpowiednią linijkę i uśmiechnęłam się.-Ciekawe.A dżip jest na nazwisko Albiny JuriewnejPietrakowej.- Przypadkowa zbieżność nazwisk?- Tu jest napisane, że Pietrakow był żonaty, inicjały te same.- Myślisz, że to nasza Lidia Arturowna?- Myślę.Mąż zginął w kolonii, a ona postanowiła coś z tegomieć i na jakiś czas została panią Borodniańską.Dżip byłpotrzebny, żeby dotrzeć do Lipatowa, stąd upoważnienie.- Czyli wychodziłoby na to, że Borodniański to taknaprawdę.- Szustow.Jestem tego prawie pewna.Daj głos, potrzebnenam jego zdjęcie.Kilka minut pózniej mogłam być dumna ze swojej intuicji: zezdjęcia Szustowa patrzył na nas wilkiem Władysław PietrowiczBorodniański.- W głowie się nie mieści - westchnęła %7łeńka.- Szustow velBorodniański wychodzi na wolność, z jakiegoś powoduzabiwszy w kolonii karnej kumpla, następnie pojawia się uwdowy.- Albo to ona zjawia się u niego.- Albo tak, drugiego kumpla, który przyjechał do Lipatowa,pozbawia głowy.Wszystko jest mniej więcej jasne, nawet to,dlaczego zabrał ze sobą tę Lidię-Albinę, małżeństwo zawszebudzi mniej podejrzeń.Pytanie brzmi: po co to wszystko?Wyszedł z więzienia, artykuł ma taki, że o podziale zdobyczynie ma mowy.Bał się, że się dowiedzą, że zmienił nazwisko?No dowiedzą się, i co z tego? Nawet jeśli mu się to nieuśmiechało, to jeszcze nie powód, żeby zabić kumpla.- O powodzie powiem ci za chwilę, jak coś sprawdzimy.Narazie daj głos.- Co sprawdzimy?- Widzisz, co tu jest napisane? Szustow uczył się w naszejszkole malarskiej.- No i co z tego?- Dobrze byłoby sprawdzić, czy jego wykładowcą nie byłSwiatozarow.A może zetknął się już wcześniej z tym twoimWalerą, na przykład w tej właśnie szkole?Okazało się, że to nie takie łatwe, takich informacji milicjanie miała.Musiałyśmy iść do szkoły, gdzie na szczęściezastałyśmy wykładowcę, który doskonale pamiętał AloszęSzustowa.Ten rzeczywiście uczył się u Swiatozarowa i poskończeniu szkoły utrzymywał z nim kontakt.Co ciekawe, osamym Swiatozarowie wykładowca wypowiadał się bez cieniaszacunku.- Malarz był z niego niezły, ale człowiek taki sobie.Jegoodejście ze szkoły nas nie zmartwiło.Ale w kwestii Walery nie zgadłam: chłopak urodził się,dorastał i uczył w Moskwie, z Szustowem nie mógł się spotkać,chyba że przypadkiem.- No dobrze, ale to, że Szustow znał Swiatozarowa -powiedziała %7łeńka, marszcząc nos - nie wyjaśnia jeszcze,dlaczego zabijał ludzi!- Zastanów się chwilę, to może znajdziesz odpowiedz -prychnęłam.- Po zabójstwie Chołmogorskiego glinyzablokowały cały rejon, a nawet obwód.Zatrzymywalipodejrzanych obywateli, przeszukiwali samochody.- Chcesz powiedzieć, że to Borodniański i jego kumple zabiliChołmogorskiego?- Nie tylko jego, ale również stróża, a następnie ukradlipieniądze i obrazy.Z dolarami to żaden problem, jednakpłótna.Myślę, że to było tak.Szustow dowiedział się odbyłego nauczyciela o cennych dziełach znajdujących się wmajątku i postanowił się nimi zaopiekować.Z dwomaprzyjaciółmi zjawia się w miasteczku (w majątku byłobynieostrożnie), a Pietrakow pochodzi z Friazina i musiał miećjakiegoś starego kumpla w miasteczku.Zwalili mu się nagłowę, wypili, a gdy kumpel mocno spał, pojechali domajątku.Może mieli nadzieję, że obejdzie się bez zabójstwa,tylko nie wyszło.W każdym razie z łupem ciężko sięwydostać, poza tym w każdej chwili mogli zwrócić na siebieuwagę milicji, przecież miasteczko jest nieduże.I wtedyPietrakow przypomina sobie o wyspie - i właśnie tam chowajązdobycz w nadziei na lepsze czasy
[ Pobierz całość w formacie PDF ]