[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. No i tak mnie zastał żachnęła się Laura. W wannie westchnęła, wdzięczna, iż dzięki krótkiej przerwie w nieustannym niemalruchu w Pretensjonalnej Galerii" może odreagować emocje, dzieląc się nimiz przyjaciółkami. W starych łachach.Ze szczotką w ręku.Przestańcie sięśmiać. Już, już obiecała Kate, trzymając się za obolały ze śmiechubrzuch. Próbuję to sobie dokładnie wyobrazić.Elegancka Laura Templetonprzyłapana na zdrapywaniu brudu z wanny. Cholernego brudu.Istna zaraza.Może za rok czy dwa wyda mi sięto śmieszne, ale w tamtej chwili byłam załamana i upokorzona.A on tak stałi szczerzył do mnie zęby. Hmm. Koniuszkiem języka Margo dotknęła górnej wargi. Jeślimnie pamięć nie zawodzi, Michael Fury ma pioruńsko uwodzicielski uśmiech.Czy nadal jest równie demoniczny i niebezpiecznie przystojny? Nie zwróciłam uwagi skomentowała obojętnym tonem Laurai oddała się ścieraniu śladu palca ze szklanej gabloty. Kłamczucha. Margo przysunęła się bliżej. No, Lauro.Opowiedz.43 Taki Heathcliff * w dwudziestowiecznym wydaniu.Ciemny, posępny,chyba porywczy i nieokrzesany. Wzruszyła ramionami. Jeśli to cięwłaśnie pociąga. Nie wysilaj się, i tak nie zmienię o nim zdania stwierdziłakategorycznie Margo. Josh mówił, że przez jakiś czas Michael zatrudniałsię jako najemnik. Jako najemnik? Przypomniała sobie teraz o tym, pokiwałagłową. Dla pieniędzy. A ja wpadłam kiedyś do niego we Francji.Brał udział w wyścigachsamochodowych. Wspominając te czasy zadumała się. Spędziliśmyrazem niezapomniany wieczór. Och, naprawdę? Laura uniosła brew. Niezapomniany powtórzyła Margo, poprzestając na tym komentarzu. Potem ta szaleńcza praca w Hollywoodzie.A teraz konie.Ciekawe,czy to koniec zmian.W każdym razie Josh ma taką nadzieję. Tak czy owak, sytuacja zmusiła mnie, aby doprowadzić stajnie doporządku. Pragnąc się czymś zająć, Laura podeszła do półek i zaczęłaporządkować szklane przedmioty. Zbyt długo je zaniedbywałam.Prawdęmówiąc warto by pomyśleć o własnym koniu, gdy tylko będzie mnie na tostać.Dziewczynki byłyby zachwycone. Więc jakie on konie hoduje? Jednej rasy? Swoje własne? rozważała Kate. Nie pytałam go o to.Pokazałam mu tylko mieszkanie i dałam klucze.Przypuszczam, że zna się na tym, co robi.Tak uważa Josh.A jeśli jego czekma pokrycie w banku, będę musiała uznać, że jest solidnym człowiekiem.Niesądzę, że należy oczekiwać czegoś więcej po lokatorze.Konie zabierają dużoczasu i pracy. A to oznacza, pomyślała Laura, że przez najbliższychdziesięć lat nie będzie sobie mogła na nie pozwolić. Będzie więc zajęty.Wątpię, żebyśmy go miały często widywać.Otworzyły się drzwi.W sklepie pojawiły się dwie osoby, ich stałeklientki.Laura uśmiechnęła się, wyszła im naprzeciw. Zajmę się nimi szepnęła do wspólniczek. Miło mi paniewidzieć, pani Myers i pani Lomax.Czym mogę paniom dzisiaj służyć?Kiedy Laura odeszła z klientkami w kierunku ubrań, Margo stwierdziław zadumie: Stara się nie okazywać zainteresowania. Hmm? Laura.Wygląda, jakby była zaintrygowana, a jednocześnie udaje, żetak nie jest. Po chwili wahania na twarzy Margo pojawił się szerokiuśmiech. To bardzo dobrze. A cóż w tym dobrego?* Bohater słynnej powieści Emily Bronte Wichrowe Wzgórza", postać wyalienowana, skłócona z życiem przyp.tłum.44*Najwyższy czas na małą zmianę w jej życiu.Jakąś damsko-męskąrozrywkę.Czy tobie kiedykolwiek przychodzą do głowy innego rodzajurozrywki?Kate. Ubawiona Margo poklepała przyjaciółkę po ręku. Kobieta która wyszła świeżo za mąż za niekwestionowanego samca, nie zadajetakich głupich pytań.Laura nigdy nie poluzowała sobie, jeśli chodzio mężczyzn.Myślę, że Michael Fury może się okazać doskonałym prezentemna jej trzydzieste urodziny. On jest mężczyzną, Margo, a nie parą kolczyków. Och, kochana, to nie zmienia faktu, że może na niej wyglądaćwspaniale, jeśli mogę się tak wyrazić. Już z góry wykluczasz, że mogą nie być sobą zainteresowani.Mamna myśli seks.Prawda. Uniosła ręce do góry. Zapomniałam z kim mamdo czynienia. Po co ten fałsz! Margo zastukała palcami o kontuar. Mamykobietę i mężczyznę.Oboje są wolni i szalenie atrakcyjni.Josh ulokował ichw bliskim sąsiedztwie.Choć wątpię, by taki był jego zamiar, zaaranżowałbardzo interesującą sytuację. Skoro tak uważasz. Zaintrygowana Kate rzuciła okiem w kierunku działu z garderobą. Wiesz, ja zawsze lubiłam Micka, ale on byłtakim dzikim dzieckiem.Może tu dojść do klasycznej sytuacji wilkai owcy. Obyś miała rację.Każda kobieta musi choć raz z bliska zetknąć sięz wilkiem.Ale. Rozmawiały przecież o Laurze. Zaproszę Michaela nakolację, aby wybadać go osobiście. I jak sądzę, wszyscy złożymy pokłon przed twoim wielkim doświadczeniem i trafnością osądu. Oczywiście. Zabrzęczał dzwoneczek.Ponownie otworzyły siędrzwi. Wracamy do pracy, wspólniczko.W dziale z ubraniami Laura cierpliwie pokazywała kolekcję kaszmirowych swetrów
[ Pobierz całość w formacie PDF ]