Home HomeMichael Judith Œcieżki kłamstwa 01 Œcieżki kłamstwaCollins Suzanne Igrzyska œmierci 01 Igrzyska œmierciHowatch Susan Bogaci sš różni 01 Bogaci sš różniTrylogia Lando Calrissiana.01.Lando Calrissian i Mysloharfa SharowHerbert Frank Heretycy DiunyKunzru Hari ImpresjonistaAnia01 Ania z Zielonego WzgorzaAmy Tan Corka Nastawiacza KosciRobert A. Heinlein Daleki PatrolKosmiczne miasta w epoce kamien (2)
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • grabaz.htw.pl
  •  

    [ Pobierz całość w formacie PDF ]
    .Fancy.Powinnaś pozwolić mężczyźnie, żeby się ociebie troszczył, ale ludzie tacy jak my nie potrafią się tego nauczyć.– Och, ale ja tak bardzo chciałabym potrafić! Chciałabym kiedyś poczućsię.bezpieczna.Zadowolona, jak inne kobiety.Ford uśmiechnął się.Wiedział, że Fancy próbuje oszukać samą siebie.Wcale nie chciała być taka jak inne.Tak naprawdę, pogardzała większościąkobiet.– Nie jesteś taka jak inne kobiety.Jeśli choć jeden dzień żyłaś dziękiswojemu wysiłkowi i pomysłowości, to poczucie własnej wartości nie opuścicię już nigdy.A przynajmniej, nie powinno, gdyby do tego doszło.zabiją cię.– Ale robiąc wszystko sama i po swojemu mogę popełniać błędy.Innekobiety nie muszą się tego bać.– Coś za coś, Fancy.Taki jest ten świat.Jeśli nigdy nie zaryzykujesz,nigdy nie poniesiesz klęski, ale czy potrafiłabyś żyć takim życiem? – w jegooczach dostrzegła dobroć.Na policzku miał cienką bliznę po postrzale i śladyoparzenia, a może ospy, które, o dziwo, nie szpeciły twarzy, lecz dodawały jejwyrazistości.Gdy patrzył w dół, długie czarne rzęsy rzucały cień niemal aż nawargi.Sprawiał wtedy wrażenie nieśmiałego chłopca, ale głębokie bruzdymiędzy brwiami kojarzyły się tylko ze starością i śmiertelnym zmęczeniem,gdyby nie należał do Jewel.odepchnęła od siebie tę świętokradczą myśl.– Fancy?– Tak?– Najgorszą rzeczą, jaka może przytrafić się takim jak my, jest utratanapięcia.Lenistwo.Zadowolenie z siebie i ze świata.Jeśli stracisz napięcie,twoi wrogowie skoczą ci do gardła szybciej niż myślisz.– Ale ja nie chcę żyć w napięciu przez całe życie.– Nie masz wyboru, Fancy.To jest właśnie cena, którą trzeba zapłacić zarobienie wszystkiego po swojemu.Fancy westchnęła przypominając sobie tę rozmowę.Oczywiście.Fordmiał rację, ale to nie znaczyło, iż nie powinna starać się udowodnić, że sięmylił.I postarać się być równie zadowolona jak inne kobiety.Mężczyzna miał na sobie płaszcz z grubego płótna.Długie, szare połytrzepotały na wietrze nad zadem konia.Z pochwy przy siodle wystawał smukłysharps, a ze zwiniętego koca kolba winchestera.Jak na tak potężnego mężczyznę wyglądał w siodle bardzo zgrabnie.Strona nr 338Ponure oczy, błyskające spod szerokiego ronda kapelusza, uważnieobserwowały otoczenie.Szeryf albo łowca nagród, pomyśleli natychmiastmieszkańcy Leadville, którzy zauważyli tę posępną postać, zanim obcy wyjąłpostrzępioną kartkę z portretem Forda.Jamesona tropiono od tak dawna, że ci, którzy go kochali, z miejscawiedzieli, co robić.Jewel pakowała bez słowa jego rzeczy, podczas gdy Rufusgawędził z obcym przy barze.Fancy, osiodłała tymczasem dwa konie, związałajuki i trzymała wodze, gdy Ford zeskakiwał z daszku nad werandą na grzbietswego wierzchowca.– Czy zrobiłeś to, za co cię ścigają? – zapytała mężczyznę, który stał sięjej przyjacielem.– Tak, ale z innych powodów niż ludzie myślą.– Czy powieszą cię, jeżeli cię złapią?– Nigdy nie będą mieli okazji, Fancy.Na kartce, którą ma ze sobą tenczłowiek napisane jest „żywy albo martwy.Fancy otworzyła szeroko oczy.– Czy to znaczy, że on cię zabije, zamiast schwytać?– Jeśli mu się uda, Fancy – powiedział głucho Ford.Mówił głosemczłowieka, który znowu jest sam.Strona nr 33960.C zy ostatnio miewasz w ogóle czas, żeby zobaczyćsię z dzieciakiem? – zapytała Jewel zamykając księgi.Interesy wyglądaływspaniale, czego nie można było powiedzieć o Fancy.– O co ci chodzi? – warknęła Fancy.Co wieczór występowała w saloonie,a w ciągu dnia nadzorowała inne przedsięwzięcia.Jej napięcie stawało się corazbardziej widoczne.Jewel przekrzywiła głowę i popchnęła ku Fancy ostatnią księgę.– Nigdy nie widziałam kobiety pracującej tak, jak ty.Ciągle o tymmyślisz.Jakie były dochody, gdzie je zainwestować, ile zainwestować.Albowystępujesz w Crown.Zapaliłaś oba końce świecy.Zapomniałaś już co toodpoczynek.Fancy odetchnęła głęboko, żeby nie wybuchnąć gniewem.Jewel miałarację.– Tak się boję nędzy, Jewel.Poznałam ją bardzo dobrze.Teraz, kiedywiem, jak zarabiać pieniądze, czuję, że muszę zdobyć ich, ile się tylko da.Jewel zacisnęła usta, zastanawiając się, czy powinna się z nią sprzeczać.– Myślę, że nie tylko o to chodzi, dziecko.Sądzę, że ciągle czujesz coś doChance’a McAllistera i, cholera, lepiej z tym coś zrób, bo czas ucieka.– Tejnocy, gdy chłopcy pojawili się w Crown, dostrzegła w oczach Fancy prawdziwątęsknotę, która później zamieniła się w rozczarowanie, bo Chance nieprzyszedł.– Posłuchaj, dziecko, od kiedy trafili na bonanzę, nazwisko McAllisterówzna tu każde dziecko.Jeśli czegoś nie zrobisz, to już wkrótce jakaś dziewuszkawyciągnie po niego rękę.Wyjmij więc głowę z piasku.Fancy spojrzała na nią z rozpaczą.W oczach dziewczyny malowały sięwszystkie, związane z osobą Chance’a rozterki.– Nie wiem co robić, Jewel.Uciekłam od niego, bo bałam się, że nigdy nieStrona nr 340będzie nic miał.Teraz ma wszystko, a ja nadal nie wiem co robić.Nie mogę mupowiedzieć o Aurorze.– Dlaczego, do diabła?– Bo nie chcę, żeby żenił się ze mną pod przymusem.Musisz mi przysiąc,że nigdy mu nie powiesz.To moja i tylko moja tajemnica.– Na miłość boską, dziecko, jeżeli zechcesz, to nie powiem mu nawetktóra godzina, ale moim zdaniem postępujesz głupio, nie chcąc tego jakośzałatwić.Poza tym, nie jest to tylko twoja tajemnica.– Słucham?– Czyżbyś zapomniała o Aurorze? Czy ona nie ma żadnych praw? Możechciałaby wiedzieć, kto jest jej ojcem.– Jej ojciec nie żyje.Myślisz, że mogłabym przeprowadzić cudownezmartwychwstanie?– Cholera, nie wiem, kochanie.Po prostu, wściekłabym się widząc, jakktóraś zabiera go, zanim ty będziesz wiedziała, o co ci właściwie chodzi.Mówię to nie dlatego, żebym myślała, że jest taki wspaniały.Nigdy niewidziałam hazardzisty, który by był dobrym mężem.Jewel zebrała księgi i wstała.– Cokolwiek zdecydujesz, dziecko, rozerwij się trochę.Praca i brakodpoczynku powodują, że kobieta robi się płaska jak deska i zezowata.Fancy wiedziała, że tylko w jeden sposób można dostać to, czego się chce.Sięgając po to.Problem polegał na tym, że Fancy pragnęła, by to Chance zrobiłpierwszy krok.Jewel pojechała w góry tylko po to, by wścibić nos w nie swoją sprawę [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • syriusz777.pev.pl
  •