Home HomeTrylogia Lando Calrissiana.03.Lando Calrissian i Gwiazdogrota ThonBokaTrylogia Hana Solo.01.Han Solo na Krancu GwiazdMc Auley Paul J Czterysta miliardow gwiazd (SCAElliott Kate Korona gwiazd 04 Dziecko płomieniaMc Auley Paul J Czterysta miliardow gwiazdMc Auley Paul J Czterysta miliardow gwiazd (2)Dick Philip K UbikNeroBurningRom engJ. K. Rowling 2 Harry Potter i Komnata TajemnicFL ActionScript Ref
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • tynka123.pev.pl
  •  

    [ Pobierz całość w formacie PDF ]
    .-zaczął.- Nawet nie tyle - przerwała mu Bithanka.- Nic pan nie straci, je\eli wykorzysta pan swoje miny jeszcze skuteczniej.Ba tra popatrzył przez transpastalową kopułę na sznur statków z uchodzcami, które przelatywały przez wyłączony sektor orbitalnych min i kierowały się ku Coruscant.Pierwszekanciaste jednostki znikały za krawędzią obserwacyjnego sklepienia.Kiedy kapitanowieprzyspieszali w kierunku ochronnej tarczy siłowych pól planety, za rufami ich statkówciągnęły się coraz dłu\sze smugi płonących jonów.- Wie pan, \e w taki sposób nie ocali pan \ycia zakładników? -zapytał Ba tra.- Ale przynajmniej to nie Nowa Republika ich zabije - oznajmił Lando.- A mo\e sięokazać, \e dzięki temu ocalimy Coruscant.W następnej sekundzie pierwszy statek z uciekinierami zetknął się z powierzchniąsiłowego pola.Na tle tarczy planety rozkwitła rozprzestrzeniająca się powoli kula złocistegoblasku.Ba tra skrzywił się, ale kiwnął głową.- Niech będzie, jak chcesz, Calrissian - warknął.- Proszę się tym zająć.Lando otworzył usta ze zdumienia.- Ja? - zapytał.- Pański pomysł, pańskie wykonanie - uciął Bothanin.- Zaraz wydam rozkaz, \ebyktoś znalazł dla pana kilka garści gwiazdek, generale.Właśnie został pan jeszcze razpowołany do czynnej słu\by.Kiedy w końcu okręty Trzeciej Floty połączyły się z resztkami Drugiej, wprzestworzach unosiło się tyle pozostałych po bitwie wraków i szczątków, \e kapitan \adnegonawet nie mógłby marzyć o przyspieszeniu chocia\by do ułamka prędkości bitewnej.Mimo\e widok przesłaniała jej chmura wyrwanych siłą eksplozji śmieci, Mara widziała, \eartylerzyści sześciu gwiezdnych niszczycieli i dwudziestu albo trzydziestu mniejszychokrętów strzelają z turbolaserowych dział tylko po to, \eby oczyścić drogę odwrotu.Widziałatak\e, \e ich okręty poruszają się niemrawo.Z otworów w kadłubach przynajmniej połowywcią\ jeszcze wylatywały szczątki i ciała zabitych członków załogi, a kapitanowie kilkunastujeszcze powa\niej uszkodzonych korzystali z pomocy potę\nych promieni ściągającychsąsiadów.Wszystko wskazywało, \e generał Garm Bel Iblis i jego zwolennicy zakończyliudział w tej bitwie.Ze wszystkich stron nie przestawały jednak napływać coraz to nowe jednostki armadyYuuzhan Vongów.Starając się omijać chmury szczątków, ich artylerzyści toczyli pojedynki zokrętami Pierwszej Floty, a kapitanowie usiłowali przelecieć przez wyłączony sektor polaminowego.Wyglądało na to, \e Traest Kre fey nie zamierza przyłączyć się do bitwy, dopókinie połączy się z okrętami floty Wedge a.Bothański admirał dysponował wcią\ jeszczekilkoma tysiącami okrętów, ale chyba trzymał je w odwodzie.Ich kapitanowie przyglądali się, jak najezdzcy zajmują pozycje na orbicie i niczym stado wygłodniałych piranio\ukówotaczają obronne platformy planety Coruscant.Wszystko wskazywało, \e podwładni Kre feyazadowalają się tylko posyłaniem strzałów na du\e odległości.Chocia\ nieprzyjacieleprzewy\szali go liczebnie, Mara nie mogła uwierzyć, \e admirał okazał się takim tchórzem.Wprawdzie był Bothaninem, ale kobieta zawsze uwa\ała go za dzielnego \ołnierza i lojalnegoobywatela.Widząc, co się dzieje na granicy górnej warstwy atmosfery planety, poczuła nagłeukłucie niepokoju o bezpieczeństwo małego Bena.Z powierzchnią siłowego pola Coruscantzderzały się coraz to nowe statki z uchodzcami.Pod nieustannym naporem płonął terazzłocistym blaskiem tysiąckilometrowej średnicy krąg ochronnej tarczy.Eksplozja ka\degonastępnego frachtowca wywoływała ogromny słup ognia, a po powierzchni pola rozchodziłysię we wszystkie strony kręgi fal udarowych.Od czasu do czasu jakiś statek z uchodzcami,którego załodze udawało się zabić albo obezwładnić strzegących mostka yuuzhańskichstra\ników, w ostatniej chwili przed zderzeniem zbaczał z kursu lub nawet zawracał.Ka\datak próba kończyła się jednak równie tragicznie.Frachtowiec albo stykał się z powłokąochronego pola, albo rozpadał się na kawałki z powodu przecią\enia jednostek napędowych,albo zestrzeliwali go artylerzyści czyhającej w pobli\u yuuzhańskiej fregaty.Najezdzcy robiliwszystko, \eby kierować statki z uciekinierami w jedno miejsce, w które posyłali tak\ewłasnych pilotów-samobójców.Mara zauwa\yła, \e najsilniejsze eksplozje zaczynająwywoływać tańczące po powierzchni tarczy rozbłyski krzaczastych błękitnych błyskawic.Nagle usłyszała cichy trzask i do \ycia obudził się jej pokładowy komunikator.- Udało się nam zlokalizować jeszcze jednego yammoska - odezwała się Danni Quee.Mara przeniosła spojrzenie na ekran taktycznego monitora i zobaczyła na nim kwadratcelowniczy.Pojawił się wokół odpowiednika cię\kiego krą\ownika, który zapędził się dosyćdaleko w głąb pola minowego.Chwilę pózniej z głośnika komunikatora wydobyły się odgłosykilku cię\kich westchnień.Mara uświadomiła sobie, \e to ju\ czwarty yammosk, na któregomieli zapolować piloci Zaćmienia.Unicestwili drugiego, uciekając się do wymyślonej przezSabę Sebatyne sztuczki ze świetlistą kulą, ale zabicie trzeciego przypłaciło \yciem tylupilotów, \e Luke postanowił utworzyć z pozostałych tylko jeden dywizjon z dwiemaeskadrami po piętnastu ka\da.Kiedy Danni oznajmiła poprzednio, \e nie odbiera \adnychinnych impulsów siły cią\enia, wszyscy odetchnęli z wielką ulgą [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • syriusz777.pev.pl
  •