Home HomeBriggs Patricia Mercedes Thompson 08 Niespokojna NocAnne McCaffrey & Mercedes Lacke Statek ktory poszukiwalHuelle Pawel Mercedes Benz (3)Huelle Pawel Mercedes BenzLackey Mercedes Dixon Larry Trylogia wojen magow 1 Czarny GryfMcCaffrey Anne Lackey Mercedes Statek ktory poszukiwal (SCAN dDoktor Murek zredukowany Dolega MostowiczBerry Steve Cotton Malone 03 Wenecka intrygaGregory Philippa Biała księżniczkaDzieciATMca matematyka Edyta Gruszczyk KolczyA,,ska
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mostlysunny.pev.pl
  •  

    [ Pobierz całość w formacie PDF ]
    .- Starzec wciąż ma zbyt wielu oddanych sobie ludzi - włączając w to większość naprawdę potężnych magów Imperium - którzy uważają mnie za parweniusza.Dziw­nym zbiegiem okoliczności większość z nich popierała Tremane'a, faworyta magów, którzy go uczyli, a teraz doszła do cał­kiem znacznych wpływów.Nie wiem, czy prawda o tym, co się nieszczęśnikowi przytrafiło, zmieni ich opinię o cesarzu, ale jeśli teraz go usuniecie, nie pozwolicie, by ta prawda rozwinęła się w ich umysłach.Teraz przekonał wszystkich; ostatnie sceptyczne spojrzenia zastąpiła rezygnacja.- Proszę, zaczekajcie - powiedział najbardziej przekonu­jącym tonem, na jaki mógł się zdobyć.- Cesarz w ogóle nie zareagował na odkrycie prawdy o jego postępowaniu wobec Tremane'a, która staje się coraz bardziej znana.Podejrzewam, że jego świat coraz bardziej się zawęża.Chce zemsty za zdradę Imperium, może nawet wierzy, iż ludzie posądzają go o opusz­czenie Tremane'a już po jego zdradzie.Na stu małych bogów, może już sam w to uwierzył!Kilku najstarszych generałów zagryzało usta i spojrzało z cie­niem żalu; najmłodsi wyglądali na zadowolonych.Zapewne jed­ną i drugą reakcję wywołała ta sama myśl: jak nisko upadł cesarz! Starsi pomyśleli o sobie - o tym, że ich też może spotkać coś podobnego, jeśli szczęście im nie dopisze, młodsi zaś uważali, iż posiadanie władzy przez kogoś starego i będącego w takim stanie jest niedopuszczalne.Melles mówił dalej, widząc, że jego argumenty zaczynają przekonywać ich.- Charliss z każdym dniem wydaje się być w gorszym stanie fizycznym.Może niedługo już umrze śmiercią naturalną; jego życie podtrzymuje magia, a niezależnie od tego, jak bardzo cesarz stara się to ukryć, ta magia się kończy.Niech rzeczy idą naturalną koleją - pozwolił sobie na lekki uśmiech.- W końcu to ja trzymam teraz wodze; Charliss jest zbyt zajęty własnym przetrwaniem.W dalszej perspektywie czekanie nam nie zaszko­dzi.Z czasem może uda mi się przekonać tych samych magów, że Charliss ich wykorzystuje, nie zwracając uwagi na koszty, jakie ponoszą, oraz nie przejmując się prawdziwym wrogiem - burzami.Thayer popatrzył na twarze siedzących wokół.- Dobrze - odpowiedział.- Przyczaimy się.Zgadzamy się, że prawdziwym niebezpieczeństwem są magiczne burze i ciągłe odmowy cesarza, dotyczące rozwiązania tego problemu.Musisz sprawdzić, co możesz zrobić, by przekonać magów, iż Charliss nie zajmuje się już tym, co najważniejsze.Melles oparł się wygodniej i kiwnął głową.Osiągnął swój cel i cieszył się tą chwilą tak samo, jak łykiem wina.Jeśli miał panować, Imperium musiało przetrwać i kwitnąć, a żeby tak się stało, powinien przekierować energię i uwagę ludzi na burze i ich skutki.Na razie energia i uwaga wszystkich podzielona była pomiędzy egoistycznego starego człowieka, który żył dłużej, niż chcieli, a próby przetrwania w coraz cięższych warunkach.Albo Charliss, albo Imperium - któreś z nich przeżyje burze.- Zajmę się magami.Wierzcie mi, musimy ich mieć - powiedział.- Pamiętajcie, naszym silnym punktem jest Tremane.Skoro wojsko zdało sobie sprawę z tego, że Charliss zdradził i opuścił jednego z nich, wierzę, że z czasem magowie również w to uwierzą.- Dobrze.- Thayer wyciągnął rękę.- Dziwne czasy wymagają dziwnych sojuszników, ale czasami tacy są najlepsi.Armia jest z tobą.- A ja - odparł Melles bez śladu ironii - jestem z wami.Szkoda, że biedny Tremane nie miał tylu silnych sprzymie­rzeńców.Elspeth właśnie kończyła opowiadać o ostatnich dokona­niach grupy w Wieży - wiadomości te Rolan przekazał Gwenie - kiedy Tremane nagle zbladł.- Bogowie - wykrztusił przez zaciśnięte zęby.- Znów się zaczyna.Miał na myśli kolejną magiczną burzę; czuł je jako pierwszy, gdyż przesuwały się przez terytorium Hardornu.Przyprawiały go o dreszcze, mdłości i zawroty głowy.Jednak to dało czas Mrocz­nemu Wiatrowi, Elspeth i Tashikethowi do przygotowania się na nią, zanim nadeszła.W tej chwili skutki burz nie były jeszcze zbyt poważne, choć magowie reagowali na nie zależnie od mocy, jaką posiadali.Znów zaczęły się pojawiać kręgi zmienionej ziemi.Wkrótce powrócą pustoszące kraj zamiecie i pojawią się potwory pochodzące od zmienionych przez dziką magię żywych istot.Cieszyli się, że dysponowali formułą pozwalającą przewi­dywać miejsca pojawienia się kręgów zmienionej ziemi.Elspeth chwyciła poręcze krzesła i zacisnęła szczęki; nie pomogło - nigdy nie pomagało - ale przynajmniej dawało coś, czym można się było zająć, póki burza nie przejdzie.W tym czasie zmartwiony ojciec Janas obserwował ich z zamyśleniem w oczach - nie był magiem i nie wyczuwał burz.Ta burza była krótka i intensywna.Kiedy się skończyła, Elspeth wypuściła powietrze - dotąd wstrzymywane - zdjęła dłonie z poręczy, i położyła głowę na rękach opartych na stole.- Oj, nie podoba mi się to - westchnął Tashiketh.- Nie wiem, jak to wytrzymujecie.- Wytrzymuje się to, co musi się wytrzymać - odparł filozoficznie Mroczny Wiatr.- Mamy poważniejsze rzeczy do rozważenia niż skaczący po żołądku obiad.- W ten sposób wracamy do poprzedniego tematu - podjął Tremane, rozluźniając powoli zaciśnięte dłonie, w miarę jak jego twarz odzyskiwała swój naturalny odcień.- Nie chciałbym obrażać twych przyjaciół, lady Elspeth, poddając w wątpliwość ich umiejętności, ale chyba musimy założyć, że nie uda im się zapobiec ostatecznej burzy.Ja muszę dbać - i dbam - głównie o ten kraj i jego mieszkańców; jak mam ich ochronić? Czy jest jakiś sposób, bym wziął na siebie skutki burzy, by nie dotknęły one ziemi Hardornu? Czy mogę wykorzystać magię ziemi i mój związek z ziemią, by pokazać ziemi, jak ma się uleczyć, by żyjące na niej stworzenia nie zostały skrzywione? Macie jakieś pomysły?Ojciec Janas potrząsnął głową.- Możesz wziąć rany zadane ziemi na siebie, synu, ale nie wytrzymasz długo, gdyż one cię zabiją.Nie możesz znieść tego, co zniesie ziemia.- Nie mam jeszcze pomysłu, ale posiadamy kilka rodzajów magii, które możemy wykorzystać - pomyślała głośno Elspeth.- Tremane, nie sądzę, by szkody wyrządzone ziemi były wiel­kie, ale obawiam się o ogniska mocy, które mogą.mogą osiąg­nąć punkt krytyczny i wymknąć się spod kontroli.Wtedy staną się dzikie.Bardzo się boję, że ostatnia burza może przekształcić je w coś w rodzaju wypaczonego kamienia-serca, którym zajmo­waliśmy się wspólnie z Mrocznym Wiatrem.- Ja też się tego boję - przyświadczył Tashiketh.- Oba­wiam się, że może dojść właśnie do takiej sytuacji, a wtedy mielibyśmy coś w rodzaju ciągłej burzy w jednym miejscu.W miarę dopływu mocy jej siła by rosła - to byłoby katastro­falne.- Osłony, tarcze [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • syriusz777.pev.pl
  •