Home HomeHiggins Clark Mary Carol Przybierz swoj dom ostrokrzewemChristie Agata Dom Przestepcow (SCAN dal 786)Chmielewska Joanna Nawiedzony dom (SCAN dal 730) 4[4 1]Erikson Steven Dom Lancu Dawne DniGrisham John Malowany Dom (SCAN dal 1066)Christie Ahatha Dom nad kanalem (2)Christie Agatha Dom PrzestepcowChmielewska Joanna Nawiedzony Dom (2)King Stephen Czarny dom 2James L. Larson Reforming the North; The Kingdoms and Churches of Scandinavia, 1520 1545 (2010)
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • angamoss.xlx.pl
  •  

    [ Pobierz całość w formacie PDF ]
    .- Pajęczy jedwab jest bardzo piękny - powiedziała Irielle - ale nie będę go nosić, bo nie chroni mnie przed chłodem, choć wiem, że Findhal mógłby mnie w niego odziać od stóp do głów, jeśli bym tylko chciała.Jest bardzo rzadki, ale mój ojczym niczego mi nie odma­wia.Zdobyłam ten kawałek dla ciebie.wyprosiłam u jed­nego z podrzutków.- Bardzo ostrożnie rozwinęła ka­wałek materiału, który nazywała pajęczym jedwabiem.Fenton głośno nabrał powietrza i zobaczył, że Irielle trzyma w rękach bryłkę złota.Kruszec połyskiwał, jego powierzchnia była pokryta kunsztownie wyrytymi sym­bolami.- Weź go - rzekła.- To jest Talizman Bram.- Jak mógłbym go zabrać, Irielle? To bardzo cenna rzecz.bezcenna.Dziewczyna spojrzała na niego bez zrozumienia.- Nie mam pojęcia, czy możesz zabrać go do swego świata - powiedziała.- Nie znam wszystkich praw, według których żyją Cienie.Gdybyś był Przechodniem, mógłbyś zabrać talizman ze sobą do każdego świata.Towarzyszyłby ci w wędrówce pomiędzy nimi.Przybie­ra inną formę w każdej rzeczywistości.Nie wiem tylko, czy pójdzie razem z tobą, kiedy znikniesz.Ale przynaj­mniej spróbuj.Fenton wydął wargi; usiłował sobie wyobrazić minę Garnocka, jeśli wróciłby do laboratorium z bryłką złota w ręku.Byłby to niepodważalny dowód istnienia krainy Alfarów.Irielle włożyła talizman w dłoń Cama.Poczuł jego kojący ciężar.Wydało mu się, że jest tak twardy jak nic innego w tym wymiarze.- Od czasu kiedy dorosłam, rzadko odwiedzam sło­neczne światy - odezwała się znowu Irielle.- Bardzo pomaga mi myśl, że zawsze mogę to uczynić, kiedy tyl­ko potrzebuję; nie jestem tu więźniem.Tego właśnie Pentarn nie jest w stanie zrozumieć.Prowadziła Fentona w kierunku jednego z przedziw­nie wyglądających zabudowań mieszkalnych skonstru­owanych z posczepianych drzew.Od frontu było widać potężne drzwi, a przed nimi kolumnadę.Wewnątrz bu­dowli Fenton zauważył, że ściany robią wrażenie nie­materialnych.Nie miał bladego pojęcia, z czego mogą być wykonane, ale poczuł bijące od nich ciepło.Znowu musiał przyklęknąć, by rozmasować nogi, bo łapały go skurcze.Towarzyszył im teraz rwący ból w okolicy ramion, również wymagający rozmasowania mięśni.Przy­trafił mu się po raz pierwszy; Fenton nie doświadczył go ani razu podczas swych poprzednich wizyt w świecie Alfarów.Dolegliwość ta gwałtownie się nasilała we wszystkich partiach mięśni - miał wrażenie, że noże wbijają mu się w ciało.Uświadomił sobie przy tym, że jest to tylko odbicie skurczów wstrząsających jego cia­łem leżącym teraz bezwładnie w Smythe Hall.Wiedział dobrze, że czas jego powrotu zbliża się nieuchronnie.Potwornie męczyło go pragnienie.Ale przecież ja wcale nie chcę wracać.Bóg jeden wie, ile czasu upłynie, zanim znów tu przybędę.Nie wiem nawet, czy jestem w stanie zabrać ze sobą talizman Irielle.Czy to nie tego właśnie dotyczą opowieści o czarodziejskim złocie, które zmienia się w zeschłą słomę z chwilą, kiedy wydobędzie się je na światło dzienne?Irielle przyglądała mu się ze współczuciem.- Bardzo cię boli, czy tak? - spytała bezradnie.Fenton z trudem rozprostował wszystkie kości.- W porządku - odparł wstając.- Najbardziej chce mi się pić.Czy mógłbym dostać coś do picia? - Z nadzieją pomyślał, że woda powinna być przecież identyczna we wszystkich światach i wymiarach, tak samo jak skały i kamienie.- Kogóż to przyprowadziłaś ze sobą, Irielle? ­spytał rozbawiony kobiecy głos.- Czyżbyś znalazła sobie kochanka wśród podrzutków, kiedy księżyc jest w pełni?Irielle roześmiała się.- Ależ nie.To jest Cień, który zaryzykował próbę wyrwania się z zaklętego kręgu, aby przestrzec nas przed Pentarnem; on znowu wysłał na nas żelazory.Fen­ton, to jest Cechy, moja przyrodnia siostra i przyjaciółka.Cechy miała blond włosy, krągłe kształty i świeżą ce­rę.Była ubrana w długą, wełnianą suknię koloru rdzy, podobną do sukni Irielle.Fenton pomyślał, że chyba Alfarowie nie rozróżniają wszystkich kolorów, używają przecież tak niewielu barwników do swoich strojów.Uznał, że warto by zapytać o to Irielle.Było jeszcze tyle rzeczy, o które chciał spytać Irielle, ale pewnie nigdy nie będzie miał wystarczająco dużo czasu.Ból powrócił z pełną siłą i Fentona oblał zimny pot.Irielle spojrzała na Cama ze współczuciem.- Cecily, przynieś mu coś do picia.Nie chcę zosta­wiać go samego.Czy działo się tutaj coś niepokojącego?Cecily zniknęła na chwilę i pojawiła się z czarką w dłoniach, którą podała Fentonowi.Gdy już ją trzymał, Irielle powiedziała:- Wiedz, że ten napój nie zaspokoi naprawdę twego pragnienia, bo nie matu twojego ciała.Sprawi tylko, że będziesz się łudził, iż wypiłeś dostatecznie dużo.Fenton pokiwał głową, przechylił czarkę i zaczął pić.Napój był chłodny, orzeźwiający, koił wyschnięty prze­łyk.Kiedy Cam już go wypił, miał dziwne poczucie przy­jemnej świeżości, mimo że wrażenie nie zaspokojonego pragnienia częściowo pozostało.Może dlatego czarodziejskie krainy są tak niebezpiecz­ne, pomyślał [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • syriusz777.pev.pl
  •