Home HomeIskry z popiołów nieznane opowiadania XIX wiekuLovecraft H.P 16 Opowiadan (www.ksiazki4u.prvLem Stanisław Ratujmy kosmos i inne opowiadaniaConrad Joseph Tajfun i inne opowiadania (2)Duma o Hetmanie i inne opowiadania ZeromskiKiryl Bulyczow Nowe Opowiadania GuslarskieAnderson Poul Zbior opowiadanSheckley Robert Zbior opowiadanMaster of the Night Angela KnightKraszewski Józef Ignacy Infantka
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lolanoir.htw.pl
  •  

    [ Pobierz całość w formacie PDF ]
    .Ty bądź obręczą żelazną, a ja papierową i potoczymy się na siebie.— O, nie — odpowiedział Laczy — ja chcę być papierową obręczą, a ty bądź żelazną.Tak się stało.Obręcze potoczyły się ku sobie, ale żelazna.obręcz zaraz się przewróciła i wypadł z niej gwóźdź.Ten gwóźdź to był łeb smoka.Zostało mu jeszcze osiem łbów.— Zamieńmy się w płomienie i walczmy dalej — ryknął smok.— Ty bądź czerwonym płomieniem, a ja będę niebieskim.— Nie — odpowiedział Laczy — to ty bądź czerwonym pło­mieniem, a ja będę niebieskim.Tak się stało.Kiedy płomienie rzuciły się na siebie, przelaty­wał nad nimi właśnie kruk morski.— Kruku — zawył smok — spuść choć jedną kroplę wody na niebieski płomień i zgaś go, a ja ci za to dam jedną głowę.Kiedy Laczy to usłyszał, rozgniewał się i zawołał:— Kruku, spuść choć jedną kroplę na czerwony płomień i zgaś go, a dam ci za to dziewięć głów!Kruk morski zrobił tak, jak chciał Laczy.Czerwony płomień natychmiast zagasł.Królewicz oddał krukowi wszystkie łby smoka.Sam zabrał siostrę w słonecznej sukience i zaprowadził do stalowego ko­wala, a ten obiecał odwieźć ją do króla.Laczy poszedł tymczasem na poszukiwanie trzeciej siostry i braci.Wiele dni wędrował, aż doszedł do stogu siana, który palił się wielkim płomieniem.W stogu była żmija.Żmija syknęła żałośnie:— Pomóż mi!Laczy zbliżył się do stogu i wetknął swój miecz w płomienie.Żmija okręciła się dokoła niego i Laczy ją wyciągnął.Żmija powiedziała.— Jestem córką króla wężów.Przyjdź do naszego pałacu.Mój ojciec wynagrodzi cię za uratowanie mi życia.Królewicz pomyślał, że może król wężów pomoże mu odnaleźć rodzeństwo, więc poszedł za żmiją.Kiedy stanęli u wrót pałacu, żmija ostrzegła go:— Jeżeli mój ojciec pozwoli ci wybierać, weź najgorszego konia, najbardziej zardzewiały miecz i najbrudniejszą koszulę.Zobaczysz, że tego nie pożałujesz.Powiedziawszy te słowa zaprowadziła go do swego ojca i opo­wiedziała królowi wężów, jak obcy młodzieniec ją uratował.Wdzięczny król chciał obdarować królewicza złotem, srebrem i różnymi czarodziejskimi przedmiotami, ale ten powiedział:— Nie potrzebuję tego wszystkiego.Podaruj mi, królu, najgorszego konia, najbardziej zardzewiały miecz i najbrudniejszą koszulę, jakie są w twoim pałacu.Król wężów zawahał się na chwilę, wreszcie syknął:— To z pewnością rada mojej córki.Ale niech tak będzie, niczego ci nie pożałuję.Córka króla wężów szepnęła:— Dobrze zrobiłeś, żeś mnie posłuchał.Ten wierzchowiec to jest Tatos, koń czarodziejski, który umie mówić.Ten miecz zwycięża każdego nieprzyjaciela, dopóki go ktoś nie oczyści z rdzy.A kto włoży tę koszulę, tego nic nie zrani, póki koszula nie dotknie wody.Użyj tych darów mądrze, a dojdziesz do celu.Laczy ubrał się w brudną koszule, przypasał zardzewiały miecz, wskoczył na Tatosa i ruszył w dalszą drogę.Kiedy dojechał do zamku smoka o dwunastu głowach, potwora nie było w domu.Królewna w gwiaździstej sukience poznała brata i płacząc rzuciła mu się na szyję.— Ach, uciekaj, braciszku — zawołała — bo inaczej zginiesz jak nasi dwaj bracia! Patrz, jaki straszny jest ich los.Wiszą obaj w kominie wędzarni, a ja muszę co dzień wędzić ich w dymie.— Mój miecz was uwolni — powiedział Żelazny Laczy.— Nie, żadna siła nas nie ocali — jęknęła królewna.— Żona smoka jest czarownicą.Wypowiedziała nad nami takie straszne zaklęcie, że gdyby nawet ktoś zabił smoka, i tak zginęlibyśmy na wieki.Musisz nas wykupić, to jedyny sposób.Ale czym? Smok ma największe bogactwa, jakie pomyśleć można.— Wykupię was — obiecał Laczy.Wtem na wspaniałym wozie wjechał do zamku smok ze swoją żoną.Ledwo wysiadł, podszedł do niego Żelazny Laczy i po­wiedział :— Panie, sprzedaj mi królewnę w gwiaździstej sukience i obu jej braci.Żona smoka nie czekała, co odpowie jej mąż, tylko zawołała:— Jesteś Żelazny Laczy! Daj nam zaraz miecz, co wisiał u twego boku, i oddaj swoją koszulę, a wtedy dostaniesz to, o co prosisz.— Cennych rzeczy żądacie — odpowiedział Laczy — ale nie jest to za wysoka cena za moje rodzeństwo.Zaledwie smok o dwunastu głowach dostał w swoje pazury koszulę i miecz, roześmiał się i ryknął:— Głupcze, pozbyłeś się tego, co mogło cię bronić! Teraz musisz umrzeć.— Pozwól mi przynajmniej pożegnać się z moim koniem — poprosił królewicz.Smok zgodził się i Laczy poszedł po radę do Tatosa, którego znalazł w stajni.— Czy wiesz, co się stało? — zapytał.— Wiem — odpowiedział koń.— Smok jest niemądry.Po­winien był zażądać, żebyś mu oddał mnie, a tak to mogę ci jeszcze pomóc.Powiedz mu, żeby cię po śmierci uwiązał na moim grzbie­cie.O wszystko inne sam się postaram.Smok zgodził się.Zabił królewicza i poszarpał go na drobne kawałki, może było tych kawałków sto, a może i więcej.Obwinął je w chustę i uwiązał koniowi na grzbiecie.Koń popędził jak burza do pałacu króla wężów.Król wężów usłyszał z daleka tętent kopyt i szum jakby zbliża­jącej się wichury.Powiedział do córki:— Widać przytrafiło się jakieś nieszczęście królewiczowi, bo Tatos wraca i jest bardzo zły.Król wężów kazał rozpalić przed bramą pałacu wielkie ognisko.Tatos przyskoczył do ogniska i połknął płomienie, żeby ostudziły jego wzburzenie.Wtedy dopiero wbiegł na podwórze, stanął i zarżał:— Przywożę mego pana, poszarpanego na sztuki [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • syriusz777.pev.pl
  •