[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Pochód otwiera³y trzy pary szturmowców maszeruj¹cych w no-gê niczym na paradzie, potem szli obaj Diamalanie, jakby specjal-nie nie w nogê, a za nimi Lando, prawie niewidoczny zza ich ple-ców.By³a to ca³kowicie z³udna niewidzialnoSæ za nim tupa³orównomiernie kolejnych szeSciu szturmowców.Jak dot¹d, poza zwiêz³ym: pójdziecie z nami , ledwie opu-Scili pok³ad Lady Luck , nikt siê do nich nie odezwa³, ale Landomia³ okazje gruntownie zwiedziæ niejeden niszczyciel klasy Impe-rial i wiedzia³, dok¹d siê kieruj¹.A kierowali siê albo do kajutykapitana, albo do sekcji wywiadu.Co prawda nie zna³ nazwy tego konkretnego okrêtu, ale pog³ê-bia³o to jedynie nieodparte wra¿enie, ¿e ktoS zupe³nie bez sensuwyci¹³ mu dowcip na monstrualn¹ skalê i ¿e znajduje siê na jed-nym ze zdobycznych niszczycieli klasy Imperial wchodz¹cychw sk³ad floty Nowej Republiki.Wra¿enie to, niestety, s³ab³o z ka¿-dym krokiem i z ka¿dym mijanym cz³onkiem za³ogi wszystkowskazywa³o na to, i¿ jest to rzeczywiScie jednostka imperialna.Dalsze rozwa¿ania przerwa³o mu dotarcie do drzwi oznaczonychjako ZAPASOWE STANOWISKO DOWODZENIA. JesteScie oczekiwani oSwiadczy³ jeden z id¹cych z ty³uszturmowców, podczas gdy pierwsza szóstka ustawi³a siê w ochron-ne pó³kole wokó³ drzwi. Wejdxcie.269 Dziêkujê za zaproszenie odpar³ niesamowicie opanowa-nym g³osem Miatamia i ledwie drzwi siê odsunê³y, wszed³ bez se-kundy wahania.Sekretarz pod¹¿y³ za nim równie pewnie, wiêc nie maj¹cywyboru Lando zrobi³ to samo&I prawie wpad³ na obu Diamalan, którzy nagle wroSli w po-k³ad.W ostatnim momencie z³apa³ równowagê i zaintrygowanystan¹³ na palcach, ¿eby sprawdziæ, co ich tak zaskoczy³o.W pomieszczeniu, poza Scian¹ monitorów taktycznych i po-dwójnym krêgiem ekranów dubluj¹cych umieszczone na mostku,znajdowa³ siê tylko stoj¹cy w tym krêgu obrotowy fotel kapitañ-ski.Obok fotela sta³ wysportowany oficer w randze majora, o nierzucaj¹cych siê w oczy rysach.Z fotela zaS w³aSnie wstawa³&Lando poczu³ lodowaty ch³Ã³d w piersiach to, co widzia³, by³oniemo¿liwe.A jednak oczy go nie myli³y. Dzieñ dobry panom wielki admira³ Thrawn wyprostowa³siê niespiesznie. Przepraszam za raczej nieformalny sposób, w jakiwas tutaj zaprosi³em.Wejdxcie, proszê.Lando mia³ wra¿enie, ¿e bierze udzia³ w koszmarze, który sta³siê rzeczywistoSci¹.Wielki admira³ Thrawn by³ martwy.Z pewno-Sci¹ by³ martwy, i to od tylu lat.Musia³ byæ!A przecie¿ w³aSnie na niego patrzy³, jak najbardziej ¿ywego.Jak dot¹d nikt siê nie poruszy³. Wejdxcie, proszê tym razem w g³osie Thrawna pojawi³ siêstalowy ton rozkazu.Pierwszy ockn¹³ siê Miatamia, a jego ruch wyrwa³ z os³upie-nia sekretarza, wiêc Lando, nie chc¹c tkwiæ jak ko³ek w drzwiach,ruszy³ automatycznie za nimi, s³ysz¹c za plecami szturmowców. Wystarczy poleci³ major, gdy Miatamia znalaz³ siê ze trzymetry od zewnêtrznego krêgu ekranów. Zostali rozbrojeni? ¯aden nie mia³ broni zameldowa³ dowodz¹cy szturmow-cami podoficer, który wraz z dwoma ¿o³nierzami pozosta³ przydrzwiach, podczas gdy trzej pozostali rozstawili siê wzd³u¿ prawejSciany: w ten sposób mieli pomieszczenie w krzy¿owym ogniu, nieryzykuj¹c wzajemnego rozstrzelania siê.Proste, skuteczne, fachowe. Na kogoS takiego jak pan, generale Calrissian, lepiej prze-sadnie uwa¿aæ stwierdzi³ Thrawn. Czy te¿ woli pan stopieñ ka-270pitana? Po niespodziance ko³o Bilbringi podj¹³em dodatkowe Srodkiostro¿noSci, choæ naturalnie za strony ¿adnego z panów nie spo-dziewam siê k³opotów. Naturalnie mrukn¹³ Lando, obserwuj¹c go i zastanawia-j¹c siê, na czym polega ca³y numer, bo tego, ¿e Thrawn nale¿a³ domartwych, by³ pewien. Mo¿e byæ kapitan.A mimo to& Doskonale pan wygl¹da, admirale odezwa³ siê Miatamia.Muszê przyznaæ, ¿e pañski widok powa¿nie mnie zaskoczy³.Thrawn uSmiechn¹³ siê lekko. Mój powrót zdziwi³ tak¿e wielu innych i zapewniam, ¿e zdzi-wi jeszcze wiêksz¹ liczbê istot w nadchodz¹cych dniach.Nie za-prosi³em was jednak na pok³ad, ¿eby pokazaæ, ¿e jestem ¿ywyi zdrowy, senatorze Miatamia.Prawdziwym powodem tego za& Jak pan prze¿y³ Bilbringi? wypali³ Lando. Imperialnekomunikaty parokrotnie og³asza³y pañsk¹ Smieræ. Nie przerywa siê wielkiemu admira³owi! warkn¹³ major,daj¹c krok w stronê pytaj¹cego. Spokojnie, majorze g³os Thrawna by³ cichy, ale zatrzyma³tamtego natychmiast. W takich warunkach pewien stopieñ szo-ku jest ca³kowicie zrozumia³y i wybaczalny. Jednak nadal nie odpowiedzia³ pan na pytanie zauwa¿y³Miatamia.Lando mia³ wra¿enie, ¿e na niebieskiej twarzy pojawi³ siê przezmoment cieñ smutku. Prze¿ycie zawdziêczam unikalnej kombinacji kilku czynni-ków, ale chwilowo jeszcze nie mogê podaæ szczegó³Ã³w. A imperialne komunikaty? powtórzy³ Lando. Imperialne komunikaty og³asza³y dok³adnie to, co chcia³em odpar³ lekko zirytowany Thrawn. Niezbêdne by³o, aby podczasmej rekonwalescencji& chyba xle panów oceni³em.Za³o¿y³embowiem, ¿e gdy spotkacie kogoS, kto powróci³ z martwych, bêdzie-cie bardziej zainteresowani tym, co ma do powiedzenia, ni¿ deta-lami podró¿y.Mój b³¹d.Sier¿ancie, proszê odprowadziæ goSci doich statku, a pan, majorze, bêdzie uprzejmy potwierdziæ w wywia-dzie aktualne miejsce pobytu senatora Dx ona z rasy Ishori. Przepraszamy pana, wielki admirale powiedzia³ Miatamia,ledwie szturmowcy zd¹¿yli siê poruszyæ. Jak pan powiedzia³,w tych warunkach szok powinien byæ zrozumia³y.S³uchamy panaz uwag¹.271Thrawn uniós³ d³oñ i szturmowcy znieruchomieli. Doskonale.Moja wiadomoSæ jest prosta i krótka, panie se-natorze: dowiedzieliScie siê ostatnio, ¿e w zniszczenie planety Ca-amas zamieszana by³a grupa Bothan.Proponujê pomoc w posta-wieniu winnych przed obliczem sprawiedliwoSci.Miatamia pochyli³ g³owê, jakby nas³uchiwa³ odleg³ego dxwiêku. Przepraszam? spyta³ zaskoczony. S³ysza³ pan w³aSciwie Thrawn ponownie leciutko siêuSmiechn¹³. Chcê pomóc
[ Pobierz całość w formacie PDF ]