Home HomeWalter Schellenberg Wspomnienia (2)Walter Schellenberg Wspomnienia (3)Walter Schellenberg Wspomnienia007 Błędny rycerz John Jackson MillerMiller Walter Kantyk dla LeibowitzaAndrzej Pilipiuk Czarownik Iwanow (4)CUDZOZIEMIEC Zygmunt Zeydler ZborowskiMcCammon Robert R Godzina wilka (SCAN dal 860)Wieczor panienski Izabela PietrzykReymont Chlopi IV
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • adam0012.xlx.pl
  •  

    [ Pobierz całość w formacie PDF ]
    .Tym razem na czele ekspedycji stał monsinior z małymi różkami i szpiczastymi zębami, który oznajmił, że obarczono go obowiązkiem przeciwstawienia się kanonizacji błogosławionego Leibowitza i że przybył, żeby zbadać - a być może także ustalić, kto jest za wszystko odpowiedzialny, jak napomknął - pewne niewiarygodne i histeryczne pogłoski, które przeniknęły z opactwa i, niestety, dotarły nawet do bram Nowego Rzymu.Dał jasno do zrozumienia, że nie będzie tolerował żadnych romantycznych niedorzeczności, jak to czynili, być może, goście, którzy odwiedzili opactwo poprzednio.Opat powitał go uprzejmie i zaproponował mu żelazne łóżko w celi wychodzącej na południe, usprawiedliwiając się tym, że apartament gościnny był zamieszkany niedawno przez kogoś chorego na ospę.Monsinior korzystał z usług swoich własnych ludzi i jadł owsiankę z zielskiem razem z mnichami w refektarzu, albowiem o tej porze roku przepiórki chapparal trafiają się niezmiernie rzadko, jak doniósł brat łowczy.Tym razem opat nie uznał za stosowne ostrzec Franciszka przed nadmiernym popuszczaniem wodzy wyobraźni.Niech popuszcza, jeśli tylko się odważy.Niewielkie też było niebezpieczeństwo, że advocatus diaboli da mu wiarę, nawet kiedy powie prawdę, póki nie podda jego słów sumiennej obróbce i nie wetknie swoich palców w rany.- Rozumiem, że jesteś skory do chwilowego popadania w omdlenie — oznajmił monsinior Flaught, kiedy znalazł się w cztery oczy z Franciszkiem i przyjrzał mu się wzrokiem, który mnich uznał za złośliwy.- Powiedz mi, czy w twojej rodzinie były jakieś przypadki epilepsji? Obłędu? Mutacje układu nerwowego?- Nie, ekscelencjo.- Nie jestem ekscelencją - warknął ksiądz.- A teraz wydobędziemy z ciebie prawdę.“Mały, prosty zabieg chirurgiczny będzie tu bardzo na miejscu - zdawał się mówić jego ton - i okaże się, że niezbędna jest tylko mała amputacja".- Czy jesteś świadom tego, że dokumenty można w sposób sztuczny spreparować tak, by wyglądały na stare? - zapytał.Brat Franciszek nie był tego świadom.- Czy uświadamiasz sobie, że imię Emily nie pojawia się w dokumentach, które znalazłeś?- Och, ale.- Przerwał, bo nagle stracił pewność.- Pojawia się tam imię Em, czyż nie tak? A to tylko może być zdrobnienie od Emily?- Ja.ja sądzę, że tak właśnie jest, messer.- Ale może być także zdrobnieniem od Emmy, czyż nie tak? A imię Emma pojawia się wszak na skrzynce! Franciszek milczał.- No więc?- Jakie jest pytanie, messer?- Wszystko jedno! Pomyślałem po prostu, że powiem ci, iż dowód sugeruje, że Em to zdrobnienie od Emmy, a Emma nie jest zdrobnieniem od Emily.Co ty na to?- Nie mam żadnego powziętego z góry poglądu na tę sprawę, messer, ale.- Ale co?- Czy mężowie i żony nie są często niedbali w tym, jak się do siebie zwracają?- Czy ty drwisz sobie ze mnie?- Nie, messer.- A teraz powiedz prawdę! Jak odkryłeś schron i co to za fantastyczna gadanina o zjawie?Brat Franciszek podjął próbę wyjaśnienia.Advocatus diaboli przerywał w regularnych odstępach czasu prychnięciami i ironicznymi pytaniami, a kiedy Franciszek skończył, advocatus wgryzł się semantycznymi zębami w opowieść i nie popuszczał, aż w końcu sam Franciszek zaczął się zastanawiać, czy rzeczywiście widział starca, czy też całe wydarzenie rozegrało się tylko w jego wyobraźni.Technika krzyżowych pytań była bezlitosna, a jednak Franciszek uznał to przeżycie za mniej przerażające niż rozmowa z opatem.Advocatus diaboli nie mógł zrobić nic gorszego, jak rozdzierać go na strzępy ten jeden jedyny raz, a świadomość, że cala operacja wkrótce się skończy, pomagała pacjentowi znosić ból.Natomiast stojąc przed opatem, Franciszek miał zawsze świadomość, że za omyłkę może być karany bez końca.Albowiem Arkos jest jego zwierzchnikiem na całe życie i ustawicznym inkwizytorem jego duszy.Natomiast monsinior Flaught uznał, jak się zdaje, opowiedzianą przez mnicha historię za tak rozpaczliwie naiwną, że nie widział podstaw, by przystępować z całym rozmachem do natarcia, tym bardziej iż na samym początku rozmowy przyjrzał się reakcji brata Franciszka na wstępne napaści.- No dobrze, bracie, jeśli taka jest twoja historia i jeśli będziesz się jej trzymał, nie myślę, byśmy mieli z tobą jakiekolwiek kłopoty.Nawet jeśli jest prawdziwa - a ja mam inne zdanie na ten temat -jest tak banalna, że aż głupia.Czy uświadamiasz to sobie?- Tak właśnie zawsze myślałem, messer - westchnął brat Franciszek, który od wielu lat starał się podważyć znaczenie, jakie inni przywiązywali do pielgrzyma.- No, najwyższy czas, żeby to właśnie powiedzieć! - warknął Flaught.- Zawsze mówiłem, że myślę, że był to zapewne po prostu jakiś starzec.Monsinior Flaught zakrył oczy ręką i ciężko westchnął.Jego doświadczenie ze świadkami, którzy są niepewni swego, podpowiedziało mu, że najlepiej będzie zmilczeć.Przed opuszczeniem opactwa adwokat diabła, podobnie jak uprzednio adwokat świętego, wstąpił do skryptorium i poprosił o pokazanie mu iluminowanego wizerunku odbitki Leibowitza [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • syriusz777.pev.pl
  •