[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.A tymczasem Denikin zalaÅ‚UkrainÄ™, uzupeÅ‚niÅ‚ swe szeregi, posunÄ…Å‚ siÄ™ na północ, zajÄ…Å‚ Kursk, zajÄ…Å‚ OrzeÅ‚i zagrażaÅ‚ Tule.Utrata TuÅ‚y byÅ‚aby dla nas katastrofÄ…, gdyż znaczyÅ‚aby stratÄ™najważniejszej fabryki karabinów i amunicji.Plan, proponowany przeze mnie od samego poczÄ…tku, nosiÅ‚ wrÄ™czprzeciwny charakter.ProponowaÅ‚em, abyÅ›my pierwszem uderzeniem odciÄ™liochotników od kozaków i, pozostawiajÄ…c kozaków ich wÅ‚asnemu losowi,główne siÅ‚y skupili przeciwko armji ochotniczej.Kierunek głównego natarciaszedÅ‚by, w myÅ›l tego planu, nie od strony WoÅ‚gi ku Kubani, lecz od stronyWoronicza ku Charkowowi i zagÅ‚Ä™biu Donieckiemu.CaÅ‚a wÅ‚oÅ›ciaÅ„ska irobotnicza ludność tej strefy, oddzielajÄ…cej północny Kaukaz od Ukrainy, staÅ‚apo stronie armji czerwonej, która, posuwajÄ…c siÄ™ w tym kierunku, wchodziÅ‚abyjak nóż w masÅ‚o.Kozacy zostaliby na miejscu dla obrony swych granic przedobcymi, my zaÅ› zostawilibyÅ›my ich w spokoju.Sprawa kozacka stanowiÅ‚abysamodzielne zagadnienie o charakterze raczej politycznym, aniżeliwojskowym.Ale przedewszystkiem należaÅ‚o strategicznie oddzielić tÄ™ sprawÄ™od sprawy rozbicia armji ochotniczej Denikina.Plan mój zostaÅ‚ wreszcieprzyjÄ™ty, ale dopiero wtedy, gdy Denikin poczÄ…Å‚ zagrażać Tule, utrata którejbyÅ‚aby grozniejsza w skutkach od utraty Moskwy.StraciliÅ›my nadaremniekilka miesiÄ™cy, ponieÅ›liÅ›my dużo zupeÅ‚nie zbytecznych ofiar i przez kilkatygodni znajdowaliÅ›my siÄ™ w wielkiem niebezpieczeÅ„stwie.NadmieniÄ™ tu mimochodem, że zatarg strategiczny, dotyczÄ…cy frontupoÅ‚udniowego, Å‚Ä…czyÅ‚ siÄ™ jak najÅ›ciÅ›lej ze sprawÄ… oceny, czyli ,,niedocenianiawÅ‚oÅ›ciaÅ„stwa.CaÅ‚y mój plan opieraÅ‚em na stosunkach wzajemnych,308zachodzÄ…cych pomiÄ™dzy chÅ‚opami i robotnikami z jednej strony, a kozakami zdrugiej, i wÅ‚aÅ›nie z tych zaÅ‚ożeÅ„ wychodzÄ…c, przeciwstawiaÅ‚em siÄ™ poakademicku abstrakcyjnemu pomysÅ‚owi naczelnego dowództwa, któreuzyskaÅ‚o poparcie wiÄ™kszoÅ›ci C.K.Gdybym użyÅ‚ tysiÄ…cznej chociażby częścitych wysiÅ‚ków, które zmarnowano, aby udowodnić niedoceniania przezemnie roli wÅ‚oÅ›ciaÅ„stwa, mógÅ‚bym, na podstawie naszego zatargu w sprawiefrontu poÅ‚udniowego, wysunąć taki sam, czyli jednako pozbawiony sensu,zarzut nie tylko przeciwko Zinowjewowi, Stalinowi i innym, lecz również iprzeciw Leninowi.Trzeci konflikt natury strategicznej powstaÅ‚ w zwiÄ…zku z wyprawÄ…Judenicza na Piotrogród.OpowiedziaÅ‚em już o tem w jednym z poprzednichrozdziałów, nie bÄ™dÄ™ siÄ™ wiÄ™c powtarzaÅ‚.PrzypomnÄ™ tylko, jak to podwpÅ‚ywem nadwyraz ciężkiej sytuacji na poÅ‚udniu, skÄ…d groziÅ‚o najwiÄ™kszeniebezpieczeÅ„stwo, oraz nadchodzÄ…cych z Piotrogrodu wiadomoÅ›ci o rzekomonadzwyczajnem uzbrojeniu i zaopatrzeniu armji Judenicza, Leninowi przyszÅ‚ado gÅ‚owy myÅ›l, że trzeba dążyć do skrócenia frontu przez oddanie wrogowiPiotrogrodu.ByÅ‚ to bodaj jedyny wypadek, kiedy Zinowjew i Stalin poparlimnie przeciwko Leninowi, który, zresztÄ…, po upÅ‚ywie kilku dni sam zarzuciÅ‚swój oczywiÅ›cie bÅ‚Ä™dny plan.Ostatni konflikt, niewÄ…tpliwie najważniejszy, dotyczyÅ‚ losów frontupolskiego w lecie 1920 roku.Ówczesny premjer angielski, Bonar Law, przytaczaÅ‚ w izbie gmin mój listdo komunistów francuskich na dowód, że na jesieni 1920 roku mieliÅ›myrzekomo zamiar zniszczyć PolskÄ™.To samo utrzymuje w swej książce byÅ‚ypolski minister spraw wojskowych, Sikorski, ale powoÅ‚uje siÄ™ przytem na mojÄ…mowÄ™, wygÅ‚oszonÄ… w styczniu 1920 roku, na kongresie miÄ™dzynarodowym.Wszystko to od poczÄ…tku do koÅ„ca jest absolutnym nonsensem.Rozumie siÄ™,że dotychczas nie nadarzyÅ‚a mi siÄ™ okazja do ujawnieniÄ… mych sympatji doPolski PiÅ‚sudskiego, czyli do Polski ucisku i gwaÅ‚tu, przysÅ‚oniÄ™tegopÅ‚aszczykiem frazesu patriotycznego i bohaterskiego samochwalstwa.Bezzbytniego trudu można zebrać sporo moich oÅ›wiadczeÅ„, w którychuprzedzaÅ‚em, że nie zatrzymamy siÄ™ w poÅ‚owie drogi, jeżeli PiÅ‚sudski narzucinam wojnÄ™.Podobne oÅ›wiadczenia wynikaÅ‚y z sytuacji ogólnej.Ale wyciÄ…gaćz nich wniosek, żeÅ›my pragnÄ™li wojny z PolskÄ…, albo przygotowywali siÄ™ dotakiej wojny, znaczy tyle, co zadawać kÅ‚am faktom i zdrowemu rozsÄ…dkowi.PragnÄ™liÅ›my uniknąć tej wojny za wszelkÄ… cenÄ™.Nie zaniedbaliÅ›my żadnegoÅ›rodka, któryby mógÅ‚ siÄ™ do tego przyczynić.Sikorski przyznaje, żeÅ›mynadzwyczaj ,,zrÄ™cznie prowadzili propagandÄ™ pokojowÄ….Nie rozumie tylko,albo udaje, że nie rozumie, iż tajemnica owej zrÄ™cznoÅ›ci byÅ‚a zresztÄ… bardzoprzejrzysta i nieskomplikowana: pragnÄ™liÅ›my gorÄ…co pokoju, nawet za cenÄ™ jaknajwiÄ™kszych ustÄ™pstw.WÅ‚aÅ›nie ja pragnęłem może bardziej, niż ktokolwiekinny, aby do tej wojny nie doszÅ‚o, gdyż zbyt dobrze zdawaÅ‚em sobie sprawÄ™ ztego, jak trudno bÄ™dzie nam jÄ… prowadzić po trzech latach nieprzerwanej wojnydomowej.RzÄ…d polski, jak to znów niewÄ…tpliwie wynika z książki Sikorskiego,rozpoczÄ…Å‚ wojnÄ™ Å›wiadomie i z premedytacjÄ…, nie baczÄ…c na naszeniezmordowane wysiÅ‚ki zachowania pokoju, które czyniÅ‚y z naszej politykizagranicznej jakÄ…Å› mieszaninÄ™ cierpliwoÅ›ci z wychowawczÄ… wytrwaÅ‚oÅ›ciÄ….MyÅ›my szczerze pragnÄ™li pokoju.PiÅ‚sudski narzuciÅ‚ nam wojnÄ™
[ Pobierz całość w formacie PDF ]