Home HomeStuart Anne Czarny lod 03 Blekit zimny jak lodAnne Emanuelle Birn Marriage of Convenience; Rockefeller International Health and Revolutionary Mexico (2006)Black Americans of Achievement Anne M. Todd Chris Rock, Comedian and Actor (2006)Long Julie Anne Siostry Holt 01 Piękna i szpiegBlack Americans of Achievement Anne M. Todd Will Smith, Actor (2010)Anne Holt Hanne Wilhelmsen 03 Œmierc DemonaABC systemu Windows XPWolski Marcin Tragedia Nimfy 8World Without Cancer The Story Of Vitamin b17 G Edward GriffinWszelki wypadek
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • tgshydraulik.opx.pl
  •  

    [ Pobierz całość w formacie PDF ]
    .W Centrum Muzycznym na Fuerte tolerowano wybryki studentów, jednak tu, w miejscu gdzie głuchy strażnik bardziej dbał o swoje pojazdy niż o korzystających z nich ludzi, sprawy zapewne miały się zupełnie inaczej.Zawróciła i przyjrzała się przycupniętemu z tyłu cielsku kompleksu Cechu.Górne piętra lśniły w poświacie księżyca, resztę skrywał głęboki mrok.Usiadła na ziemi, przez chwilę wiercąc się i usiłując znaleźć jak najwygodniejszą pozycję.Dotąd nie zdawała sobie sprawy z tego, jak wielkie były budynki Cechu i jak drobna ich część znajdowała się ponad powierzchnią.Z tego, co wiedziała, najlepsze siedziby mieściły się głęboko pod ziemią.Killashandra podniosła garść żwiru i cisnęła go wysokim łukiem słuchając, jak jego drobinki z szelestem spadają na krzaki.Poczucie izolacji, absolutnej samotności, całkowitej prywatności cieszyło ją tak samo jak unoszące się z wiatrem różnorodne wonie i szorstkość żwiru w dłoni.Na Fuerte nigdy nie opuszczała jej świadomość, że tuż obok znajdują się ludzie – ludzie, którzy bez przerwy patrzą, nawet nieświadomie obserwują ją, narzucają się, naruszają jej prawo do samotności.Nagle zrozumiała wściekłość Carigany.Jeśli faktycznie pracowała ona w kosmosie, musiała doświadczyć podobnej samotności.Nigdy nie były jej potrzebne żadne techniki odcinania się od reszty.Ale nawet pojmując co nieco z motywami Carigany, Killashandra bynajmniej nie miała ochoty się z nią zaprzyjaźnić.Rzuciła przed siebie kolejną garść żwiru.Co za cudowne uczucie – wiedzieć, że tu, na Ballybranie, można zupełnie bezpiecznie wybrać się na samotny nocny spacer.To jedna z nielicznych planet Federacji, gdzie było to możliwe.Killashandra wstała, otrzepała spodnie i ruszyła dalej, okrążając gigantyczny kompleks Cechu.Kiedy dotarła do frontowej części, niemal straciła równowagę, bowiem w tym miejscu obsadzono trawą tak gęstą, że przypominała dywan.Imponująca hala przyjęć zwieńczona była herbem Cechu Heptyckiego zrobionym z jaśniejącego w mroku kryształu.Wychodzące na wschód okna, wysokie i wąskie, na pierwszym poziomie były ciemne, na wyższych zaś tylko w nielicznych błyszczały światła.Ciekawe, jak niski trzeba mieć status, by mieszkać na powierzchni.Pomocnicy obsługi?Zaczynała już żałować kaprysu, który pchnął ją do tej wycieczki.Dłuższą ścianę budynku w regularnych odstępach dziurawiły pochylnie, wiodące w górę i w dół, lecz na wykładach Tukoloma dowiedziała się, że prowadzą one do magazynów, które nie posiadają bezpiecznego połączenia z częścią mieszkalną.Wlokła się zatem dalej, póki całkowicie nie obeszła budynku i nie znalazła się z powrotem przed wielkim wylotem hangaru.Gdy dotarła do siebie, była bardzo zmęczona.Wszędzie panowała cisza, w kantynie pogaszono światła.Choć nad drzwiami Rimbola płonęła zielona lampa, szybko skierowała się do własnego pokoju.Jutro będzie wystarczająco dużo czasu, by się z nim spotkać.Położyła się do łóżka z kojącą świadomością, że jak każdemu członkowi Cechu Heptyckiego, i jej przysługuje niezbywalne prawo do prywatności.ROZDZAIAŁ IVNastępnego dnia Killashandra nie była już tego taka pewna, kiedy zmagając się z wichurą usiłowała utrzymać równowagę i, co ważniejsze, nie upuścić cennej skrzynki z kryształem.Komputer obudził rekrutów o świcie.Niebo miało barwę głębokiej, gniewnej szarości, przemykały po nim burzowe chmury – tak nisko, że niemal sięgały najwyższego poziomu kompleksu.Rekrutom polecono szybko zjeść solidne śniadanie i zgłosić się do nadzoru wyładunku na poziomie hangaru.Oddano ich do dyspozycji szefowej wyładunku – do odwołania.Widać już było pierwsze oznaki nadciągającej burzy: wylot hangaru został osłonięty dwunastometrowej wysokości parawanem, który opuszczano dla każdych powracających do bazy powietrznych sań.Miał on najwyraźniej służyć ochronie robotników, zagrożonych dosłownym wyssaniem z hangaru pośród szalejących przeciągówSzefowa wyładunku, Malaine, nie podejmowała żadnego ryzyka – nikt nie mógł źle usłyszeć lub zrozumieć jej instrukcji, pojawiały się one bowiem również na rozmieszczonych w całym hangarze ekranach [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • syriusz777.pev.pl
  •