[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Mieliście naokoło pełno ech - Jones wskazał na swoje notatki, wzdłuż wykresu.- Czternaście trawlerów rybackich, pół tuzina frachtowców z dużym zanurzeniem, tu widzę jeszcze pletwale, które się wybrały na kryla.Nie dziwię się, że sonarzyści mogli coś przegapić.Warstwa styku też była zresztą paskudna.- Wszystko prawda - zgodził się ostrożnie Claggett.- A to co za dziwo? - Jones wskazał nagły wykwit na wydruku.- Ciągnęliśmy się za “Omahą”, kapitan chciał nastraszyć tamtych i walnął im z pustej wyrzutni.- Bez kitu? - zdziwił się Jones.- To by wyjaśniało ich reakcję.Zmienili gacie na czyste i ruszyli na północ.Mnie nigdy byście tak nie przyskrzynili, tak między nami.- Na pewno?- Na sto procent - uciął Jones.- Kto jak kto, ale ja zawsze pilnowałem, czy ktoś mi nie siedzi na tyłku.Pływałem na “Dallas”.Mogę się pochwalić, Bart, czy to tajemnica? “Maine” też można wytropić.Każdego da się wytropić.Trzeba tylko umieć.A popatrzmy tutaj.Wydruk z komputera wyglądał jak kakofonia kropek, które ukazywały przeważnie szum i wyglądały jak tropy kolumny mrówek, która godzinami wędrowała wzdłuż kartek.Ponieważ hałas był zjawiskiem losowym, kropki układały się nierówno, raz gęściej, raz rzadziej, jak gdyby mrówki omijały pewne miejsca i obsiadały inne, by zaraz ruszyć w dalszą drogę.- Popatrzcie na echo z tego kierunku - wskazał Jones.- Ta sama sekwencja powtarza się osiem razy, ilekroć cienieje warstwa wód powierzchniowych.- Mówi pan, osiem razy? - Komandor podporucznik Claggett zmarszczył czoło.- Te dwa echa mogę odczytać jako odbicia trawlerów albo dalekie kontakty z granic strefy konwergencji.Claggett przerzucił kolejne strony.Jones musiał przyznać, że Szkot zna się na hydrolokacji.- Dla mnie to żaden dowód.- I dlatego nie udało się wam tego wyłapać, ani w rejsie, ani tu, w bazie.No, i właśnie dlatego dostałem kontrakt, żeby sprawdzać, co przywozicie - dodał Jones.- Kto jeszcze był wtedy w morzu?- Komandorze? - zwrócił się Claggett do Mancuso.Odpowiedzią było skinienie głowy.- Kręcił się tam ruski, okuła.Ludzie z P-3 zgubili go na południe od wyspy Kodiak, mógł krążyć w promieniu może sześciuset mil od nas.Ale to jeszcze nie znaczy, że nas zwęszył.- Która akuła?- “Admirał Łunin” - odpowiedział Claggett.- Komandor Dubinin? - zapytał znów Jones.- Boże, naprawdę masz dostęp do tych spraw - zdziwił się Mancuso.- Podobno bardzo dobry dowódca.- Chętnie uwierzę, mamy z nim zresztą wspólnego znajomego.Czy komandor Claggett ma upoważnienie do tych danych?- Nie.Przepraszam, Szkot, ale tu akurat musimy jak kamień w studnię.- Powinien się dowiedzieć - upierał się Jones.- Za bardzo się pieprzycie z tajemnicami, Bart.- Przepisy to przepisy.- No, jasne.Nieważne, lepiej popatrzcie na to.Tu już się mocno zdziwiłem.Ostatnia strona.- Ron przerzucił kartki, docierając na sam koniec wydruku.- Wychodziliście na peryskopową.- Tak, ćwiczenia rakietowe.- Więc nie obyło się bez trzasków kadłuba.- Poszliśmy w górę szybko.Ten kadłub jest ze stali, a nie z gumy do majtek - rzekł Claggett z pewnym rozdrażnieniem.- I co dalej?- Dalej, wasz kadłub wyszedł nad warstwę styku wód szybciej niż ogon.Wasza pława została jeszcze chwilę pod warstwą i wyłapała o, to.Między Claggettem i Mancuso zapadło całkowite milczenie.Mieli przed sobą postrzępioną pionową linię, oznaczającą częstotliwość dźwięku.Częstotliwość właściwą radzieckim okrętom podwodnym.Nie był to, oczywiście, stuprocentowy dowód na to, co mówił Jones, lecz trudno było nie zauważyć, iż echo dobiegało prosto zza rufy “Maine”.- Powiem wam, że gdybym był hazardzistą, którym oczywiście nie jestem, postawiłbym dwa do jednego, że kiedy szliście warstwą głębinową, ktoś ciągnął się za wami tuż ponad nią, zwieszając tylko pod spód swoją pławę hydrolokacyjną.Ten ktoś złapał namiar kadłuba, zorientował się, że wychodzicie w górę i natychmiast zanurkował pod spód.Zręczna sztuczka, ale ponieważ szliście ostro w górę, wasza pława także została na chwilę pod warstwą - i wyłapała to, co widzicie.- Ale potem zupełna cisza.- Jak w grobie - przyznał Jones.- Echo nigdy się nie powtórzyło.Do samego końca taśmy nic oprócz szumu tła i rozpoznanych kontaktów.- Trochę cienkie te dowody, Ron - rzekł Mancuso, wstając by rozprostować kark.- Wiem.Dlatego wsiadłem w samolot.Gdybym napisał, nawet byście na to nie spojrzeli.- Wiesz o rosyjskich namiernikach coś, czego my nie wiemy?- Nie.Tyle, że są coraz lepsze, prawie takie, jak nasze były dziesięć czy dwanaście lat temu.Sprzęt szerokozakresowy interesuje ich bardziej niż nas, chociaż to się już zmienia.Namówiłem tych z Pentagonu, żeby sobie jeszcze raz obejrzeli ten szerokozakresowy namiernik z Texas Instruments.Aha, komandorze, powiedział pan coś o czarnej dziurze.Zasada jest ważna w obie strony.Czarnej dziury nie da się zobaczyć, ale można ją wykryć.Na przykład można wytropić ohio szukając tego, czego nie ma?- Nie ma szumu tła?- A jak! - przytaknął Jones.- Ohio robi w tle dźwiękowym dziurę akustyczną, czarną plamkę w miejscu, z którego przestaje dobiegać szum.Jeżeli raz złapać namiar, nawet na ruskim sprzęcie, byleby miał dobre filtry, żeby odcedzić resztę szumów, i jeśli jeszcze posadzić do ekranu prawdziwego asa, można wytropić ten pański “Maine”, o ile tylko na początku pomoże przypadek.- Nadal nie bardzo wierzę.Jones był w stanie to zrozumieć.- Ale proszę mi nie mówić, że to niemożliwe.Przewaliłem to wszystko przez komputer.Szansa niewielka, ale zawsze jakaś jest.Proszę pamiętać, że umiemy dziś namierzać poniżej poziomu tła.Kto nam zaręczy, że Rosjanie tego nie potrafią? Słyszałem, że opracowali nowy hydrolokator, holowany, z szerokim prześwitem, dzieło tych facetów spod Murmańska.Sprzęt klasy naszych starych BQR-15.- Za nic ci nie uwierzę - wtrącił się Mancuso.- A jednak, Bart.Zresztą tym razem nie zadecydował sprzęt.Wiemy coś więcej o “Łuninie”?- Poszedł do suchego doku, remont.Zobaczmy zresztą - Mancuso spojrzał na wielką mapę morską na przeciwległej ścianie gabinetu.- Jeżeli to naprawdę był on, i jeżeli wziął kurs prosto do bazy.technicznie całkiem możliwe, chociaż mamy same gołe domysły.- Właśnie, domysły.Domyślam się, że ten koleś kręcił się niedaleko was, kiedy walnęliście w “Omahę” tą niby torpedą, a potem skręcił za wami na południe, zareagował w porę, kiedy zaczęliście wychodzić na powierzchnię i z własnej inicjatywy przerwał kontakt.Domysły może gołe, ale pasują do zapisu.Być może pasują, zgoda, skoro się tak upieracie.Marynarka płaci mi za domysły, panowie.- Pochwaliłem Ricksa, że palnął w “Omahę”.- odezwał się Mancuso po chwili.- Potrzebni mi agresywni dowódcy.- Po cholerę, Bart? - Jones zachichotał, żeby rozładować napiętą atmosferę.- Szkot słyszał o naszej robocie na plaży, kiedy zdejmowaliśmy tamtych facetów.- Trochę się wtedy najadłem strachu - przyznał Jones.- Powiadasz, jedna szansa na trzy.- Jeśli przyjąć, że tamten kapitan miał łeb, prawdopodobieństwo się zwiększy.Dubinin miał w końcu niezłego nauczyciela.- O czym mówicie, do diabła? - zapytał z irytacją komandor Claggett
[ Pobierz całość w formacie PDF ]