Home HomePotocki Jan Rekopis znaleziony w SaragossieHume DavPoematBogaCzlowieka k.3z7Science Fiction (40) lipiecc 2004Ellroy James Krew to wloczegaLundwall Sam King Kong BluesFlagg Fennie Smazone zielone pomidoryGrisham John Bractwo (4)Paul Thompson, Tonya Cook Dra Zaginione Opowiesci t.3 (2)Walter Schellenberg Wspomnienia (2)
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • bibliotekag2.opx.pl
  •  

    [ Pobierz całość w formacie PDF ]
    .Czasem stawała za jego plecami i przyglądała się procesowi two-rzenia (i niszczenia) miast, ale i wtedy D.słyszał, jak praktykowała oddychanie do brzu-cha.Wieczorem wychodziła na dwie godziny do pracy.Sprzątała luksusowy sklep pełengodnych pożądania dóbr, na których nawet nie zatrzymywała wzroku.Myła podłogisystematycznie i dogłębnie, praktykując zen w sztuce sprzątania sklepu. Kochasz mnie?  słyszał wieczorem jej śpiewny głos, gdy czekała na niegow łóżku.Naciskał wtedy klawisz ESCAPE i na ekranie pokazywały się dwa okienka TAKi NIE.Klikał TAK i komputer szemrając, przygotowywał światy do snu. Rozkosz nie jest przyjemnością. zaczynała sennie jego żona, gdy D.szukał najej ciele klawisza ENTER.23 Gdy miasta ostatecznie go znudziły, D.zdobył program, który od dawna bardzochciał mieć.Nazywał się SemiLife i symulował proces ewolucji.D.dostawał młodą planetę zalaną pierwotnym oceanem.W praoceanie jak śmiecipływały aminokwasy.Od nich się zaczynało.W tej grze nie było przypadku.Był D.Teraz całymi dniami łączył aminokwasy w białka, skręcał je w prawo i w lewo,zwiększał i obniżał temperaturę i ciśnienie.Walił w powierzchnię wody błyskawicami.Rozpalony ciekawością przyspieszał czas.Wieczorem, gdy jego długowłosa żona wyszłado pracy, otrzymał pierwsze jednokomórkowce.W nocy pojawiły się na lądzie pierw-sze prymitywne płazy.Rano Ziemią zawładnęły gady.Wiedział, co będzie dalej, i dla-tego zniszczył planetę. Czy chcesz opuścić SemiLife? TAK/NIE  zapytał komputer.D.nacisnął TAK i podszedł do okna, za którym majaczyła zatopiona w złudzeniuulica.D.zobaczył po raz pierwszy, że rozpad drążył miasto-złudzenie za oknem równieskutecznie jak jego miasta.Szare, wychudzone gołębie obsiadły łuszczący się na tynkachgzyms.Nie padało od miesiąca.%7łółta chmura spalin parła w niebo jak dusza kogoś, ktowłaśnie umarł. Kochasz mnie?  komputer pytał w jego śnie.D.zauważył wtedy, że na klawiaturze pojawił się dodatkowy klawisz: NIE WIEM.Gdy go nacisnął, obudził się.Kobieta, która leżała przy nim każdej nocy, miała twarzpiękną i spokojną.Jej oczy oglądały doskonałą twarz Pustki.Tej nocy D.stworzył człowieka.Ale był to człowiek słaby i nijaki.Miał łapy, ptasiątwarz i oczy bez zrenic.D.przyglądał się jego chaotycznemu życiu płynącemu w przy-spieszonym komputerowym czasie.%7łyciu wypełnionemu poszukiwaniem jedzeniai wiecznym lękiem.Dlatego D.uznał z żalem, że należy człowieka zniszczyć i zacząćjeszcze raz, od początku.Zesłał więc potop i deszcz ognia, bo nic innego nie przyszłomu do głowy.Jednak to słabe stworzenie jakoś przetrwało i D.męczył się pełen poczu-cia winy i żalu.Zrobił sobie kawę i smakował jej gorycz akurat wtedy, gdy bezbarwnyświt zaczął wlewać się przez okna do jego pokoju.Przestał w jakikolwiek sposób interweniować w życie stworzonej przez siebie ni-jakiej istoty i widział, jak w idący swoimi drogami program wdzierają się fale rozpa-du.Ludzie walczyli ze sobą o swoje urojone bogactwa, o mętne idee, o żony, budowlei cmentarze.W czasie kiedy palił papierosa, w wewnętrznym komputerowym świeciewybuchło i wypaliło się kilka wojen.Przez spustoszone połacie Ziemi przetaczały sięcałe plemiona, wędrowały pozbawione krajów ludy.D.usnął na krześle przed ekranem,a kiedy się obudził, w programie SemiLife nie było już żywych stworzeń.Płynął pustyczas wspomagany szemraniem komputera. Czy chcesz zagrać jeszcze raz? TAK/NIE  zapytał niebiesko ekran. NIE.24 Przez następny tydzień D.opracowywał nowy program, nową grę, która miałaszansę naprawić wszystko.Musiał już na początku pozbyć się tendencji do rozpadu.W tej grze będzie można stworzyć świat od początku, jeszcze raz, bezbłędnie.Nazwałją SemiUniverse.W niedzielę zaczął grać po raz pierwszy. Zobacz  powiedział do swojej kobiety, która przysiadła na poręczy krzesłaz palcami ułożonymi w lecznicze mudry  oto jest Nic, które zawiera nieskończonąliczbę wymiarów wszystkiego.I czekali cały dzień i całą noc, ale Nic nie chciało się rozwijać, było bowiem dosko-nałe.D.podchodził do okna i patrzył z wysokości na osowiałe od spalin i pragnieniagołębie. Nic nie rób  powiedziała jego żona i spojrzała na niego spod przymkniętychpowiek. Tak jest dobrze, niech tak trwa. Jesteś pewien, że nie chcesz oddzielić Zwiatła od Ciemności? TAK/NIE  zapytał komputer. I TAK, i NIE  odpowiedział D.Zobaczyli teraz wielki wybuch.Byli świadkami wyłaniania się z pierwotnej Całościczterech wielkich sił.Widzieli, jak powstawał czas, który w swym zalążku wyglądał ni-czym kropla trucizny, Współczuli przestrzeni rozrywanej wybuchem, a z jej gniewubrała się materia i zwijała się zaraz w ogniste kule ziejące złością.I zobaczył D., że nic nie było dobre, więc wstał i wyjrzał przez okno, gdzie usycha-jący z pragnienia świat czekał na deszcz [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • syriusz777.pev.pl
  •