Home HomeFeist Raymond E & Wurst Janny Imperium 02 Sługa ImperiumDefoe Daniel Przypadki Robinsona KruzoeDaniel Goleman Inteligencja emocjonalna 1997Daniel AB Krolowa PalmyryKeyes Daniel Kwiaty dla AlgernonaDaniel Goleman Inteligencja emocjonalnaDaniel Pennac Wszystko dla potworowSteel Danielle KlejnotyclibkH.P. Lovecraft Cos na progu
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mostlysunny.pev.pl
  •  

    [ Pobierz całość w formacie PDF ]
    .Kiedy zbliżali się do hangarów nałodzie, zadzwonił telefon komórkowy, który należał do ChrisaPetty ego, RPO.* * *Wyglądały jak zwykłe sterane walizki na kółkach, ale niminie były.Na składanych uchwytach miały podłączone dodetonatorów przyciski oraz wzmocnione boki i kółka, by mogłyudzwignąć ciężar materiału wybuchowego.Każdy z czterech mężczyzn, którzy w tej chwili zbliżali siędo czterech stacji metra przy Piccadilly Circus, Leicester Square,Charing Cross i Marble Arch, miał właśnie taką walizkę.Nic osobie nie wiedzieli, ale wiele ich łączyło.Wszyscy to Egipcjanie,muzułmanie takfiri, dla których śmierć była tym samym, czym dlaniewiernych ukochane życie.I wszyscy mieli zegarki cyfrowemarki Seiko, które uruchomią alarm punktualnie o 7:40.* * *Ubranie się i przygotowanie beretty zajęło Gabrielowi dwieminuty, a w następnej biegł po już schodach wprost na ulicę.NaBayswater paliło się akurat czerwone światło, ale zignorował je isprintem pobiegł do parku, przeciskając się międzynadjeżdżającymi z naprzeciwka pojazdami.Nagle usłyszałdudnienie, jakby wybuch głęboko pod ziemią, która  jak poczuł zadrżała pod jego stopami.Zatrzymał się na chwilę niepewny tego, co właśnie przeżył,a następnie odwrócił się i popędził do parku.* * * Chris Petty zwolnił i wyjął telefon z futerałuprzyczepionego do spodni od dresu. Nie zatrzymujcie się  krzyknął. Biegnijcie tą trasą, cozawsze.Dogonię was, jeśli tylko dam radę.Reszta grupy dobiegła do brzegu Serpentine i skierowała kukępie drzew na północ.Spojrzał na wyświetlacz, by zobaczyć, ktodzwoni.To jego biuro w ambasadzie.Otworzył klapkę telefonu iszybko przyłożył go do ucha. Petty.Z a k ł ó c e n i a. Tu Chris Petty.Słyszysz mnie?C i s z a. Cholera.Przerwał połączenie i ruszył za grupą.Dwadzieścia sekundpózniej telefon znów zadzwonił.Tym razem połączenie byłodoskonałe.* * *Mężczyzna w kombinezonie firmy Addison & Hodge, któryzbierał przy drodze śmieci, zobaczył, jak grupa biegaczy skręciła wścieżkę prowadzącą ze Starej Komendy Policji do Reformers Tree.Druga fałszywa furgonetka tej samej firmy stała zaparkowana podrugiej stronie ścieżki, a inny identycznie ubrany mężczyzna grabiłziemię.Przygotowywali się do tej chwili przez ponad rok.Trzydzieści sekund  powiedział dowódca. Jeśli potrwa to dłużej,nigdy nie wyjdziecie z tego parku żywi.Mężczyzna sięgnął do trzymanego w ręce foliowego workana śmieci i poczuł coś metalowego i zimnego: pistolet maszynowyMP7, załadowany czterdziestoma nabojami.Po omacku przesunąłkciukiem bezpiecznik na właściwe miejsce i powoli policzył dodziesięciu.* * *Czy był to przypadek, czy też nie, Chrisowi Petty emu nieudało się zakończyć rozmowy z ambasadą przed dołączeniem do swoich kolegów.Zobaczył ich, jak tylko skręcił przy StarejKomendzie Policji.Byli mniej więcej w połowie drogi doReformers Tree i zbliżali się do dwóch furgonetek ford transit wkolorze leśnej zieleni, zaparkowanych przy krawężniku.Widokpracowników w parku o tak wczesnej porze nie był czymśnadzwyczajnym.Hyde Park miał ponad 140 hektarów powierzchnii wymagał bezustannej pielęgnacji i konserwacji.Jednak kilkasekund pózniej okazało się, co jest ich prawdziwym celem.Otworzyły się służące do załadunku tylne drzwi i z furgonetekwysiadło ośmiu dobrze uzbrojonych mężczyzn w kominiarkach iczarnych jednoczęściowych kombinezonach.Daremneostrzegawcze krzyki Petty ego usłyszano i nagrano w ośrodkuOperacji Specjalnych RPO, nagrano również strzelaninę i wrzask,który po niej nastąpił.Trafili go dziesięć sekund po pierwszej serii,a jego agonię zarejestrowało cyfrowe urządzenie.Zmarł wskutekodniesionych ran, ale wcześniej udało mu się wypowiedzieć tylkojedno słowo, i minie co najmniej kilka minut, zanim zatrwożenikoledzy z ambasady zrozumieją jego znaczenie. Ogrodnicy..* * *Gabriel usłyszał pierwsze strzały, kiedy był jeszcze naotwartym terenie północnego krańca parku.Wyciągnął berettę isprintem podbiegł do drzew, po czym zatrzymał się na ścieżce ispojrzał w stronę Reformers Tree.Pięćdziesiąt metrów dalej miałamiejsce scena z jego koszmarów: ciała na ziemi, mężczyzni wczarnych kombinezonach, ciągnący szamoczącą się kobietę na tyłzaparkowanej furgonetki.Podniósł broń, ale powstrzymał się.Czy to naprawdę byłatak, czy może natknął się na próbny alarm policyjny albo planfilmu akcji? Czy mężczyzni w czerni naprawdę byli terrorystami,czy może policjantami lub aktorami? Najbliższe ciało znajdowałosię w odległości trzydziestu metrów.Na ziemi obok niegozauważył telefon komórkowy i pistolet SIG-Sauer P226 kaliber 9mm.Gabriel zakradł się szybko do leżącego mężczyzny i ukląkł ujego boku.Krew i rany postrzałowe były prawdziwe, jak równieżcień śmierci w jego lodowatych oczach.Wiedział już, że nie był to próbny alarm policyjny ani plan filmowy.To był atak, którego taksię obawiał, a który rozgrywał się teraz na jego oczach.Terroryści nie zauważyli Gabriela.Wciąż klęcząc, podniósłobiema rękami berettę i wycelował w jednego z mężczyzn, którzyciągnęli w kierunku furgonetki kobietę.Odległość trzydzieścimetrów, strzał, jakich oddał w życiu niezliczoną ilość razy.Dwukrotnie nacisnął spust, raz za razem, pach-pach, dokładnie tak,jak go nauczono.Chwilę pózniej zobaczył różowy błysk imężczyzna upadł na ziemię w półobrocie niczym zabawkawypuszczona z dziecięcej ręki.Gabriel wycelował o stopień wprawo i ponownie strzelił.Kolejny błysk, krew i mózg.Załatwiony.Tym razem odpowiedzieli mu ogniem.Gabriel uciekł ześcieżki i ukrył się za pniem drzewa, a seria strzałów rozdarła koręna strzępy.Kiedy strzelanina ustała, wychylił się i zobaczył, żeterrorystom udało się wsadzić kobietę do furgonetki.Jeden zamykał tylne drzwi, pozostali gnali w stronędrugiego pojazdu.Wycelował w zamykającego drzwi mężczyznę istrzelił.Pierwsza kula trafiła go w lewą łopatkę, aż nim zachwiało,druga uderzyła w środek klatki piersiowej.Furgonetki ruszyły z piskiem opon i przejechały przezszeroki zieleniec w stronę Marble Arch i ruchliwego skrzyżowaniaw północno-wschodnim zakątku parku.Gabriel wstał i pobiegł za nimi sprintem, po czymzatrzymał się i strzelił kilka razy w tył pojazdu, gdzie  jakwiedział  siedzieli tylko terroryści.Jechali w kierunku obrzeżyparku.Gonił ich przez kilka sekund, ale po chwili uznał to zabezcelowe, więc odwrócił się i z powrotem pobiegł na miejsceataku.Na przesiąkniętej krwią ścieżce leżało dziewięćporozrzucanych ciał.Nie żyło sześciu Amerykanów oraz dwóchzastrzelonych przez Gabriela terrorystów.Ten, który przedmomentem wpychał kobietę na tył furgonetki, leżał teraz i ztrudem łapał oddech, a z jego ust ciekła krew.Gabriel kopnąłtkwiący w jego ręce pistolet automatyczny i zdarł mu z głowykominiarkę.Zobaczył twarz, która wydała mu się jakby znajoma, i po chwili zdał sobie sprawę z tego, że to Samir al-Masri,Egipcjanin z zachodniej części Amsterdamu.Jego oczy zaczynały zachodzić mgłą.Gabriel chciał się odniego czegoś dowiedzieć, zanim umrze, więc podniósł go zakombinezon i uderzył mocno w twarz. Samir, gdzie oni ją zabierają? Mów, co się stanie zdziewczyną!Z jego oczu na chwilę znikła mgła. Skąd wiesz, jak mam na imię? Wiem wszystko [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • syriusz777.pev.pl
  •