[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.%7ły-cia ludzkiego by nie starczyło na wysłuchanie wszystkich tych historii36, teraz za-tem pora na słowo o tym jedynie, co przytrafiło się Hurinowi, synowi Galdora,panu Dorlominu, kiedy to na rozkaz Morgotha został w końcu pojmany żywcemprzy strumieniu Rivil, skąd uprowadzono go do Angbadu.Zaprowadzono Hurina przed oblicze Morgotha, który dzięki swoim talentomi szpiegom wiedział o przyjazni łączącej Hurina z Królem Gondolinu i pragnąłosobiście złamać więznia.Hurin jednak nie dał się nastraszyć i stawił czoło Mor-gothowi, który zakuł go wówczas w łańcuchy i skazał na powolną mękę.Wróciłjednak po niedługim czasie do Hurina i dał mu wybór pomiędzy odejściem gdziewola i ochota lub też przyjęciem służby pomiędzy największymi dowódcami Mor-gotha, a to pod warunkiem, że wyjawi położenie fortecy Turgona i wszystko, cowie o zamiarach Króla.Ale Hurin Nieugięty zakpił z niego, mówiąc: Zlepy jesteś, Morgocie Bauglirze i ślepy pozostaniesz, mrok jeno dostrze-gając.Pojęcia nie masz, co rządzi sercami człowieczymi, a nawet, gdybyś to wie-dział, nie potrafiłbyś darować ludziom spełnienia.Głupcem zwać tego, kto wierzyw słowa Morgotha.Najpierw zagarniesz to, co pragniesz, potem cofniesz obietni-cę, a mnie tylko śmierć zostanie, jeśli ulegnę twym żądaniom i namowom.Morgoth roześmiał się wówczas i powiedział: Będziesz mnie jeszcze błagał o śmierć jak o łaskę.Potem zabrał Hurina na Haudh-en-Nirnaeth, który to kurhan dopiero co usy-pano, więc wciąż spowijało go tchnienie śmierci.Usadził swego więznia na szczy-cie, spojrzeć kazał na zachód, ku Hithlum, i skłonił do pomyślenia o żonie, dzie-ciach i reszcie krewnych. Teraz wszyscy oni mieszkają w należącym do mnie królestwie powiedział36Tekst Narn zawiera w tym miejscu opis Nirnaeth Arnoediad, który pominąłem z tych samych po-wodów, jak w przypisie 1.Por.Silmarillion, str.230-327.61Morgoth. Mogą liczyć jedynie na moje miłosierdzie. Które nie istnieje dodał Hurin. Jednak nie są w stanie wskazać ci drogido Turgona, nie znają bowiem jego tajemnic.Wówczas gniew ogarnął Morgotha. Ty jednak możesz mi w tym pomóc, wraz z całym swym przeklętym ro-dem.Nagnę cię do mej woli, choćbyś twardszy miał być od stali. I porwał długimiecz, który tam leżał, i na oczach Hurina złamał go wpół.Hurin zaś, choć odła-mek zranił mu twarz, nawet nie drgnął.Wyciągnął zatem Morgoth długą rękę kuDorlominowi i przeklął Hurina, Morwenę i ich potomstwo, mówiąc: Patrz!Cień mej myśli spowije twoich bliskich, gdziekolwiek pójdą, i moja nienawiść ści-gała ich będzie aż na kraniec świata. Próżne gadanie odrzekł śmiało Hurin. Nie dostrzegasz ich nawet, niemasz z dala nad nimi nijakiej władzy i miał nie będziesz, jak długo pozostajeszw tej postaci, jak długo pragniesz być widzialnym Królem tej ziemi.Obrócił się wtedy Morgoth do Hurina i powiedział: Głupcze, najlichszy spośród ludzi, ostatnich spośród istot obdarzonychmową! Czy widziałeś kiedykolwiek Valarów, czy poznałeś siłę Manwego i Vardy?Czy wiesz, dokąd sięgają ich myśli? A może sądzisz, że pamiętają o tobie i że goto-wi są chronić cię z dużej odległości? Tego nie wiem odparł Hurin. Jednak mogliby to uczynić, gdyby zapra-gnęli.Jak długo bowiem Arda istnieje, nikt nie pozbawi Odwiecznego Króla tro-nu. Mylisz się, Hurinie stwierdził Morgoth. Jam jest Odwiecznym Kró-lem: Melkor, pierwszy i najpotężniejszy z Valarów, byłem już, kiedy świat jeszczenie istniał, to ja go stworzyłem.Cień mych zamysłów zalega nad Ardą i wszystko,co ją tworzy, ulega z wolna, ale nieuchronnie mej woli.Nad tymi zaś, których ko-chasz, zawiśnie niczym chmura widmo Zagłady, aż bez reszty pogrążą się w mro-ku i rozpaczy.Gdziekolwiek pójdą, zło podąży za nimi.Cokolwiek powiedzą, fa-talną okaże się radą.Każdy czyn, przeciw nim się obróci.Umrą odarci z nadziei,i śmierć, i życie przeklinając. Czyżbyś zapomniał, z kim rozmawiasz? spytał hardo Hurin. Daw-no temu opowiadałeś już takie bajdy naszym ojcom, umknęliśmy jednak z zasię-gu twego Cienia.Teraz już wiemy dobrze, kim jesteś, patrzyliśmy bowiem w ob-licza tych, co widzieli Zwiatło, słyszeliśmy głosy tych, którzy rozmawiali z Man-wem.Owszem, istniałeś wcześniej niż Arda, ale nie byłeś sam, i nie ty ją stworzy-łeś.Trudno też cię nazwać najpotężniejszym, za wiele bowiem siły zużyłeś, by zbu-dować swój wizerunek, z próżności zmarnowałeś i roztrwoniłeś swą moc.Terazjesteś ledwie zbiegłym więzniem Valarów i nikim nadto.Ich łańcuch wciąż na cie-62bie czeka. Dobrze wyuczyłeś się zadanej przez twych panów lekcji powiedział Mor-goth. Ale takie dziecinne bajanie nic ci nie pomoże, skoro wszyscy oni uciekli. Na sam koniec więc, więzniu Morgocie, powiem ci coś, co nie od Eldarówpochodzi, ale pojawiło się w mym sercu w tej godzinie.Nie jesteś panem ludzii nigdy nim nie będziesz, nawet gdyby i Arda, i Menel dostały się w twe jarzmo.Nie dosięgniesz poza Kręgami Zwiata tych, którzy sprzeciwią się twej woli. Poza Kręgi Zwiata ścigał ich nie będę odparł Morgoth. A to dlatego, żetam jeno pustka i nicość.Tutaj jednak mi nie ujdą, chyba że nicość wybiorą. Kłamiesz stwierdził Hurin. Sam jeszcze ujrzysz i przekonasz się, że to, co mówię jest prawdą odrzekłMorgoth i zabrał Hurina z powrotem do Angbadu, by przykuć go swą mocą dokamiennego siedziska wysoko na zboczu angorodrimu, skąd rozciągał się wi-dok daleko w głąb Hithlumu na zachodzie i Beleriandu na południu.Stanąwszyzaś obok, Morgoth przeklął go raz jeszcze, nie pozwalając ni ruszyć się z miejsca,ni umrzeć, póki sam więznia nie uwolni. Siedz tutaj i patrz na krainy, gdzie zło i rozpacz dosięgnie tych wszystkich,których wystawiłeś na me ciosy.Ośmieliłeś się bowiem drwić ze mnie, podważy-łeś potęgę Melkora, pana losu Ardy.Tedy moimi oczami widział będziesz, moimiuszami słyszał i nic nie zostanie ci oszczędzone.Odejście TurinaTylko trzech mężów ze wszystkich wrócić zdołało do Brethilu przez Taur-nu-Fuin i ponury był to powrót.Gdy Gloredhel, córka Hadora, dowiedziała sięo śmierci Haldira, umarła z żałości.Do Dorlominu żadne wieści nie dochodziły.Riana, żona Huora, popadła w sza-leństwo i uciekła na pustkowia, gdzie jednak trafiła na Elfy Szare ze wzgórz Mi-thrimu.One przyjęły ją oraz dziecko, które urodziła, i roztoczyły opiekę nad Tu-orem, kiedy to Riana wyruszyła do Haud-en-Nornaeth, gdzie zległa i umarła.Morwena Eledhwen pozostała w Hithlumie, cierpiąc w milczeniu.Jej synowi,Turinowi, biegł dopiero dziewiąty rok życia, a ona znów oczekiwała dziecka.Złybył to czas
[ Pobierz całość w formacie PDF ]