Home HomePaul Thompson, Tonya Cook Dra Zaginione Opowiesci t.3 (2)Cook Glen Slodki srebrny blues (SCAN dalGlen Cook Gorzkie Zlote Serca (3)Glen Cook Gorzkie Zlote Serca (4)Cook Glen Slodki srebrny bluesGlen Cook Gorzkie Zlote Serca (2)cook islands rarotonga v1 m56577569830504030Anders Roslund & Borge Hellstrom Ewert Grens 04.Dziewczyna w tunelu (2007)Professional Feature Writing Bruce Garrison (2)Kazantzakis Nikos Ostatnie kuszenie Chrystusa (SC
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • karro31.htw.pl
  •  

    [ Pobierz całość w formacie PDF ]
    .— Ale co my tu robimy? — wyjąkała dziewczyna.— Czyje to komórki?— Nie do nas należy pytać o takie sprawy — oświadczyła Mare.— Jesteśmy prężnie działającą kliniką niepłodności.Pomagamy klientkom zajść w ciążę.— Wzruszyła ramionami.— Gamety i komórki należą do naszych klientów.— Ale przez transfer jądrowy przeprowadza się klonowanie — zauważyła Deborah.— Jeżeli to są ludzkie komórki, to znaczy, że klonujemy ludzi!— Technicznie, być może — zgodziła się Mare.— Ale robimy to w ramach badań nad macierzystymi komórkami zarodkowymi.Prywatne kliniki, takie jak nasza, mają prawo prowadzić takie badania na nadliczbowym materiale, który nie został wykorzystany do sztucznego zapłodnienia i w przeciwnym razie musiałby być zniszczony.Nie otrzymujemy subwencji rządowych, więc ktoś, kto sprzeciwia się tego rodzaju badaniom, nie może mieć poczucia, że je finansuje, kiedy płaci podatki.Zresztą pamiętaj: to są nadliczbowe gamety, a klientki, które je dostarczyły, zgodziły się na ich wykorzystanie.I co najważniejsze, nie dopuszczamy do przekształcenia się komórek po fuzji w prawdziwe embriony.Macierzyste komórki zarodkowe są pozyskiwane w stadium blastocysty, przed procesem różnicowania.— Rozumiem — odparła Deborah, kiwając głową, choć wcale nie była pewna, czy rzeczywiście rozumie.Nie była przygotowana na coś takiego i w głowie miała mętlik.— Hej, uspokój się! — zawołała Mare.— To nic takiego.Robimy to już od kilku lat.Wszystko jest w porządku! Wierz mi!Deborah jeszcze raz skinęła głową, nie wiedziała jednak sama, co o tym myśleć.— Nie jesteś chyba jedną z tych religijnych maniaczek, co? — zapytała podejrzliwie Mare.Pochyliła się, żeby spojrzeć jej w oczy.Deborah pokręciła głową.Tego w każdym razie była pewna.— Bogu dzięki — odetchnęła z ulgą Mare.— Bo te badania macierzystych komórek zarodkowych są przyszłością medycyny.Ale tego na pewno nie muszę ci tłumaczyć.— Zsunęła się ze stołka.— Pójdę po następną porcję — dodała.— Jeśli chcesz, możemy jeszcze porozmawiać o tym, kiedy wrócę.— Świetnie — odparła Deborah, wdzięczna za tę chwilę na zebranie myśli.Oparłszy łokcie na stole laboratoryjnym, ukryła twarz w dłoniach.Z zamkniętymi oczyma próbowała odgadnąć, w jaki sposób Klinika Wingate’a zdołała uzyskać tak wiele nadliczbowych gamet.Oceniała, że przerobiły już z Mare jakieś pięćdziesiąt czy sześćdziesiąt sztuk, a był to przecież dopiero początek dnia.Z tego, co wiedziała na temat stymulacji hormonalnej, wytworzenie tak wielkiej nadwyżki komórek było rzeczą niezwykłą.W większości przypadków stymulowany cykl przynosił w efekcie około dziesięciu komórek jajowych, z których większość zużywano na zapłodnienie in vitro.— Ach, panna Marks — usłyszała za sobą.Jednocześnie ktoś klepnął ją w ramię.Uniosła wzrok i choć siedziała, znalazła się oko w oko z doktorem Saundersem.— Cieszę się, że panią widzę.Wygląda pani tak samo uroczo, jak wczoraj.Deborah zmusiła się do uśmiechu.— Jak podoba się pani praca w laboratorium?— Jest ciekawa — odparła Deborah.— Rozumiem, że panna Jefferson wprowadza panią w tajniki naszych prac — stwierdził Paul.— To bez wątpienia jedna z naszych najlepszych laborantek, tak więc jest pani w niemal tak dobrych rękach, jak gdyby mnie samemu udało się przyjść tu z samego rana, co początkowo planowałem.Deborah skinęła głową.Taka zarozumiałość przypomniała jej Spencera i dziewczyna zaczęła się zastanawiać, czy jest to nieodłączny rys charakteru specjalistów od niepłodności.— Przypuszczam — ciągnął Paul — że nie muszę pani wyjaśniać, jak ważna jest ta praca dla naszych klientów i dla przyszłości medycyny w ogóle.— Panna Jefferson powiedziała mi, że komórki jajowe, z którymi pracowałyśmy, są ludzkimi komórkami — oznajmiła Deborah.— Nie muszę dodawać, że byłam tym zaszokowana, wiedząc, jak trudno jest je uzyskać.— Powiedziała pani, że jest tego pewna? — zapytał Paul.Jego blada twarz pociemniała.— O ile pamiętam, jej słowa brzmiały: „na ile się orientuję” — odparła Deborah.— To są świńskie komórki! — oświadczył Paul [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • syriusz777.pev.pl
  •