Home HomeWiktor Krawczenko Wybrałem wolnoœć. Życie prywatne i polityczne radzieckiego funkcjonariuszaWiktor Suworow AkwariumSuworow Wiktor AkwariumSuworow Wiktor KontrolaSuworow Wiktor Kontrola (2)Follet Ken Wejsc miedzy lwy (2)Tolkien J R R SilmarillionCard Orson Scott Dzieci Umyslu (2)Karpyshyn Drew Darth Bane 02 Zasada DwóchTolkien J.R.R wyprawa
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • abcom.xlx.pl
  •  

    [ Pobierz całość w formacie PDF ]
    .Ciągnie holownik sześć barek, klepie łopatkami po wodzie, fale uderzają o burty.Deszczyk kropi, krople stukają po brezencie.Nastia wciąż nie może się rozgrzać.Wiatr coraz silniejszy, fale z każdą chwilą walą mocniej.Szczęście, że zdążyła! I akurat barka z ziarnem.A nie na przykład z cegłami, albo szynami.Nastia przestaje drżeć.Boczarowowi na pewno nie przyjdzie do głowy, że wpław, nocą, w październiku, nie zauważona przez nikogo dostała się na przepływający statek i wyruszyła nim w górę Wołgi na północ.Nie, na to Boczarow nigdy nie wpadnie.I Nastia uśmiechnęła się do siebie.XXIŚniło jej się rozstrzeliwanie.I we śnie rozważała: kto jest za nie odpowiedzialny.Oprawcy? A ona jest oprawcą? Nie wie, dlaczego ludzi, którzy wykonywali wyroki śmierci, nazywała we śnie oprawcami.Przecież to niewłaściwe określenie.Nawet śniąc wiedziała, że niewłaściwe.To nie oprawcy, ale likwidatorzy.Oprawcy to u wrogów.U nas likwidator to odpowiedzialny, romantyczny zawód.A więc czy ona sama jest oprawcą? Śmieszne.Co z niej za oprawca? Oprawca to ten, kto zabija regularnie.A ona zaledwie się o to otarła.Ale Boczarowowi przedstawiła się z godnością: ja też jestem likwidatorem.Teraz jej wstyd.Boczarow położył trupem tylu ludzi, że można by z nich ułożyć stos wyższy od piramidy egipskiej.A ona.Śmiechu warte.Oczywiście, chciałaby stać się prawdziwym likwidatorem, ale widać nie jest jej sądzone.W klasztorze egzekucje zdarzają się rzadko, bardzo rzadko.A czy prawdziwi oprawcy odpowiedzą kiedyś za swoje czyny? A czy to oni wymyślili Rewolucję Światową, sprawiedliwość społeczną i walkę klas? Nie.A więc nie ponoszą odpowiedzialności.Po prostu wypełniali rozkazy.A czy ci, co wymyślili Rewolucję Światową i sprawiedliwość społeczną będą kiedyś odpowiadać, choćby i po śmierci?Skądże znowu.Przecież osobiście nikogo nie zabijali.Umysł Nasti, nawykły do jasnego formułowania myśli, wyprowadził następujący wniosek: Teoretycy mają czyste ręce, praktycy - czyste sumienie.I Nastia natychmiast zapomniała sformułowaną we śnie myśl.Znalazła niezbędne usprawiedliwienie, uspokoiła się i nigdy więcej nie śniła o rozstrzeliwaniu.XXIICiało zasnęło, ale mózg czuwał.Nadal pracował.Tyle, że mózg człowieka śpiącego jest nieskrępowany.Kołyszą się barki na Wołdze.Deszcz bębni po brezencie.XXIIIObudziła ją jasność.Nastia wyjrzała spod brezentu.Zimno.Wilgotno.Obrzydliwie.Holownik klepie wodę monotonnie.Fale walą o burty.Nastię wszystko boli, łamie w kościach.Całe ciało pali jak ogień.Jest ranek.Na prawym brzegu powinno być widać Góry Żygulowskie.A widać pola, zarośla i wąwozy.Nie mógł przecież holownik dociągnąć tak daleko.A może Nastia przespała noc i dobę?ROZDZIAŁ 19IDobra - powiedział Chołowanow.- Ściągnij jej buty.- Przez telefon wydał polecenie, żeby maszynista pruł pełną parą na stację “Kremlowską” w Moskwie.Pociąg szarpnął.Szybko nabierał prędkości.Chołowanow rozkazał zarządowi linii specjalnych, żeby NACZSPECREMBUD-12 miał całkowicie wolny przejazd.Słupy telegraficzne tylko migały za oknem.Ciech Ciechowicz zaniósł Nastię do przedziału.Spała jakimś podejrzanym snem.Wyczerpała się do cna.Fizycznie i psychicznie.Nie czuć w niej woli życia.Przed zaśnięciem nic nie powiedziała.Jej twarz mówiła: niczego nie chcę.Dotarłam do was i koniec.Dajcie mi spokój.Po prostu gaśnie we śnie.Tylko tego brakuje, żeby Nastia się nie obudziła.Dziewczynę trzeba dowieźć żywą i osobiście przekazać Stalinowi.Łatwo powiedzieć: Ściągnij buty! Ciech Ciechowicz wyjmuje z kieszeni scyzoryk.Gruby, obłożony czerwoną emalią z białym krzyżykiem.Szwajcarski.Najlepszy na świecie.Znajomy szpieg przywiózł mu w prezencie.W Szwajcarii produkują tylko zegarki i scyzoryki.No i jeszcze liczą pieniądze.I to tak, że zawsze wychodzą na swoje.Szwajcarskie zegarki nigdy się nie psują.W scyzorykach ostrza się nie łamią.Scyzoryk ma pięćdziesiąt osiem ostrzy.Jest i korkociąg i widelczyk i nożyczki i pilnik i mnóstwo innych rzeczy.Gdyby człowiek nie przeczytał instrukcji, nawet by nie wiedział, do czego służą.Ciech Ciechowicz otworzył najcieńsze ostrze i przeciął nim sznurowadła.Pociągnął za but, dziewczyna jęknęła.Trzeba ostrożniej.Buty przywarły do odparzonych nóg.Teraz skarpety.A właściwie strzępy, które z nich zostały.Nogi Nastia ma obtarte do krwi, poobijane.Resztki skarpet przylepiły się do stóp.Trzeba by odmoczyć, inaczej nie da się usunąć.- Rozpalona jak martenowski piec w Magnitogorsku.- Zwilż ręcznik i wytrzyj jej twarz.Nastia rzuca się w malignie, jęczy.Wzywa towarzysza Stalina.Ciech Ciechowicz przetarł jej wargi mokrym ręcznikiem.Przyssała się do tej wilgoci chciwie.Gdzież mają głowy, trzeba jej przecież dać pić.- Towarzyszu Chołowanow, przynieście wody z lodem.Nastia pije.Zachłystuje się.Oblewa.- Towarzyszu Chołowanow, musimy dziewczynę rozebrać.Potem telegrafujcie do Moskwy, niech jaki profesor czeka, kiedy już zajedziemy.IIChołowanow zastanawia się, co zameldować Stalinowi.Czy dziewczyna wykonała zadanie, czy nie? Walizeczki ze sobą nie przyniosła.Co to znaczy? Zniszczyła ją, czy nie znalazła? Jeżeli moduł pozostał w rękach Jeżowa i jego ludzi, to czas rzucić karty.Partia została przegrana.Jeśli został zniszczony - to mamy impas: ani Jeżow, ani Stalin nie mogą kontrolować systemów łączności.Równie dobrze można przegrać, jak wygrać.Niewykluczone, że dziewczyna zdobyła walizkę i gdzieś ukryła.To już niemal zwycięstwo.Wystarczy tylko dziewczynę doprowadzić do przytomności i zapytać, gdzie.Gdyby choć częściowo nie wykonała zadania, nie przyszłaby do pociągu.Na wiele liczyć nie sposób, ale może coś zdziałała.IIIGna NACZSPECREMBUD.Wszystkie pociągi czekają na bocznicach.Ustępują mu drogi.Po całym Związku Radzieckim idą słuchy, że trockiści wysadzili w powietrze pociąg rządowy, na szczęście bez towarzysza Stalina.Na miejsce katastrofy ściąga się z całego kraju składy remontowe.Ekspresowo.IVNoc nad Moskwą.Stalin jest sam.Rządówką przyszła depesza zaszyfrowana specjalnym potrójnym kodem.Do wyłącznego użytku Stalina.Sekretarz, towarzysz Poskriebyszew, odczytał dwa pierwsze szyfry, podał Stalinowi dokument i wyszedł.Stalin znowu jest sam.Wyjmuje z sejfu książkę szyfrów.Odczytuje tekst: Moduł kontroli zneutralizowany.Gryf.Stalin wyrwał stronicę z wykorzystanym kluczem szyfru, przytknął zapałkę.To dobry papier, pali się lekkim płomieniem jak proch, błyskawicznie, nie zostawiając popiołu.Nawet palców nie zdąży sparzyć.Pach - i nie ma papierka.Chołowanow słusznie robi, przesyłając krótkie meldunki.Długie rozszyfrowuje się godzinami.A teraz w dodatku nie wiadomo, kto kontroluje kanały łączności.Depesza oznacza, że ani Jeżow, ani Frynowski, ani Boczarow, ani Berman nie są w stanie kontrolować całego systemu łączności kraju.Ale on, Stalin, też nie może.A więc równowaga sił.Uśmiechnął się.VNACZSPECREMBUD pędzi, a kierownik pociągu specjalnego Ciech Ciechowicz usiłuje karmić Nastię.- Towarzyszu Chołowanow, przytrzymajcie jej głowę.Dziewczyna się wykończy, nim dojedziemy do Moskwy.Istny szkielet.Gorzej niż u baletnicy [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • syriusz777.pev.pl
  •