[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Przypominało to wielką eksplozję, ale nie istniała żadna tkwiąca w bezprzestrzeni laska kosmicznego dynamitu, którego niematerialny lont płonął jako rodzaj przedczasowego pseudozegara odliczającego sekundy do detonacji.To, co wybuchło, było.niczym.Przestrzeń, czas i materia są produktami tego wybuchu; nie miały żadnego związku z jego przyczyną.Właściwie, w całkiem realnym sensie, nie miał on żadnej przyczyny.Dowody Wielkiego Wybuchu są dwojakie.Pierwszy to fakt, że wszechświat się rozszerza.Drugi - że “echa” Wielkiego Wybuchu można wykryć jeszcze dzisiaj.Możliwość, że wszechświat staje się coraz większy, pojawiła się po raz pierwszy w matematycznych rozwiązaniach równań sformułowanych przez Alberta Einsteina.Einstein uważał czasoprzestrzeń jest “zakrzywiona”.Ciało poruszające się w zakrzywionej czasoprzestrzeni odchyla się od normalnego toru prostoliniowego, podobnie jak kulka tocząca się po zakrzywionej powierzchni.To odchylenie można zinterpretować jako “siłę” - coś, co odciąga ciało od idealnej linii prostej.Naprawdę nie ma żadnego ciągnięcia, jedynie zakrzywienie czasoprzestrzeni powodujące wygięcie toru.Ale wygląda, jakby coś rzeczywiście ciągnęło.Tę pozorną siłę Newton nazywał grawitacją - w czasach kiedy ludzie wierzyli jeszcze, że coś naprawdę przyciąga ciała do siebie.W każdym razie Einstein zapisał kilka równań określających, w jaki sposób taki wykrzywiony wszechświat powinien się zachowywać.Były to równania bardzo trudne do rozwiązania, ale po dokonaniu kilku niezwykle silnych założeń - zasadniczo, że w każdym momencie czasu przestrzeń jest sferą - specjaliści od fizyki matematycznej znaleźli kilka odpowiedzi.I ta króciutka lista bardzo szczególnych rozwiązań wskazała trzy sposoby zachowania wszechświata.Otóż może on zachowywać wiecznie tę samą wielkość, może kurczyć się do pojedynczego punktu i może rosnąć bez ograniczeń.Dzisiaj wiemy już, że istnieje wiele innych rozwiązań równań Einsteina prowadzących do wszelkiego rodzaju dziwacznych zachowań, ale za dawnych czasów, kiedy powstawał dzisiejszy paradygmat, znano jedynie te trzy rozwiązania.Naukowcy założyli więc, że wszechświat musi zachowywać się zgodnie z którymś z nich.Nauka była podświadomie gotowa uznać ciągłą kreację (wszechświat jest stale taki sam) albo Wielki Wybuch.Wielki Zgniot, w którym wszechświat kurczy się do nieskończenie gęstego i nieskończenie gorącego punktu, nie wydawał się psychologicznie atrakcyjny.I oto na scenie pojawia się amerykański astronom, Edwin Hubble.Hubble obserwował odległe gwiazdy i dokonał ciekawego odkrycia: im dalej się znajdowały, tym szybciej się poruszały.Przekonał się o tym metodami pośrednimi, ale naukowo nie do podważenia.Gwiazdy emitują światło, a światło ma wiele rozmaitych kolorów, w tym “kolorów” niewidocznych dla ludzkiego oka, takich jak podczerwień, ultrafiolet, fale radiowe, promienie Roentgena.Światło jest falą elektromagnetyczną; istnieje jeden “kolor” dla każdej możliwej długości tej fali -odległości od jednego elektromagnetycznego szczytu do następnego.Dla światła czerwonego odległość ta jest równa 0,7 milionowej części metra.Hubble zauważył że ze światłem emitowanym przez gwiazdy dzieje się coś zabawnego: kolory przesuwały się w stronę czerwieni.Im dalej znajdowała się gwiazda, tym większe było przesunięcie.Zinterpretował to “przesunięcie ku czerwieni” jako znak, że gwiazdy oddalają się od nas, jako że podobne przesunięcie - znane jako efekt Dopplera - występuje dla dźwięku i jest spowodowane przez ruch jego źródła.Czyli im dalej znajdowały się gwiazdy, tym szybciej się poruszały.To oznacza, że gwiazdy nie tylko oddalają się od nas - oddalają się też od siebie nawzajem, niczym stado ptaków rozpraszające się we wszystkie strony.Tak więc Hubble stwierdził, że wszechświat się rozszerza.Nie rozszerza się w czymś, naturalnie.Po prostu przestrzeń wewnątrz niego rośnie[14].Fizycy zastrzygli uszami, ponieważ pasowało to do jednego z trzech scenariuszy zmian rozmiarów wszechświata: pozostaje taki sam, rośnie albo się kurczy.“Wiedzieli”, że prawdziwy jest jeden z trzech, ale który? Teraz dowiedzieli się również tego.Jeśli uznamy, że wszechświat się rozszerza, możemy wykryć, skąd się wziął, odwracając bieg czasu.Ten wszechświat ze wstecznym czasem zbiega się do jednego punktu.Jeśli teraz znowu puścimy czas we właściwą stronę, przekonujemy się, że musiał wyrosnąć z jednego punktu - Wielkiego Wybuchu
[ Pobierz całość w formacie PDF ]