[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Rozmawiała już z nimi o tym i wszyscy wyrazili zgodę.Dotąd w realizacji jej planów przeszkadzał jej Sam, teraz - Elżbieta.Helena niełatwo rezygnowała, a już na pewno nie podda się z powodu jakiejś nędznej kuzyneczki.Postawi na swoim, a jeżeli zdarzy się coś nieprzewidzianego, Charles będzie kozłem ofiarnym.Na razie jednak będzie musiała ukarać go za tę jego petite revolte.Wstała z miejsca, podeszła do siedzącego Charlesa i zaczęła ocierać się biodrem o jego twarz.- Chcesz, abym ci wybaczyła, mój mały? - zapytała słodko.- Tak, Heleno - odparł i patrzył z przerażeniem, jak zdejmuje spódnicę.“O mój Boże! Nie teraz, ty dziwko!” - pomyślał.- Posłuchaj mnie więc: “Roffe & Sons” jest moją firmą.Chcę mieć w niej większość udziałów.- Wiesz dobrze, że Elżbieta nie zgodzi się na to - powiedział Charles, głośno przełykając ślinę.Helena powoli zdjęła bluzkę, bieliznę i stanęła przed nim naga.- Postarasz się, aby zmieniła zdanie, jeżeli nie chcesz zgnić w więzieniu.A teraz podejdź tu do mnie, a powiem ci, co masz zrobić.Rozdział 30Następnego dnia rano w biurze Elżbiety zadzwonił telefon.Emil Joeppli prosił ją o natychmiastowe przybycie do laboratorium.Był wyraźnie czymś podniecony.- Będę za kwadrans - oznajmiła.Kate Erling była zaskoczona widząc, jak Elżbieta wybiega z biura.- Czy coś się stało? Ma pani przecież spotkanie o.- Panno Kate, proszę odwołać wszystkie spotkania, które miały się odbyć w ciągu najbliższej godziny! - zdążyła krzyknąć, gdy zamykały się drzwi “ekspresu”.Przed wejściem do tajnego laboratorium uzbrojony strażnik długo przyglądał się jej przepustce.W końcu jednak kiwnął głową i powiedział:- Ostatnie drzwi na lewo, panno Roffe.Joeppli przywitał ją z nie ukrywanym entuzjazmem.- Zeszłego wieczoru zakończyłem ostatnie testy.Niech pani popatrzy na te zwierzęta.- Zaprowadził ją do klatki, w której baraszkowały cztery młode króliki.Obok stała druga klatka, również z królikami.Były jednak spokojniejsze i znacznie powolniejsze.- Enzymy całkowicie opóźniły proces starzenia.Te zdawałoby się młode króliki to dziadkowie tych tu obok.- Wskazał palcem na te po prawej stronie.- Przeżyły niemal dwa pokolenia.- Dwa pokolenia? - powtórzyła Elżbieta.Była zdumiona.“Czy to możliwe, że człowiek wkrótce będzie w stanie.Nie, to nieprawda” - pokręciła głową.- Kiedy wypróbuje pan działanie enzymu na ludziach?- Muszę jeszcze przestudiować wszystkie dane.Myślę, że za jakieś trzy cztery tygodnie, proszę pani.- Tylko nikomu ani słowa.- To zrozumiałe.Pracuję sam i staram się zachować niezbędne środki ostrożności.Całe popołudnie minęło Elżbiecie na dyskusji w sali posiedzeń, gdzie zebrali się wszyscy członkowie rodziny oprócz Walthera.Charles ponownie podjął temat sprzedaży akcji, co i tym razem spotkało się ze zdecydowaną odmową ze strony Elżbiety.Ivo, jak zwykle, był szarmancki i przy każdej okazji kokietował ją.Alec był także dla niej miły.Tylko Charles siedział ponury i nieobecny myślami.“Ciekawe, co go gryzie?” - zastanawiała się.Po zebraniu poczęstowała wszystkich kolacją, podczas której poruszyła kilka problemów zawartych w tajnym raporcie ojca.Badała przy tym uważnie reakcje zebranych.Nikt jednak nie wykazywał nerwowości wywołanej poczuciem winy.Rhys był nieobecny zarówno na posiedzeniu zarządu, jak i później, podczas kolacji.Mówił, że ma pilne sprawy, którymi musi się zająć.Elżbieta zastanawiała się, czy za tymi sprawami nie kryła się jakaś kobieta.Zresztą za każdym razem, gdy spędzał z Elżbietą pracowity wieczór, odwoływał - była tego pewna - randkę z którąś z kochanek.Utwierdziło ją w tym przekonaniu zajście, którego była świadkiem.Pewnego wieczoru pojawiła się w biurze rudowłosa piękność i zaczęła głośno wyrzucać Rhysowi, że ją zaniedbuje.- Przepraszam za to zajście - powiedział, gdy zamknęły się drzwi windy za niezwykłym gościem.- Ładna - powiedziała Elżbieta.Myślała, że pęknie jej serce.- Czym się zajmuje?- Przeprowadza operacje mózgu - odpowiedział szczerze, czym ubawił Elżbietę do łez.Kusiło ją, aby zapytać, czy pozostałe kobiety, które z nim widywała, wykonują równie niezwykłe zawody.Zastanawiała się często, jaki jest Rhys prywatnie.Czy bardzo różni się od tego człowieka, którego znała z publicznych wystąpień?“Ciekawe, jak zareagowałby, gdybym zaproponowała mu zarządzanie firmą?”Po kolacji członkowie zarządu popędzili na lotnisko, aby jak najszybciej znaleźć się w domach i, sącząc brandy, rozmyślać o kolejnej porażce w starciu z nowym prezesem korporacji.Gdy wyszedł ostatni z dyrektorów, w gabinecie Elżbiety, gdzie właśnie pracowała z Kate Erling, pojawił się niespodziewanie Rhys.- Myślałem, że będziesz potrzebowała mojej pomocy - powiedział.Ani słowem nie wspomniał, gdzie był i co robił.Zresztą nie musiał
[ Pobierz całość w formacie PDF ]