Home HomeSimak Clifford D Dzieci naszych dzieci (SCAN dal (2)Bulyczow Kiryl Ludzie jak ludzie (SCAN dal 756Moorcock Michael Zeglarz Morz Sagi o Elryku Tom III (SCAN dalMoorcock Michael Sniace miast Sagi o Elryku Tom IV (SCAN dalMoorcock Michael Zemsta Rozy Sagi o Elryku Tom VI (SCAN dalMcCaffrey Anne Lackey Mercedes Statek ktory poszukiwal (SCAN dPotocki.Jan Rękopis.znaleziony.w.SaragossieGrochola K. Nigdy w zyciuAsimov Isaac Równi bogomSapkowski Andrzej Wieczny ogien
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • moje-waterloo.xlx.pl
  •  

    [ Pobierz całość w formacie PDF ]
    .Bartan i Wraker pomogli mu i wspólnym wysiłkiem udało im się zwalić nasiąkniętą wodą belkę do fosy.Farlandczycy wrzasnęli z wściekłością i rzucili się na most, gdzie pozostało jeszcze pięć bali.Berise wypaliła z czterech muszkietów, a w tym czasie Toller i jego pomocnicy, gnani paniką, podnieśli i przesunęli cztery belki, posyłając je wraz z ciałami - żywych i martwych - w brązową wodę.Toller nie patrzył na biało-purpurowe 1 strzępy, szczątki przyjaciela, Ilvena Zavotle'a.Podniósł szable, gdy zdesperowani Farlandczycy pełzli po ostatniej już belce.Wraker ciął prowadzącego po gardle.Gdy obcy z rozpostartymi ramionami spadał do wody, Berise strzeliła do następnego, a siła uderzenia pchnęła go na drugiego.Obaj zakołysali się, ale nim spadli z belki, ten nie zraniony zdążył cisnąć swój miecz.Krótka, ciężka broń poszybowała w powietrzu z niezwykłą celnością i worała się prawie po rękojeść w brzuch Wrakera.Wraker zacharczał okropnie, lecz nie upadł.Toller minął go, rzucił się na kolana i złapał ostatnią belkę.Była oślizgła od porastających ją alg i dodatkowo , obciążona Farlandczykami, temu nie mogły sprostać nawet jego potężne muskuły.Niejasno zdał sobie sprawę z kolejnego wystrzału i z tego, że za jego plecami stanął Bartan.i Przesunął belkę, tym razem śliska powierzchnia okazała się i pomocna, i prawie zsunął ją z półki.Dwaj Farlandczycy \ dotarli do niego w chwili, gdy czynił ostateczny wysiłek, by * zepchnąć belkę, i usłyszał szczęk zderzających się ostrzy, to Bartan zaczął walkę z obcymi.Czubek miecza ciął Tollera w ucho, gdy rzucił się w tył i zrywał na nogi.Jeden z Farlandczyków zniknął wraz z belką, drugi ,.skoczył na podmurówkę i teraz jego ramiona kreśliły koła v, w powietrzu, gdy próbował odzyskać równowagę.Wraker, | nadal na nogach, wbił czubek miecza w jego twarz.| Bartan, blady i jakby nieobecny, stał w pobliżu, ściskając ' ranę na lewej ręce.Krew obficie spływała mu po palcach.l Berise klęczała, pochylona nad muszkietami; jej zimnepalce błyskawicznie wymieniały ciśnieniowe sfery.Toller spojrzał na Farlandczyków po drugiej stronie fosyI i zobaczył, że przez bramę na krawędzi krateru wlewają się | posiłki.Akcja przy moście dała obrońcom nieco czasu, ale można go było zmierzyć w sekundach - a przy wchodzeniu na pokład statku mieli stać się przecież najbardziej bezbronni.Toller skierował uwagę na Wrakera i zastanowił się, czy ten pilot o łagodnym charakterze rozumie, że umiera, że jego książka nigdy nie zostanie napisana.Plamy krwi szybko rozprzestrzeniały się na przemoczonym deszczem ubraniu, z brzucha sterczała rękojeść farlandzkiego miecza.Wraker stał niepewnie, ale mówił jeszcze wyraźnie.- Toller, czemu tracisz cenny czas? Spiesz, dopóki dobrze idzie.Żałuję, że do was nie dołączę - ale mam do załatwienia pewien interes z naszymi szpetnymi małymi przyjaciółmi.Odwrócił się i osunął na kolana na skraju fosy, kładąc obok siebie miecz.Berise wstała, położyła przy nich trzy załadowane muszkiety.Dakan rozejrzał się, jakby chciał coś powiedzieć, ich oczy spotkały się, ale ona już podniosła czwarty muszkiet i pobiegła do Bartana.Popchnęła go wytrącając z otumanienia i oboje popędzili do statku.Toller zawahał się.Widział, jak dwaj Farlandczycy po drugiej stronie fosy przygotowują się do wskoczenia do wody.Ich krótkie kończyny młóciły powietrze, gdy nabierali rozpędu.Nawet gdyby obcy byli kiepskimi pływakami, wkrótce wpadną na pomysł, by do pokonania przeszkody użyć rozrzuconych belek - wszystko to przemawiało za zostawieniem Wrakera, który już i tak był skazany, i udaniem się na pokład statku.'Toller, nie mogąc otrząsnąć się z wrażenia, że zdradza towarzysza, odwrócił się i pobiegł do Berise i Bartana czekających pod ogromną, enigmatyczną kulą.- Nie ma lin! - krzyknęła z ciemności luku Sondewe-ere.- Co zrobicie? r- To co wcześniej! - odkrzyknął Toller.- Podniosę Berise i Bartana.- A ty? Jak ty wejdziesz?Bitewna gorączka ogarnęła Tollera, gdy usłyszał huk muszkietu Wrakera.- Zniżycie mój pas, a ja go dosięgnę.- Odpiął szablę i wyciągnął ręce po Berise.- Chodź!Potrząsnęła głową.- Bartan jest ranny i bez pomocy nie wejdzie ci na ramiona.On musi iść pierwszy.- Dobrze - powiedział Toller, sięgając po Bartana, który zataczał się niczym pijany.Bartan chciał się wymknąć, ale rozległ się kolejny strzał i Tollera opuściła reszta cierpliwości.Warcząc z wściekłości jak wilk, otoczył biodra młodzieńca rękami i dźwignął go w górę.Berise przytrzymała Bartana w pionie i wsunęła ramię pod jego stopę, a z góry przyłączyła się Sondeweere, i tak wspólnymi siłami wywindowali protestującego młodzieńca na próg drzwi.Cała operacja trwała kilka sekund, w tym czasie Toller zarejestrował dwa kolejne wystrzały.Zerknął w kierunku fosy i zobaczył, jak Wraker z mieczem w dłoni atakuje Farlandczyków, którym udało się wejść po pochyłych balach mostu.Bicie serca przemieniło się w serię głuchych wewnętrznych eksplozji, gdy Toller zrozumiał, że cenny zapas sekund wyczerpuje się w zatrważającym tempie.Berise zarzuciła muszkiet na plecy i wyciągnęła ręce.Toller złapał ją w talii i płynnym ruchem podniósł na ramiona.Nawet wtedy nie dosięgała dolnego skraju luku i kołysała się ryzykownie przez chwilę, nim Sondeweere i Bartan wychylili się, złapali ją za ręce i wciągnęli na pokład.W tym czasie Wraker zniknął z pola widzenia - dołączył do Zavotle'a.Nad krawędzią fosy pojawiły się połyskujące bielą głowy czterech Farlandczyków.Obcy rzucili broń przed siebie i zaczęli wdrapywać się na podmurówkę.Stok po drugiej stronie przypominał teraz pole, które obsiadły niespokojne brązowe owady.Toller spojrzał w tajemnicze wnętrze statku, teraz tak odległe jak gwiazdy, do których miał go zanieść, i po chwili, która dla niego trwała tak długo jak całe życie, zobaczył skórzany pas Bartana.Pas był zapięty w ten sposób, że tworzył pętle.Zaciskały się na nim trzy pary dłoni.Dwaj Farlandczycy, widać zwinniejsi od pozostałych, zerwali się na nogi i biegli z mieczami w dłoniach.Toller ocenił czas, jaki mu został, i wiedział, że starczy go tylko na jedną próbę.W jego głowie zadźwięczał głos Sondeweere: Szybciej, Toller, szybciej! Spiął się - słysząc parskanie i tupot zbliżających się Farlandczyków - wybił się w górę i złapał pas prawą ręką.Nagły ciężar okazał się zbyt wielki dla trzymających.Berise, najlżejsza z całej trójki, do połowy została wyciągnięta z luku i spadłaby na ziemię, gdyby nie puściła pasa i nie przytrzymała się skraju drzwi.Toller puścił pas w tej samej chwili [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • syriusz777.pev.pl
  •