[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Pozwolisz, ze japolicze.Mam niezawodna pamiec do cyfr.Jak i do innych rzeczy.- Prosze - uklonil sie Dainty.- Prosze, kuzynie.- Koszta - zmarszczyl czolo doppler - byly niewysokie.Osiemnascie za olejek, osiem piecdziesiatza tran, hmm.Wszystko razem, wliczajac sznurek, czterdziesci piec koron.Utarg: szescset pocztery korony, czyli dwa tysiace czterysta.Prowizji zadnej, bo bez posredników.- Prosze nie zapominac o podatku - upomnial Chappelle Drugi.- Prosze nie zapominac, ze stoiprzed wami przedstawiciel wladz miasta i kosciola, który powaznie i sumiennie traktuje swojeobowiazki.- Zwolnione od podatku - oswiadczyl Dudu Biberveldt.- Bo to sprzedaz na swiety cel.- He?- Zmieszany w odpowiednich proporcjach tran, wosk, olejek zabarwiony odrobina koszenili -wyjasnil doppler - wystarczylo nalac do glinianych misek i zatopic w kazdej kawal sznurka.Zapalony sznurek daje piekny, czerwony plomien, który pali sie dlugo i malo smierdzi.WiecznyOgien.Kaplani potrzebowali zniczy na oltarze Wiecznego Ognia.Juz nie potrzebuja.- Cholera.- mruknal Chappelle.- Racja.Potrzebne byly znicze.Dudu, jestes genialny.- Po matce - rzekl skromnie Tellico.- A jakze, wykapana matka - potwierdzil Dainty.- Spójrzcie tylko w te madre oczy.WykapanaBegonia Biberveldt, moja ukochana ciocia.- Geralt - jeknal Jaskier.- On w ciagu trzech dni zarobil wiecej niz ja spiewaniem przez calezycie!- Na twoim miejscu - rzekl wiedzmin powaznie - rzucilbym spiewanie i zajal sie handlem.Poprosgo, moze wezmie cie do terminu.- Wiedzminie - Tellico pociagnal go za rekaw.- Powiedz, jak móglbym ci sie.odwdzieczyc.- Dwadziescia dwie korony.- Co?- Na nowa kurtke.Zobacz, co zostalo z mojej.- Wiecie, co? - wrzasnal nagle Jaskier.- Chodzmy wszyscy do domu rozpusty! Do "Passiflory"!Biberveldtowie stawiaja!- A wpuszcza niziolków? - zatroskal sie Dainty.- Niech spróbuja nie wpuscic - Chappelle przybral grozna mine.- Niech tylko spróbuja, a oskarzecaly ten ich bordel o herezje.- No - zawolal Jaskier.- To w porzadku.Geralt? Idziesz?Wiedzmin zasmial sie cicho.- A wiesz, Jaskier - powiedzial - ze z przyjemnoscia
[ Pobierz całość w formacie PDF ]