Home HomeHeath Lorraine Najwspanialsi kochankowie Londynu 01 Odzyskana miłoœćEdwards Eve Kronik rodu Lacey 02 Demony miłoœciPorożyńska Iwona Miłoœć kocha czaryFryderyk Schiller Intryga i miłoœćBeauman Sally Krajobraz miłoœciKleypas Lisa Bezcenna miloœćRosemary Rogers Słodka dzika miłoœćGrisham John WezwanieHogan James P Najazd z przeszlosciHuelle Pawel Mercedes Benz
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • angamoss.xlx.pl
  •  

    [ Pobierz całość w formacie PDF ]
    .Poczuła, jak ręka Steve' a zsuwa się z jej ramion- udało mu się jakoś pochwycić różę i teraz stał, szczerząc zęby w uśmiechu.Jakżedobrze znała ten kpiący, szyderczy głos.Jednak czuła się dziwnie dotknięta, że tymrazem przeznaczony był dla kogoś innego.- Tańczysz tak dobrze jak zawsze, Concepcion.I nadal jesteś piękna.Alegdzie zgubiłaś męża?Oczy dziewczyny zwęziły się w szparki niczym u rozzłoszczonej kotki.Gdytak stała przed Steve'em, bosonoga, wyglądała, jakby w każdej chwili gotowa byławyciągnąć pazury.- Ha! Mój piękny caballero! Odkąd to taka drobnostka jak mąż jest dla ciebieprzeszkodą, by odwiedzić starych przyjaciół? Mąż! Dobre sobie! - Włożyła w swesłowa całą pogardę.- Dobrze wiesz, że wyszłam za niego, bo jestem wściekła na ciebie, ty.-Dziewczyna obrzuciła go wyzwiskami.Ginny poczuła, jak czerwienieją jej uszy, zaśAnula & Polgara & ponaousladansc Diego wybuchnął śmiechem.Najdziwniejsze było to, że Concepcion nie przestającmu wymyślać, przyskoczyła do niego, wyciągnęła w górę ręce i zachłannieprzyciągnęła jego głowę ku swoim ustom.A on całował ją długo i mocno.Kipiąc zezłości, nad którą panowała z wielkim trudem, Ginny zacisnęła dłonie w pięści.Musiała coś zrobić czy też wydać z siebie jakiś dzwięk, który zaniepokoił Diego,gdyż nagle przytrzymał ją za łokieć, szepcząc jej do ucha, że musi zrozumieć, iżEsteban i Concepcion znają się od dziecka.że są jedynie starymi przyjaciółmi.- O tak, z pewnością - nie dała za wygraną.- Widzę, jakimi są świetnymiprzyjaciółmi.Całują się już od ponad dwóch minut.Czy masz mnie za jakąśskończoną idiotkę? - zwróciła się do Diego, który stał z nieszczęśliwą miną, a jejzielone oczy przeszyły go na wylot.- A pan może przestanie z łaski swojej bronićtego nikczemnego człowieka, którego zwie swym przyjacielem! Niech dla odmianyon sam się wytłumaczy! Proszę na niego spojrzeć, wcale się nie wstydzi, nawetbardzo mu się to podoba! Ooch! - Wstrzymała na chwilę oddech, gdyż ujrzałaścieśnioną grupkę mężczyzn, którzy okrążyli Steve'a i dziewczynę niczym gromadaaniołów-mścicieli.Jednym z nich, jak zauważyła z zadowoleniem, był ojciecdziewczyny - ten z ogromnymi wąsami.- Twój przyjaciel jest dość lekkomyślny? - wymruczał za nimi milczący do tejpory Amerykanin.Ginny, mimo że była wściekła, z satysfakcją zauważyła, że najego pociągłej twarzy maluje się dezaprobata.- Czy to oznacza, że będą jakieśkłopoty?Diego sporo wysiłku kosztowało przytrzymywanie Ginny za rękę ijednoczesne uspokajanie jej zranionych uczuć.Wymamrotał pod nosem coś, czego nie zrozumiała, najwyrazniej jego bystrydowcip na moment go opuścił.- Och, chciałabym zobaczyć, jak się przed nimi broni!- wycedziła z triumfem w głosie.- Wyglądają na tyle groznie, że poradziliby sobie zcałą armią!Jej triumf nie trwał długo, jedynie do chwili gdy najstarszy z grupki mężczyznryknął ostrzegawczo:Anula & Polgara & ponaousladansc - Conception!Z posępną miną dziewczyna wyzwoliła się z objęć Steve'a.Ginny przytknęładłoń do ust, tłumiąc okrzyk przerażenia na widok mężczyzn, którzy groznie ruszyliw jego stronę.Co się z nim działo? Czy naprawdę nie miał za grosz rozsądku? Amoże dziewczyna tak kompletnie go otumaniła? Dlaczego nie próbował ratowaćswojej skóry?Nic takiego nie zrobił.Zamiast tego uśmiechnął się i rozłożył szerokoramiona.- Sanchez, stary przyjacielu! Nie spodziewałem się, że cię tu spotkam.- Właśnie widzę! - warknął mężczyzna.Nagle jego twarz rozjaśniła się w szerokim uśmiechu.Zaśmiał się na całegardło:- Ty szelmo! Znów trzymają się ciebie stare sztuczki, co? Choć tu i przywitajsię jak należy ze starym przyjacielem - wyprę się ciebie, jeśliś za bardzo przejąłzwyczaje Americanos!Nie mogąc uwierzyć własnym oczom, Ginny spoglądała, jak ci dwaj padająsobie w objęcia - pozostali zaczęli cisnąć się wokół nich.Dwaj bracia Concepcion,którzy wcześniej grali na gitarach, teraz uśmiechnięci od ucha do ucha wymienialize Steve'em niedzwiedzie uściski.Jedynie mężczyzna, który tańczył z Concepcion,stał na uboczu ze zwieszoną głową, aż w końcu i on z wymuszonym uśmiechempodszedł do Steve'a.Jakby dopiero w tej chwili przypomniał sobie o jej obecności, Steve naglechwycił Ginny za rękę i pociągnął ją w stronę stojącej gromadki.- Zapomniałem się, wybaczcie.Przedstawiam wam moją żonę, Ginny.Tak swobodnie to powiedział, uśmiechając się niedbale, jakby bylimałżeństwem od lat i zdążyło go to już znudzić.A zaledwie kilka minut temucałował tę Cygankę z takim entuzjazmem, jakby nadal był kawalerem, choć od ichślubu nie minęła jeszcze nawet godzina! Ale nie uda mu się jej upokorzyć, nawetjeśli istotnie ma taki zamiar.Zaraz się o tym przekona!Przywołała uśmiech na wargi i wysłuchała nieco hałaśliwych gratulacji.Anula & Polgara & ponaousladansc Sanchez ucałował ją serdecznie w oba policzki, łaskocząc przy tym długimi wąsami.Nie uszły jej uwagi rozszerzone ze zdziwienia oczy Concepcion.Wstrząs, jakimalował się na jej twarzy, szybko zniknął w szerokim, nieco szyderczym uśmiechu.- Cóż, nikczemny łotrze, tobie też się to przydarzyło, co? Nie spodziewałamsię tego po tobie, ale masz szczęście, jest naprawdę piękna.- Dziewczyna uścisnęłaGinny, przytykając na moment rozgrzany od tańca, wilgotny policzek do jej twarzy.- Nie miej mi za złe tego pocałunku - szepnęła Concepcion [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • syriusz777.pev.pl
  •