Home HomeSimak Clifford D Dzieci naszych dzieci (SCAN dal (2)Bulyczow Kiryl Ludzie jak ludzie (SCAN dal 756Moorcock Michael Zeglarz Morz Sagi o Elryku Tom III (SCAN dalMoorcock Michael Sniace miast Sagi o Elryku Tom IV (SCAN dalMoorcock Michael Zemsta Rozy Sagi o Elryku Tom VI (SCAN dalMcCaffrey Anne Lackey Mercedes Statek ktory poszukiwal (SCAN dClarke Arthur C 2001 odyseja kosmiczna (2)Hobb Skrytobójca 3 Wyprawa SkrytobójcyZahn Timothy Widmo PrzeszłoÂściWitkiewicz Stanislaw Ignacy N niemyte dusze imn
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gotmax.keep.pl
  •  

    [ Pobierz całość w formacie PDF ]
    .Mógłby natychmiast wymienić wśród kolonistów osoby stanowiące przykłady dla wszystkich czterech typów.Kiedy zastanawiał się nad nazwaniem odkrytych kombinacji, uświadomił sobie w pewnym momencie, że przecież nazwy dla nich już istnieją.Aż parsknął śmiechem.Nie do wiary! To była czysta ironia, wprost niesamowite! I pomyśleć, że aby do tego dojść, wykorzystał rezultaty stu lat badań psychologicznych i niektóre z najnowszych laboratoryjnych metod psychofizjologicznych, nie wspominając o skomplikowanej strukturalistycznej aparaturze, a wszystko po to, żeby na nowo odkryć starą, istniejącą niemal od zarania psychologii, od zarania myśli ludzkiej, klasyfikację predyspozycji emocjonalnych.Niestety, taka była prawda - do tego właśnie doszedł.I tak, zaczynając od góry wykresu, efekt przedstawiał się następująco: połączenie cech stałości i ekstrawersji dawało (co oczywiste!) osobnika, którego Hipokrates, Galen, Arystoteles, Trimestigus, Wundt i Jung nazywali sangwinikiem.Na zachodniej części szkicu: osobę stanowiącą kombinację ekstrawersji i cech zmiennych należało nazwać cholerykiem, znajdujący się po wschodniej stały introwertyk był flegmatykiem, a zajmujący dół tego rombu introwertyk o cechach zmiennych stanowił oczywiście samą esencję melancholika! Tak, tak, wszystko doskonale do siebie pasowało!Fizjologiczne wyjaśnienie Galena dla czterech różnych temperamentów było oczywiście niewłaściwe.Współcześni badacze zastąpili “żółć”, “gniew”, “krew” i “flegmę” czynnikami przyczynowymi, którymi zawiaduje siatkowaty układ aktywujący znajdujący się w podwzgórzu mózgowym, ale w gruncie rzeczy prawda o naturze człowieka okazała się niezmienna.Głębia psychologicznej introspekcji i precyzja analitycznego myślenia pierwszych greckich lekarzy były (albo raczej są aż do naszych czasów) tak potężne i przekonujące, o wiele potężniejsze i bardziej przekonujące niż teorie następnych pokoleń, często oślepionych i przytłoczonych balastem zbytecznie zgromadzonej wiedzy.I dlatego tamte starożytne kategorie, stale podważane, przetrwały, wciąż na nowo potwierdzane, epoka po epoce.Nagle Michel zauważył, że zupełnie bezwiednie dotarł właśnie do Dzielnicy Alchemików.Skupił się na otoczeniu.To tutaj jego towarzysze używali “tajemnej” wiedzy, aby wytwarzać diamenty z węgla.Przychodziło im to tak łatwo i byli w swojej robocie tak perfekcyjni, że wszystkie szyby w ich oknach pokryte już były cieniutką, mikrocząsteczkową warstwą diamentu dla ochrony przed niszczącym pyłem.Ogromne białe solne piramidy (jeden z najdonioślejszych kształtów starożytnej wiedzy) pokryte zostały warstewkami czystego diamentu.A proces jednocząsteczkowego pokrywania diamentem był tylko jedną z tysięcy alchemicznych operacji dokonywanych w tych niskich budynkach.W ostatnich latach budowle kolonistów nabrały lekko muzułmańskiego charakteru; na ścianach z białych cegieł widniały równania matematyczne i fizyczne w postaci czarnej, falistej kaligraficznej mozaiki.Michel natknął się na Saxa, stojącego obok wzoru prędkości granicznej wymalowanego na ścianie cegielni, włączył się więc na kanał ogólny i zapytał:- Czy umiesz zamienić ołów w złoto?Sax z zadumą pokiwał głową w hełmie.- Dlaczego nie - odparł.- Potencjalnie istnieje taka możliwość.Chociaż to może być dość trudne.Daj mi trochę czasu na zastanowienie.Saxifrage Russell.Idealny flegmatyk.Dopiero dzięki rozłożeniu na semantycznym prostokącie czterech rodzajów temperamentów Michel wyraźnie dostrzegł szereg podstawowych wzajemnych relacji strukturalnych pomiędzy przedstawicielami pierwszej setki, co w konsekwencji pomogło mu zobaczyć w nowym świetle łączące niektórych z nich przemożne zauroczenia i gwałtowne antypatie.Maja miała cechy osobowości zmiennej i ekstrawertycznej, stanowiła typowy przykład choleryka i taki sam był Frank; oboje byli przywódcami, oboje wydawali się dość atrakcyjni dla innych i najwyraźniej łączyła ich obopólna fascynacja.A jednak, ponieważ byli cholerykami, w ich kontaktach było również coś ledwie zauważalnego, co można by nazwać niechętną rezerwą, jakby natychmiast dostrzegali u drugiej osoby te własne cechy, których najbardziej u siebie nie lubili.I stąd miłość Mai do Johna, który z pewnością był sangwinikiem.W swej ekstrawersji Boone przypominał Maję, ale jednocześnie był człowiekiem o wiele bardziej stałym emocjonalnie, a także łagodnym.John otaczał Maję swym wielkim spokojem, spełniał funkcję kotwicy wbitej w rzeczywistość, która jednakże od czasu do czasu raniła.A co z kolei pociągało Johna w Mai? Prawdopodobnie urzekała go nieprzewidywalnością zachowania, stanowiła dla niego coś w rodzaju ostrej przyprawy do jego spokojnego, słodkiego szczęścia.Jasne, czemu nie? Nie można się kochać z własną sławą.Chociaż niektórzy próbują.Tak, zaskakujące, jak wielu było sangwiników wśród pierwszej setki kolonistów.Prawdopodobnie spece od psychologii dobierający kandydatów do kolonii preferowali ten właśnie typ.Arkady, Ursula, Phyllis, Spencer, Jeli.Tak.A ponieważ najbardziej preferowaną podczas selekcji cechą była stałość, rzecz jasna musiała się do ekipy dostać również spora liczba flegmatyków: Nadia, Sax, Simon Frazier, może Hiroko - chociaż co do niej nie można być pewnym, gdyż Japonka potrafi skrzętnie ukrywać swoje prawdziwe uczucia i myśli - a także Wład, George, Aleks.Flegmatycy i melancholicy z natury rzeczy nie potrafili ze sobą współpracować; jedni i drudzy byli wszak introwertykami i szybko się separowali do innych, a ponadto stałych flegmatyków odpychała od zmiennych melancholików również nieprzewidywalność ich zachowań, więc instynktownie przedstawiciele tych dwóch grup odsuwali się od siebie, jak na przykład Sax i Ann.Na szczęście melancholików w grupie nie było zbyt wielu.Na pewno melancholiczką była Ann, urodziła się już z taką strukturą emocjonalną, chociaż wpływ na ukształtowanie jej osobowości miał także zapewne fakt, że się nad nią znęcano w dzieciństwie.A teraz zakochała się w Marsie z tego samego powodu, z którego Michel go nienawidził: ponieważ był martwy.A Ann kochała śmierć.Również kilku spośród alchemików było melancholikami.I, niestety, także sam Michel.Razem chyba pięć osób.Znaleźli się tu wbrew kryteriom komitetu selekcyjnego, ponieważ ani introwersja, ani zmienność nie były przezeń pożądane.Aby się prześlizgnąć, musieli zręcznie ukrywać swą prawdziwą naturę, nieustannie kontrolować swe odruchy i nakładać kolejne maski, tając niemal wszystkie rzeczywiste cechy charakteru, milcząc na temat “dzikości” swego zachowania i skłonności do niekonsekwencji.Być może komitet starał się wybrać po prostu osoby reprezentujące tylko jeden typ osobowości? Jeśli to prawda, reszta grupy dostała się tu dzięki oszustwu.Zresztą, w jakimś sensie oszukiwali wszyscy, ponieważ komitet selekcyjny stawiał przed kandydatami wymogi niemożliwe do spełnienia, trzeba o tym pamiętać: pragnął osób stałych i psychicznie zrównoważonych, a jednocześnie wybrańcy powinni ich zdaniem mieć do lotu na Marsa stosunek tak namiętny i obsesyjny, że skłonni byli poświęcić całe lata swego życia, aby osiągnąć ten cel [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • syriusz777.pev.pl
  •