Home HomeStuart Anne Czarny lod 03 Blekit zimny jak lodQuinnell A J Szlak lezQuinnell A J Misja specjalnaQuinnell A.J. Czarny rogQuinnell A.J. PiekloQuinnell A.J. NajemnikScott Justin Blekitne Bractwo (SCAN dal 687)Scott Justin Blekitne Bractwo (2)Huberath Marek S Miasta pod skalaGrisham John Lawa przysieglych (5)
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • jajeczko.pev.pl
  •  

    [ Pobierz całość w formacie PDF ]
    .Mieli zatrzymać się tam na noc, zjeść dobrą kolację, a o świcie wyruszyćw dalszą drogę do Kopenhagi.Sowa chciał koniecznie wstąpić w Szwajcarii dojakiegoś sklepu z pamiątkami i kupić Lizie na urodziny zegar z kukułką.Jenspomyślał, że jego towarzysz podróży zostanie zapewne wkrótce przyjacielem ro-dziny.* * *Miller i Callard polecieli tego samego ranka hydroplanem na Capri.Zamie-rzali zatrzymać się w przyzwoitym hotelu i udając parę turystów poderwać sobiejakieś dziewczyny. Trzymaj się z boku i pozwól mi działać  przykazał surowo Callard. Na widok twojej paskudnej gęby pouciekają wszystkie dziewczyny. Mil-ler uśmiechnął się szelmowsko.Mimo swej aparycji nigdy nie miał problemówz kobietami.Obaj mężczyzni byli od dawna przyjaciółmi i towarzyszami walki.Tęsknili za dobrym jedzeniem, jesiennym słońcem i odrobiną fizycznego relaksu.Na pokładzie hydroplanu rozmawiali trochę o planowanej operacji i jej uczestni-kach.Uznali, że zespół składa się z odpowiednich ludzi.Jako najemnicy walczyli169 często w różnych krajach u boku dobrych i złych żołnierzy.Zdawali sobie sprawę,że jedno słabe ogniwo w zespole może oznaczać katastrofę.W tej ekipie nie do-strzegali słabych punktów.Maxiego znali od lat.Nie spotkali wcześniej Michaela,ale wiedzieli, że wyszkolił go Creasy i że mimo młodego wieku chłopak miał jużokazję sprawdzić się w walce.Sowa zrobił na nich dobre wrażenie.Jego pewnośćsiebie wynikała z doświadczenia i profesjonalizmu.Zauważyli, że trzyma się całyczas blisko Jensa.Nie było to dla nich nic nowego.W obliczu zagrożenia ludzieczęsto szukają partnera.Typowy przykład stanowili Creasy i Guido, którzy wal-czyli razem jeszcze w Legii Cudzoziemskiej, a potem jako najemnicy w Afryce.Szkoda, że Guido się wycofał.Nikt na całym świecie nie potrafił skuteczniej odniego strzelać z broni maszynowej.Rozumieli jednak, że musi dotrzymać obiet-nicy, złożonej zmarłej żonie.%7ładen z nich nie był żonaty, ale obaj żywili niecostaromodny szacunek do kobiet i ślubów.Spodobał im się także Duńczyk i niemieli zastrzeżeń co do jego obecności w zespole.* * *Michael i Maxie lecieli do Brukseli przez Rzym.Michael zadzwonił z rzym-skiego lotniska do Korkociąga Dwa i umówił się z nim na spotkanie następnegodnia wieczorem.Podczas lotu z Rzymu wyjaśnił Maxiemu, dlaczego jest osobi-ście zainteresowany zniszczeniem Błękitnego Kartelu.Maxie nie znał dotąd hi-storii jego dzieciństwa.Wysłuchawszy jej w milczeniu, poczuł sympatię do tegochłopaka, który tak bardzo troszczył się o swą przyrodnią siostrę.* * *Creasy popłynął nocnym promem na Maltę.Lubił morskie podróże.Na pro-mie brakowało zwykle wygód, ale kapitan był znajomym Guida, Creasy dostałwięc wygodną kabinę na górnym pokładzie.I tak zresztą prawie całą noc stał narufie, obserwując spienione fale i zastanawiając się, co zastanie na Gozo.170 * * *Dotarł do domu na wzgórzu około południa.Juliet właśnie przygotowywaław kuchni obiad.Poczuł zapach gulaszu z królika z dodatkiem wina i czosnku.Dziewczyna pocałowała go delikatnie w policzek i odesłała do łazienki, żeby sięwykąpał.Kwadrans pózniej siedział obok basenu, popijając chłodne piwo.Chciał po-móc Juliet w kuchni, ale wygoniła go stamtąd, mówiąc, że Laura wcześnie wy-szła, a ona od rana gotuje mu obiad i ma jej nie przeszkadzać.W ciągu kilkusekund zdał sobie sprawę, że mała, przerażona dziewczynka, którą znalazł w do-mu w Marsylii, zmieniła się bardzo szybko i dostosowała do nowego życia.Jedliobiad w milczeniu.Juliet podawała go z dużą wprawą.Creasy delektował się wie-le razy gulaszem z królika, który robiła Laura.Ten smakował dokładnie tak samo.Podczas posiłku Juliet zerkała ukradkiem na ładnie opakowaną paczuszkę, któ-ra leżała na stole obok łokcia Creasy ego.Spoglądała też na jego obandażowanąprawą rękę.Nie zadawała żadnych pytań.Chciała tylko wiedzieć, co robi Michael.Po gulaszu z królika podała cienko pokrojone kawałki melona i lody, a nakoniec nalała do dużych filiżanek parzoną w ekspresie neapolitańską kawę, którąprzywiózł Creasy.Gdy dał jej wreszcie prezent, rozpakowała go podekscytowana,jak każde dziecko.W środku były dwa kolorowe jedwabne sarongi. Zawsze w nich sypiam  wyjaśnił Creasy. Michael też.To wschodnizwyczaj.Przesunęła palcami po jedwabiu i uśmiechając się łobuzersko, oznajmiła: Ja też w nich śpię.Masz ich w pokoju całą szufladę.Creasy uniósł groznie brwi. A więc myszkowałaś tam [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • syriusz777.pev.pl
  •