Home HomeBonda Katarzyna Tylko martwi nie kłamišWolski Marcin Noc bezprawia oraz inne szalone (2)Briggs Patricia Mercedes Thompson 08 Niespokojna NocWolski Marcin Noc bezprawia oraz inne szaloneJoanna Chmielewska Harpie (2)Heinlein Robert A Luna to surowa pani (2)Pratchett Terry MortLem Stanislaw Sledztwo (2)John Grisham FirmaYG.Siostry.Ksiezyca.Tom.2
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • tgshydraulik.opx.pl
  •  

    [ Pobierz całość w formacie PDF ]
    . Domyślam się, że to kolejna obelga  warknął.Zacisnęła usta, lecz poza tym zignorowała jego komentarz. Nie chcę jej zwalniać  mówiła dalej. Ale jeśli spróbujeszkontynuować ten związek, nie będę miała wyboru.A możesz być pewien, żeżadna szanująca się rodzina nie zatrudni guwernantki, która zadawała się zhrabią. Zadawała się?  powtórzył tonem, w którym niedowierzanie mieszałosię z niesmakiem. Nie obrażaj jej takim słowem.Ciotka cofnęła się nieco i spojrzała na niego z politowaniem. To nie ja ją obrażam.Prawdę mówiąc, cenię pannę Wynter zarozsądek, którego tobie brakuje.Ostrzegano mnie, żebym nie zatrudniała takatrakcyjnej młodej damy jako guwernantki, lecz ona mimo wyglądu jestwyjątkowo inteligentna.I dziewczynki ją uwielbiają.Czy wolałbyś, żebymodrzuciła ją z powodu urody? Nie  warknął, gotów wspinać się po ścianach z frustracji. Ale co, udiabła, to wszystko ma do rzeczy? Chcę z nią tylko porozmawiać. Podkoniec zdania jego głos był już bliski krzyku.Lady Pleinsworth spokojnie spojrzała mu prosto w oczy. Nie  odparła.Daniel naprawdę przygryzł sobie język, żeby jej nie skląć.Jedynymsposobem przekonania ciotki, by pozwoliła mu zobaczyć się z Anną, jest236RLT powiedzieć, że jego zdaniem to ona była celem ataku w Whipple Hill.Alenajmniejsza sugestia co do skandalicznej przeszłości Anny spowodujenatychmiastowe wyrzucenie jej z pracy, a on nie może być tego przyczyną.W końcu jego cierpliwość niemal zupełnie się wyczerpała.Odetchnąłprzez zaciśnięte zęby i powiedział powoli: Muszę porozmawiać z nią raz.Tylko jeden raz.To może być w twoimsalonie, przy uchylonych drzwiach, ale nalegam na zachowanie prywatności.Ciotka przyjrzała mu się podejrzliwie. Raz? Raz.Nie było to do końca prawdą.Chciał znacznie więcej, ale tylko o tylezamierzał prosić. Zastanowię się  rzekła wyniośle. Ciociu Charlotte! Och, dobrze, tylko raz i tylko dlatego, że chcę wierzyć, iż twoja matkawychowała syna, który umie odróżnić dobro od zła. Och, na miłość boską. Nie bluznij przy mnie  ostrzegła. I pamiętaj, że mogę zmienićzdanie.Daniel zamknął usta i zacisnął zęby. Możesz ją odwiedzić jutro  powiedziała łaskawie lady Pleinsworth. O jedenastej.Dziewczynki wybierają się na zakupy z Sarą i Honorią.Wolałabym, żeby nie było ich w domu, kiedy. Najwyrazniej zabrakło jejsłów na opisanie tego, co miało się dziać, więc tylko machnęła ręką zwyrazem niesmaku na twarzy.Skinął głową, ukłonił się i wyszedł.Ale podobnie jak ciotka, nie widział Anny, która obserwowała ich przez237RLT lekko uchylone drzwi do sąsiedniego pokoju i słyszała każde słowo.Anna poczekała, aż Daniel wyjdzie z domu, po czym spojrzała na list,który trzymała w dłoni.Lady Pleinsworth nie kłamała: rzeczywiście poszłazałatwiać swoje sprawy.Ale wróciła tylnymi drzwiami, jak zwykle, kiedy niebyła z dziewczynkami.Była już w drodze do swojego pokoju, kiedy dotarłodo niej, że w holu jest Daniel.Nie powinna podsłuchiwać, ale nie potrafiła siępowstrzymać.Nie chodziło nawet o to, co miał do powiedzenia; chciała tylkousłyszeć jego głos.Po raz ostatni.List został wysłany przez jej siostrę Charlotte, już jakiś czas temu;przyszedł na pocztę, z której Anna zwykła odbierać listy, jeszcze przed ichwyjazdem do Whipple Hill.Anna nie zdążyła tam dotrzeć tego dnia, kiedywpadła wystraszona do warsztatu szewca.Gdyby przeczytała ten list, zanimodniosła wrażenie, że zobaczyła George a Chervila, nie byłaby wystraszona.Byłaby przerażona.Według Charlotte George odwiedził ich jeszcze raz, kiedy pana i paniShawcrossów nie było w domu.Najpierw próbował pochlebstwami nakłonićją do zdradzenia, gdzie jest Anna, a w końcu wrzeszczał i ciskał się, ażprzybiegli służący, niepokojąc się o Charlotte.Wtedy sobie poszedł,wcześniej jednak powiedział, że wie, iż Anna pracuje jako guwernantka ujakiejś arystokratycznej rodziny, a ponieważ nadeszła wiosna,najprawdopodobniej jest w Londynie.Charlotte nie przypuszczała, żebywiedział, dla której rodziny pracuje Anna; inaczej, czy wkładałby tyle energiiw próbę wydobycia z niej odpowiedzi?Niemniej jednak niepokoiła się i błagała Annę, by zachowała ostroż-ność.Anna zmięła w dłoni list i spojrzała na ogień płonący w kominku.238RLT Zawsze paliła listy od Charlotte po przeczytaniu.Za każdym razem sprawiałojej to ból; te cieniutkie skrawki papieru były jedynym, co łączyło ją z dawnymżyciem, i niejeden raz siedziała przy biurku, powstrzymując łzy i śledzącpalcem wskazującym znajome linie pisma Charlotte.Anna jednak nie łudziłasię, że jako służąca może się cieszyć prywatnością, a nie miała pojęcia, jakmogłaby wyjaśnić te listy, gdyby kiedykolwiek zostały odkryte.Tym razemjednak z przyjemnością wrzuciła papier do ognia.Dobrze, może nie z przyjemnością.Nie była pewna, czy jeszczekiedykolwiek zrobi coś z przyjemnością [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • syriusz777.pev.pl
  •