[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.W międzyczasie przywyknie do Swego domu.»«No, tak! Zawsze nieco różniłeś się od innych i taki już pozostaniesz.Nie wiem, czy jest ktoś, kto by się nie śpieszył, żeby pojąć za żonę taki kwiat, jakim jest Maryja.Ty zaś chcesz zwlekać miesiącami!.»«Gdy długo czeka się na radość, tym bardziej ona cieszy.» – odpowiada Józef z delikatnym uśmiechem.Brat wzrusza ramionami i pyta: «Kiedy więc planujesz gody?»«Kiedy Maryja rozpocznie szesnasty rok.jednak dopiero po święcie Namiotów.Zimowe wieczory będą miłe dla nowożeńców!.»Patrzy na Maryję z uśmiechem pełnym słodyczy, tajemnego porozumienia i radosnej braterskiej czystości.Potem kontynuuje swój obchód:«Tu jest izba [wydrążona] we wzniesieniu.Jeśli pozwolisz, urządzę sobie tu pracownię, kiedy się wprowadzę.Jest połączona z domem, ale do niego nie należy.Nie będzie więc śmieci ani hałasu.Jeśli jednak wolisz, żeby było inaczej.»«Nie, Józefie, tak będzie najlepiej.»Wracają do domu i zapalają lampy.«Maryja jest zmęczona – mówi Józef.– Zostawmy Ją w spokoju z kuzynami.»Wszyscy żegnają się i wychodzą.Józef zostaje jeszcze na chwilę.Rozmawia po cichu z Zachariaszem, a następnie mówi:«Kuzyn zostawia Ci na jakiś czas Elżbietę.Cieszysz się? Ja tak, bo pomoże Ci.zostać doskonałą panią domu.Ułożycie razem – jak zechcesz – Twoje rzeczy i sprzęty.Ja też co wieczór przyjdę Ci pomóc.Elżbieta pomoże Ci zdobyć wełnę i wszystko, czego Ci potrzeba.Zapłacę za to.Pamiętaj, że obiecałaś mi zwracać się do mnie w każdej sprawie.Żegnaj, Maryjo.Śnij pierwszy sen pani w Swoim domu i niech anioł Boży czuwa nad tym, żeby był spokojny.Niech Pan zawsze będzie z Tobą.»«Żegnaj, Józefie.Bądź i ty pod skrzydłami Bożego anioła.Dziękuję, Józefie, za wszystko.Na ile mogę, odwzajemniam twoją miłość Moją [miłością].»Józef żegna kuzynów i odchodzi.Widzenie znika.Jezus mówi:«Ten cykl się zakończył.Podczas trwania tej tak miłej i słodkiej części twój Jezus unosił cię delikatnie daleko od zamętu ostatnich dni.Jak dziecina owinięta w miękką wełnę i złożona na aksamitnej poduszce zanurzałaś się w uszczęśliwiających widzeniach, żeby nie odczuwać strachu przed okrucieństwem ludzi, którzy nienawidzą się wzajemnie, zamiast miłować.Pewnych rzeczy nigdy nie będziesz mogła już znieść, a Ja nie chcę, żebyś umarła z ich powodu, dbam bowiem o Mojego “rzecznika”.Wkrótce ustanie na świecie przyczyna, z powodu której ofiary były dręczone różnymi utrapieniami.Także dla ciebie, Mario, ustanie czas tego okrutnego cierpienia z różnych przyczyn, wywołujących w tobie bolesne przeżycia.Ale nie przestaniesz cierpieć, jesteś bowiem ofiarą.Część twoich cierpień, tych [związanych z wojną], skończy się.Potem nadejdzie dzień, kiedy powiem ci jak umierającej Marii Magdalenie: “Odpocznij.Nadszedł dla ciebie czas odpoczynku.Daj Mi twe ciernie.Teraz jest czas róż.Odpocznij i czekaj.Błogosławię cię, błogosławiona.”Dałem ci to jako obietnicę, ale ty jej nie zrozumiałaś, gdy nadszedł czas, kiedy byłaś pogrążona, okręcona, związana, przeszyta cierniami aż do głębi.Powtarzam ci to teraz z radością, jakiej doznaje tylko taka Miłość, jaką Ja jestem, wtedy gdy sprawia, że ustaje cierpienie ukochanej [istoty].Mówię ci to teraz, gdy czas ofiary ustaje.Ja, który wiem, mówię ci ‘dziękuję’ w imieniu świata, który nie wie, w imieniu Włoch i Viareggio, w imieniu tej małej miejscowości, dokąd Mnie zaniosłaś (rozważ znaczenie tych słów).Mówię ci to ‘dziękuję’, które jest zarezerwowane dla ofiar całopalnych za ich poświęcenie się.Kiedy ukazałem ci [świętą] Cecylię, dziewiczą małżonkę, powiedziałem ci, że była cała nasycona Moją wonią i tym zapachem pociągnęła za sobą małżonka, szwagra, sługi, krewnych i przyjaciół.Ty odegrałaś, choć o tym nie wiesz – a mówię ci to Ja, który wiem – rolę Cecylii w tym oszalałym świecie.Jesteś napełniona Mną, Moim Słowem i zaniosłaś Moje pragnienia do ludzi.Najlepsi zrozumieli Mnie i za przykładem twoim, ofiary, poszło bardzo wielu.I jeżeli nie jest całkowicie zniszczona twoja ojczyzna ani najdroższe dla ciebie miejsca, to dlatego że wiele ofiarnych hostii, zetliło się dzięki twemu przykładowi i twojej posłudze.Dziękuję, błogosławiona.Lecz jeszcze kontynuuj.Bardzo pragnę ocalić ziemię.Wykupić ziemię.Wy, ofiary, jesteście monetą.Mądrość, która pouczała świętych, uczy i ciebie bezpośrednio.Wznosi cię coraz wyżej w pojmowaniu Wiedzy o życiu i stosowaniu jej.Ty także rozbij swój mały namiot koło Domu Pana.Wbij kołki twego namiotu przy siedzibie Mądrości i pozostań tam, nigdy nie wychodząc.Wypoczywaj pod opieką miłującego cię Pana – jak ptaszek wśród kwitnących gałęzi – a On ochroni cię od wszelkiej duchowej niepogody.Oświetli cię chwała Boża, z której płyną dla ciebie słowa pokoju i prawdy.Zostań w pokoju.Błogosławię cię, błogosławiona.»Zaraz potem mówi Maryja:«Prezent dla Marii na imieniny od Mamy.Łańcuch prezentów.Jeśli znajdzie się pośród nich jakiś cierń, nie skarż się Panu, bo ukochał cię jak niewielu kocha
[ Pobierz całość w formacie PDF ]