Home HomeGabriel Richard Scypion Afrykański Starszy. Największy wódz starożytnego RzymuGabriel R.A. Scypion Afrykański Starszy. Największy wódz starożytnego RzymuScypion Afrykański Starszy. Największy wódz starożytnego Rzymu Gabriel R.AUpalne lato Gabrieli Katarzyna Zyskowska Ignaciakmoralnosc pani dulskiej gabrieli zapolskiejGabrielle Zevin Krew z krwiPokuta Gabriela (2)Ekstaza GabrielaPokuta GabrielaChristie Agatha Przyjdz i zgin (2)
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lwy.xlx.pl
  •  

    [ Pobierz całość w formacie PDF ]
    .Tylko on może to sprawić, wyłącznie on!Ona zagryza wargi, przymyka oczy, widząc, jak się zbliża i prosiją szeptem, by się odprężyła, dzięki czemu ten pierwszy raz będzie dlaniej łatwiejszy.On trwa nieruchomo, nie spieszy się.Przerywa ruchy,stara się gwałtownie nie naciskać.Jego piękny, brązowooki doskonałyanioł& jej pierś szybko unosi się i opada, a rumieniec pokrywa całe jejciało.Widzi różę, która rozkwita pod nim.Dzięki emanującej z niegodobroci ona wreszcie się otwiera& Patrzy na nią jak w transie, mawrażenie, jakby wszystko odbywało się w zwolnionym tempie&wzrok, węch, słuch, smak, dotyk& podczas gdy ona z dziewicyprzeistacza się w kobietę, tracąc dziewictwo.A wszystko to dziękiniemu.Dziewictwo? Tam więc powinna być krew, która zawsze byłaceną za grzech.I  po trosze  śmierć.Serce Gabriela gwałtownie się zatrzymało, po czym zaczęłowalić dwa razy szybciej, gdy uświadomił sobie coś nowego.Na ustacisnęły mu się słowa metafizycznej poezji, zapomnianej od czasu naukiw Magdalen College.Przez krótką chwilę zobaczył bardzo wyraznie,że on, profesor Gabriel O.Emerson, ewentualny uwodziciel uroczej i niewinnej Julianny, jest jedynie zwykłą pchłą.W uszach brzmiały mu słowa Johna Donne a:Spójrz, pchła: ten widok opór twój pokonaTo, czego pragnę, małe jest jak ona.Ssała krew z mego, teraz z twego ciała;Obie krwie nasze w sobie więc zmieszała.Wcale się wszakże nie obruszysz na to,Nie nazwiesz grzechem, hańbą, czci utratą;A jednak insekt, nim go kto rozgniecie,Krwią napęczniały, użył sobie przecie:Więcej dokonał niż my na tym świecie[30].Wiedział, dlaczego jego podświadomość wybrała ten właśniemoment na przypomnienie sobie poezji Donne a: ten wiersz byłargumentem za uwodzeniem.Donne mówił to do swojej przyszłejkochanki, dziewicy  i przekonywał ją, że utrata cnoty ma mniejszekonsekwencje niż zgniecenie pchły.%7łe powinna mu to ofiarować jaknajszybciej i bez namysłu.Bez wahania.Bez żalu.Kiedy przypomniał sobie te słowa, czuł, że idealnie pasują doniego i do tego, co miał zamiar zrobić.Idealnie go usprawiedliwiały.Smakowanie.Branie.Ssanie.Grzeszenie.Wyczerpywanie.Porzucanie.Była czysta.Była niewinna.Pragnął jej.Facilis descensus Averni.Ale nie chciał być tym, przez kogo by krwawiła.Do końca życianie chciałby, żeby jakakolwiek dziewczyna doświadczyła czegośpodobnego z jego powodu.Wszystkie myśli o uwodzeniu i szalonym,namiętnym kochaniu się na biurkach i krzesłach, pod ścianami iregałami czy w oknie, natychmiast się ulotniły.Nie mógłby jej posiąść.Nie mógłby jej naznaczyć i żądać tego, czego żądać nie miał prawa.Gabriel Emerson był banalnym i tylko na wpół skruszonymgrzesznikiem.Pochłonięty w miarę dozwolonym seksem i swojąwłasną fizyczną przyjemnością, kierował się wyłącznie pożądaniem.Topragnienie nigdy nie przerodziło się w coś więcej, coś, co można bynazwać miłością.Niemniej, pomimo wielu moralnych upadków, mimociągłej niemożności oparcia się pokusie, przestrzegał jednej zasady:nigdy nie przekroczył jednej granicy.Profesor Emerson nie uwodził dziewic.Nigdy nie tknął dziewictwa, nawet gdy mu je dobrowolnie ofiarowywano.Nigdy niegasił swoich pragnień niewinnością; karmił się wyłącznie tym, codawały mu kobiety, które już tego posmakowały, a po spróbowaniuchciały więcej.I nie miał zamiaru pogwałcić swojej ostatniej i jedynejzasady moralnej dla godziny czy dwóch lubieżnej satysfakcji z tądoskonałą studentką dyplomantką.Nawet upadłe anioły mają swojezasady.Gabriel postanowił, że jej nie tknie.Opuści ją tak, jak zastał tego zarumienionego brązowookiego anioła, otoczonego króliczkami,zwiniętego na krześle jak kotek.Będzie tak słodko spała niecałowana,niedotykana, niemolestowana.Chwycił klamkę i już miał otworzyćdrzwi, gdy usłyszał za sobą ruch.Westchnął i zwiesił głowę z rezygnacją.Nie chciał, by nocrozkoszy z nią poprzedziła nienawiść.Pragnął wyłącznie miłości [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • syriusz777.pev.pl
  •