Home HomeSienkiewicz Henryk Ogniem i mieczem 9789185805372Sienkiewicz Henryk Potop tom 2 9789185805709Henryk Sienkiewicz ogniemimieczem t1Henryk Sienkiewicz ogniemimieczem t2Henryk Sienkiewicz Ogniem i mieczemSienkiewicz H. ogniem i mieczem tom 1George R.R. Martin 3 Nawałnica mieczy cz.1Denning Troy Gwiazda po gwiezdzie (2)Stephen King Zielona Mila (2)Robert A. Heinlein Daleki Patrol
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • bibliotekag2.opx.pl
  •  

    [ Pobierz całość w formacie PDF ]
    .Oto chciała ułatwić Azji zbliżenie się do Ewy, bo młody Tatar poczynał ją niepokoić.Ile-kroć był z nią, na jej pytania odpowiadał wprawdzie, że Ewkę kocha, że dawny afekt w nimnie wygasł, ale ilekroć znalazł się z Ewką  milczał.Tymczasem dziewczyna rozkochała sięw nim na tym chreptiowskim odludziu bez pamięci.Jego dzika, ale przepyszna uroda, jegodzieciństwo pod twardą ręką pana Nowowiejskiego spędzone, jego książęce pochodzenie, tadługa tajemnica, która nad nim ciążyła, a wreszcie sława wojenna oczarowały ją zupełnie.I188 czekała tylko chwili, by mu otworzyć serce gorące jak płomień, by mu powiedzieć:  Azja!jam cię od dziecka kochała!  by paść w jego ramiona i przysiąc mu miłość do zgonu.Tym-czasem on zaciskał zęby i milczał.Ewka myślała z początku, że obecność jej ojca i brata wstrzymuje Azję od wyznania.Póz-niej jednak ogarnął i ją niepokój, bo jeśli ze strony ojca i brata trafiłyby się niezawodnie prze-szkody, zwłaszcza dopóki Azja indygenatu nie posiadał, to przecie mógł chociaż przed niąsamą serce otworzyć i powinien był otworzyć tym spieszniej, tym szczerzej, im więcej prze-szkód jeżyło się na ich drodze.A on milczał.Wątpliwości wkradły się wreszcie w duszę dziewczyny i poczęła skarżyć się na swoją nie-dolę przed Basią, ta zaś uspokajała ją mówiąc: Nie neguję ci, że to jest człowiek dziwny i okrutnie skryty, ale jestem pewna, że cię mi-łuje, bo naprzód, mnie to wielekroć razy powtórzył, a po wtóre, inaczej na cię patrzy niż nainnych.A na to Ewka potrząsając smutnie głową: Inaczej, to pewno, ale nie wiem, czy to jest kochanie, czy też nienawiść w tym patrzeniu. Miła Ewko, oto nie pleć, za cóż by cię miał nienawidzieć? A za co ma mnie kochać?Tu Basia poczęła ją głaskać drobną rączką po twarzy. A za co mnie Michał kocha? A za co twój brat, ledwie obaczył Zośkę, już ją pokochał? Adam zawsze był prędki. Azja zasię jest pyszny i odmowy się boi, zwłaszcza ze strony twojego ojca, bo brat, sampokochawszy, snadniej by mękę afektów wyrozumiał.Oto co jest! Nie bądz głupia, Ewka, inie bój się.Zburczę ja dobrze Azję i obaczysz,.jaki będzie rezolut.Jakoż tego samego dnia Baśka widziała się z Azją, po którym widzeniu wbiegła wielkimpędem do Ewki. Już!  zawołała w progu. Co?  pytała płonąc Ewka. Powiedziałam mu tak:  Co to waćpan sobie myślisz? niewdzięcznością mnie nakarmićczy co? Umyślnie zatrzymałam Ewkę, abyś mógł korzystać z okazji, ale jeśli nie skorzystasz,to wiedz, że za dwie, najdalej trzy niedziele odeślę ją do Raszkowa i może sama z nią pojadę,a waćpan na koszu zostaniesz. Jemu twarz się zmieniła, gdy usłyszał o tym wyjezdzie doRaszkowa, i aż mi czołem zaczął bić do nóg.Pytam go tedy, co myśli, on na to:  W drodze(powiada) wyznam, co mam w piersi.W drodze (powiada) będzie najlepsza okazja, w drodzesię stanie, co się ma stać, co przeznaczono.Wszystko (powiada) wyznam, wszystko odkryję,bo mi nie żyć dłużej z tą męką! I aż mu się wargi poczęły trząść, ile że poprzednio był stra-piony, bo jakoweś listy niepomyślne dziś rano z Kamieńca odebrał.Mówił mi, że do Rasz-kowa i tak by musiał iść, że jest na to dawny u mego męża hetmański rozkaz, jeno pory wrozkazie nie ma wskazanej, bo to zależy od układów, które on tam z rotmistrzami lipkowski-mi prowadzi. A właśnie (powiada) pora się zbliża i ja muszę aż za Raszków ku nim podejść,więc za jedną drogą i waszą miłość, i pannę Ewę odprowadzę. Powiedziałam mu na to, żenie wiadomo, czyli i ja pojadę, bo to będzie zależało od Michałowego pozwoleństwa.Usły-szawszy to zląkł się bardzo.Ha! Oj, głupia ty, Ewka! Mówisz, że on cię nie kocha, a on mi donóg padł i jak mnie zaczął prosić, żebym także jechała, to powiadam ci, skomlał po prostu, ażmi się płakać nad nim chciało.A wiesz, dlaczego to uczynił? Zaraz mi powiedział:  Ja (mó-wi) wyznam, co w sercu, ale bez instancji waszej miłości nic u panów Nowowiejskich niewskóram, jeno gniew i nienawiść i w nich, i w sobie rozbudzę.W ręku waszej miłości mójlos, moja męka, moje zbawienie, bo jeśli wasza miłość nie pojedzie, to wolej by mnie ziemia189 pożarła albo żywy ogień spalił! Tak to on ciebie miłuje.Strach po prostu myśleć! A żebyś gowidziała, jak wtedy wyglądał, zlękłabyś się! Nie, ja się go nie boję!  odrzekła Ewka.I poczęła całować po ręku Basię. Jedz z nami, jedz z nami!  powtarzała w uniesie. jedz z nami! Ty jedna możesz nasporatować, ty jedna nie będziesz się bała powiedzieć ojcu, ty jedna coś wskórać możesz! Jedzz nami! Do nóg panu Wołodyjowskiemu upadnę, żeby ci dał pozwoleństwo.Bez ciebie ojciecz Azją z nożami do siebie skoczą! Jedz z nami, jedz z nami!I to mówiąc obsunęła się do kolan Basinych i poczęła je z płaczem obejmować.' Da Bóg, pojadę!  odrzekła Basia. Michałowi wszystko przedstawię i molestować gonie przestanę.Bezpiecznie teraz choć samej jechać, a cóż dopiero z taką strażą liczną.Może iMichał pojedzie, a nie, to on ma serce, zgodzi się.Zrazu zakrzyknie, ale niech się jeno za-smucę, zaraz zacznie koło mnie chodzić, a w oczy mi zaglądać i zgodzi się.Wolałabym, żebyi sam mógł jechać, bo mi okrutnie będzie bez niego tęskno, ale cóż robić! i tak pojadę, bywam jakowąś ulgę przynieść.Toć tu już nie o zachcenie moje chodzi, ale o dolę was obojga.Michał ciebie lubi i Azję lubi  zgodzi się.Azja zaś po owym widzeniu się z Basią poleciał do swojej izby tak pełen radości i otuchy,jakoby po ciężkiej chorobie nagle do zdrowia przyszedł i odżył.Przed chwilą bowiem wściekła rozpacz targała jego duszą.Oto właśnie tego ranka odebrałsuchy i krótki list od pana Bogusza następującej treści: Mój kochany Azja! Zatrzymałem się w Kamieńcu i do Chreptiowa teraz nie przyjeżdżam,raz dlatego, że mnie fatygi zmogły, a po wtóre, że nie mam po co.W Jaworowie byłem.Panhetman nie tylko że ci pozwolenia na piśmie nie daje i swoją powagą osłaniać twoich szalo-nych zamysłów nie myśli, ale surowie i pod utratą łaski przykazuje ci, abyś ich natychmiastponiechał.Ja się też zreflektowałem, że to wszystko, coś mi mówił, nic po tym, bo chrześci-jańskiemu, politycznemu narodowi wdawać się w takie praktyki z pogaństwem grzech, a by-łoby i wstydliwie wobec całego świata szlacheckie przywileje złodziejom, drapieżnikom iprzelewcom niewinnej krwie nadawać.W czym się sam zmiarkuj i o hetmaństwie nie myśl,bo ci nie do tego chociażeś Tuhaj beja syn [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • syriusz777.pev.pl
  •