[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Szczęściem nie był jeszczepijany.Może też nagle ogarnął go jakiś niepokój, może jakieś głosy zawołały mu w duszy: Zawróć z drogi bo nagle, jakby się chciał przed własnymi myślami bronić lub samegosiebie przekonywać, tak mówić począł: Od innego nie ścierpiałbym takiej mowy, ale ty bacz, aby twa śmiałość mej cierpliwościnie pożarła.Piekłem mnie straszysz, o prywatę i zdradę mnie pomawiasz, a skądże wiesz, jeśliwłasne tylko krzywdy mścić idę? Gdzież to bym znalazł pomocników, gdzie owe tysiące, któ-re się już za mną opowiedziały i opowiedzą, gdybym jeno własnych ucisków chciał dowo-dzić? Spójrz, co się dzieje na Ukrainie? Hej! ziemia bujna, ziemia matka, ziemia rodzona! Akto w niej jutra pewien? kto w niej szczęśliw? kto wiary nie pozbawion, z wolności nie obran,kto w niej nie płacze i nie wzdycha? Sami jeno Wiśniowieccy a Potoccy, a Zasławscy, a Kali-nowscy, a Koniecpolscy, i szlachty garść! Dla nich starostwa, dostojeństwa, ziemia i ludzie,dla nich szczęście i złota wolność, a reszta narodu ręce ze łzach do nieba wyciąga czekającbożego zmiłowania, bo i królewskie nie pomoże! Ileż to szlachty nawet nieznośnego ich uci-sku wytrzymać nie mogąc na Sicz ucieka, jako ja sam uciekłem? Nie chcę też wojny z królem,nie chcę z Rzeczpospolitą! Ona mać, on ojciec! Król miłościwy pan, ale królewięta! Z niminam nie żyć; ich to zdzierstwa, ich to arendy, stawszczyzny, pojemszczyzny, suchomielszczy-zny, oczkowe i rogowe; ich to tyrania i uciski przez %7łydów czynione o zemstę do nieba wo-łają.Jakiejże to wdzięczności doznało wojsko zaporoskie za tak wielkie zasługi w licznychwojnach oddane? Gdzie przywileje kozackie? Król dał, królewięta odjęli.Nalewajko po-ćwiertowan! Pawluk w miedzianym wole spalon! Krew nie obeschła po ranach, które namszabla %7łółkiewskiego i Koniecpolskiego zadała! Azy nie obeschły po pobitych, ściętych, napal wsadzonych a teraz patrz! co świeci na niebie tu Chmielnicki wskazał przez okienkona płonącą kometę gniew boży! bicz boży!.Więc jeśli ja mam nim być na ziemi to dziejsię wola boża! wezmę ten ciężar na barki.To rzekłszy ręce ku górze wyciągnął i zdawał się płonąć cały jak wielka pochodnia zemstyi drżeć począł, a potem padł na ławę jakby ciężarem swych przeznaczeń przygnieciony.Nastało milczenie przerywane tylko chrapaniem Tuhaj-beja i koszowego, a w jednym kąciechaty świerszcz ćwirkał żałośnie.Namiestnik siedział ze spuszczoną głową.Rzekłbyś: szukał odpowiedzi na słowa Chmiel-nickiego, tak ciężkie, jak bryły granitu; na koniec tak mówić począł glosem cichym i smut-nym: Ach! choćby to była i prawda, ktoś ty, hetmanie, jest, abyś się sędzią i katem kreował?Jakież cię okrucieństwo, jaka pycha unosi! Czemu ty Bogu sądu i kary nie zostawisz? Jaćzłych nie bronię, krzywd nie pochwalam, ucisków prawem nie mianuję, ale wejrzyjże i ty wsiebie, hetmanie! Na ucisk od królewiąt narzekasz, mówisz, że króla nie prawa słuchać niechcą, dumę ich ganisz, a czy sam jej próżen jesteś? Czy sam nie ściągasz ręki na Rzeczpospo-90litą, prawo i majestat? Tyranię paniąt i szlachty widzisz, ale tego nie widzisz, że gdyby nie ichpiersi, nie ich pancerze, nie ich moc, nie ich zamki, nie ich działa i hufce, tedy by ta ziemia,mlekiem i miodem płynąca, pod stokroć cięższym jarzmem tureckim albo tatarskim jęczała!Kto bowiem by jej bronił? Czyją to opieką i mocą dzieci wasze w janczarach nie służą, a nie-wiasty do sprośnych haremów nie są porywane? Kto osadza pustynie, zakłada wsie i miasta,wznosi świątynie boże?.Tu głos pana Skrzetuskiego potężniał coraz bardziej, a Chmielnicki utkwił ponuro oczy weflaszę z wódką, zaciśnięte pięście na stole położył i milczał, jakby się sam z sobą pasował. I któż są oni? mówił dalej Skrzetuski czy to tu z Niemiec przyszli albo od Turek? Niekrew-że to z krwi, nie kość z kości waszej? Nie wasza-że to szlachta, nie wasi książęta? Cogdy tak jest, tedy ci biada, hetmanie, bo ty młodszych braci na starszych uzbrajasz i parrycy-dów z nich czynisz.O dla Boga! choćby też i zli byli, choćby wszyscy, co przecie nie jest,deptali prawa, gwałcili przywileje niechże ich Bóg sądzi w niebie, a sejmy na ziemi, ale niety, hetmanie! Możesz-li bowiem rzec, że między wami są tylko sprawiedliwi? zaliście nigdynie przewinili, zali macie prawo rzucić kamieniem na cudzą zmazę? A żeś mię pytał: gdzie sąprzywileje kozackie? tedy ci odpowiem: Nie królewięta je zdarli, ale Zaporożcy, ale Aobo-da, Sasko, Nalewajko i Pawluk, o którym zmyślasz, że był w wole miedzianym usmażon, bowiesz dobrze, że tak nie było! Zdarły je bunty wasze, zdarły niespokojności i napady, nakształt tatarskich czynione.Kto Tatarów w granice Rzeczypospolitej puszczał, by dopiero napowracających i łupem obciążonych dla zysku napadać? wy! Kto przebóg! lud chrze-ścijański, własny, w jasyr oddawał? Kto największe warchoły czynił? wy! Przed kim niszlachcic, ni kupiec, ni kmieć nie jest bezpieczny? przed wami! Kto wojny domowe rozpa-lał, z dymem puszczał wsie i miasta ukrainne, łupił świątynie boże, gwałcił niewiasty wy iwy! Czego tedy chcesz? Czy aby wam przywileje na wojnę domową, rozbój i łupiestwo zo-stały wydane? Zaiste więcej wam przebaczono, nizli odjęto! Chciano membra putrida leczyć,nie wycinać6, i nie wiem jest-li na świecie potencja prócz Rzeczypospolitej, która by takiwrzód we własnym łonie tolerując, tyle cierpliwości i klemencji znalazła! A w odwet za tojaka wdzięczność? Ot, tu śpi twój sprzymierzeniec, ale Rzeczypospolitej wróg zaciekły; twójprzyjaciel, ale nieprzyjaciel krzyża i chrześcijaństwa, nie królewiątko ukrainne, ale murzakrymski!.z nim to pójdziesz palić własne gniazdo, z nim sądzić braci! Ale on też ci odtądpanować będzie, jemu strzemię podawać musisz.Chmielnicki wychylił nową szklankę wódki
[ Pobierz całość w formacie PDF ]