Home HomeHearne Kevin Kroniki Żelaznego Druida Tom 6 Kronika Wykrakanej ŒmierciKS. DR PROF. MICHAŁ SOPOĆKO MIŁOSIERDZIE BOGA W DZIEŁACH JEGO TOM IVMoorcock Michael Kronika Czarnego Miecza Sagi o Elryku Tom VIIMoorcock Michael Zeglarz Morz Przeznaczenia Sagi o Elryku Tom IIIMoorcock Michael Zeglarz Morz Sagi o Elryku Tom III (SCAN dalMoorcock Michael Sniace miast Sagi o Elryku Tom IV (SCAN dalMoorcock Michael Zemsta Rozy Sagi o Elryku Tom VI (SCAN dalWinston S. Churchill Druga Wojna Swiatowa[Tom 3][Księga 2][1995]McCaffrey Anne DamiaChristie Agatha Przyjdz i zgin
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • tlumiki.pev.pl
  •  

    [ Pobierz całość w formacie PDF ]
    . Dlaczego? Bo to zły zwyczaj dawać się zabijać czerwonoskórym. Pshaw! Nie mam tego zwyczaju i nie zamierzam tego czynić również w przyszłości. Co się kiedyś stanie, tego nikt nie wie.Przestrzegam was z dobrego serca.Powód jestważny.Wracamy właśnie od Tanguy.%7ływi on chwalebny zamiar skręcenia karku każdemubiałemu i każdemu czerwonoskóremu nie-Keiowehowi, który mu wpadnie w ręce. W takim razie jest bardzo życzliwym dżentelmenem! Czy sam wam to powiedział? Oczywiście, i to kilkakrotnie. Figlarz! Oho! On wcale nie żartował!31Agencja  placówka administracyjna amerykańskiego Urzędu do Spraw Indian227  Nie żartował? Rzeczywiście? Jakimże więc sposobem mam przyjemność oglądać was wdobrym zdrowiu? Tangua chce pozbawić życia każdego białego, jak twierdzicie, i każdegoczerwonoskórego.Uważałem was także za białych.A może wy jesteście Murzynami? Nie róbcie głupich dowcipów! Nam on nic nie zrobi, bo my jesteśmy wyjątkiem, jako je-go starzy, dobrzy znajomi.Byliśmy już wielokrotnie w jego wsi.Jesteśmy handlarzami, jakodgadliście zapewne, i to, rzetelnymi handlarzami, a nie opryszkami, którzy oszukują czer-wonoskórych na towarze i nie śmieją im się potem pokazać.Dlatego przyjmują nas wszędziechętnie.Wszak czerwonoskórzy potrzebują naszych towarów, nie są więc tak głupi, żeby sięrzetelnemu człowiekowi dobierać do gardła.Ale was wykończą na pewno.Wierzcie mi. Nie dam się wykończyć, gdyż mam także wobec nich uczciwe zamiary, a udaję się terazdo nich z dobrą nowiną. Tak? Więc powiedzcie nam już raz, kim jesteście i czego od nich chcecie. Jestem z Agencji. Agencji? Słuchajcie! To jeszcze gorzej! Nie bierzcie mi tego za złe, ale oświadczamwam, ze względu na was samych, że czerwonoskórzy są bardzo zle usposobieni względemagentów, bo.bo.Zawahał się, więc dokończyłem sam: Bo tyle razy ich oszukano.O tym pewnie myślicie, a ja przyznaję wam słuszność. Bardzo mnie cieszą wasze własne słowa, że wy, agenci, jesteście łajdakami  zaśmiał się. Keiowehów właśnie okpiono strasznie w ostatnich dostawach.Jeżeli czujecie ochotę domęczeńskiej śmierci, to jedzcie tam.Zaraz się wami serdecznie zajmą. Zrzekam się tego, sir! Być może, iż Keiowehowie z początku nie przyjmą mnie dobrze,ale spodziewam się, że się ucieszą, gdy im powiem, po co do nich przybywam.Doprowadzi-łem właśnie do skutku to, że popełniony błąd będzie naprawiony.Przez dodatkową dostawęotrzymają Keiowehowie, co im się należy, a ja zamierzam wyjaśnić, gdzie mogą odebrać to-war. Do stu piorunów! To z was jakiś biały kruk!  zawołał zdumiony. W takim razie niezrobią wam nic oczywiście.Ale po co zabraliście ze sobą czerwonoskórego? Bo nie znam dialektu Keiowehów.To tłumacz, Pawnejczyk, którego zna także Tangua. Well! Wobec tego wszystko jest w największym porządku i przestroga moja była zby-teczna, choć wywołana tym, że Tangua jest po prostu wściekły na wszystko, co nie jest Ke-iowehem. Dlaczego? Doznał w ostatnich czasach piekielnych przykrości.Apacze wpadli na jego terytorium izabrali mu kilkaset koni.Zcigał ich oczywiście, ale został pobity, ponieważ mieli trzy razywięcej wojowników.Byłoby do tego nie doszło mimo ich przewagi liczebnej, gdyby nie to-warzystwo kilku białych westmanów, którzy pomagali Apaczom.Jeden z tych ludzi spowo-dował wystrzałem kalectwo Tanguy.Nazywa się Old Shatterhand i najsilniejszego człowiekapowala pięścią na ziemię.Ale nie wyjdzie mu to na dobre. Nie? Czy czerwonoskórzy zamierzają się zemścić? Naturalnie.Tanguy przestrzelono oba kolana, co dla wodza jest straszne! Pieni się zwściekłości i nie spocznie, dopóki tego Old Shatterhanda i Winnetou nie dostanie w swe ręce. Winnetou? Kto to? Młody wódz Apaczów, który z małą gromadką wojowników obozował o dwa dni drogistąd.Biali są z nim, a oddział Keiowehów wyruszył naprzeciw, żeby zwabić ich do wsi. Czy ci biali i Apacze będą tak głupi, żeby wpaść w pułapkę? Prawdopodobnie.Tangua jest tego pewien i kazał obsadzić drogę, którą będą musieli na-dejść.Ci ludzie są bezwarunkowo zgubieni.Mnie to oczywiście nie dotyczy, ale ponieważchodzi też o białych, przeto zabrałem się stamtąd czym prędzej.Byłbym jeszcze zabawił kilkadni u Tanguy, ale przypatrywać się męczeniu białych, to mi nie odpowiada.228  A gdybyście spróbowali im dopomóc? Mimo najlepszych chęci nic bym nie wskórał.Po co mam zresztą pchać zdrowe palce docudzego ognia? Utrzymuję, można powiedzieć, stosunki handlowe z Keiowehamii ani mi się śni szkodzić sobie ujmowaniem się za ich wrogami.Miałem dobre serce ipodjąłem się małej próby, ale musiałem tego czym prędzej zaniechać, gdyż Tangua warknąłna mnie jak wściekły pies łańcuchowy. Mogę to sobie wyobrazić, gdyż pora nie była odpowiednia, aby wstawiać się za jeszczenie schwytanymi jeńcami.Powinniście byli zaczekać. O, jeden był już pojmany; jeden z ludzi Old Shatterhanda.Szczególny człowiek; śmiałsię i zachowywał tak, jak gdyby mu wcale nie groziła śmierć. Widzieliście go? Widziałem, jak go sprowadzono i jak z godzinę leżał skrępowany na ziemi.Potem za-brano go na wyspę [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • syriusz777.pev.pl
  •