[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Na jedno wychodzi. Och, Marion! Nie jest aż tak zle, jak. W porządku, Bronwen.Rozumiem, co próbujesz mi zasugerować, idomyślam się, że jest to dla ciebie równie kłopotliwe jak dla mnie.Powiedz mi tylko, czy to Matthew prosił cię, żebyś ze mną porozmawiała,czy Stepahnie?Kiedy napotkała wzrok Bronwen, ogarnęło ją przygnębienie gorszejeszcze niż w czasie weekendu, kiedy to po długich rozmyślaniachpowiedziała sobie stanowczo, że nie wolno się łudzić: Matthew nigdy nieodwzajemni jej uczuć.Teraz bez trudu mogła wyobrazić sobie, co zdarzyłosię w piątek, kiedy Matthew wrócił do baru Groucho.Znając jej uczucia doniego, oboje, on i Stephanie, poprosili Bronwen o interwencję, zanim sprawyzajdą zbyt daleko. Pójdę się teraz wykąpać powiedziała wstając.Bronwen z trudem powstrzymywała łzy na widok smutku i upo-korzenia w jej oczach. Zaczekaj! zawołała. Nie odchodz jeszcze.Już od pewnegoczasu widziałam, na co się zanosi.Wiem, że nie ma w tym twojej winy,cariad.Winny jest Matthew.Nie powinien. Proszę cię, nie oskarżaj go przerwała jej Marion. To mojawina.W tej sprawie tylko ja zawiniłam.Gdybym nie poszła. zamilkłanagle i zaniepokojona zerknęła na Bronwen. Gdybyś dokąd nie poszła, cariad? Nieważne mruknęła Marion. To nie ma znaczenia. Jeśli coś cię gnębi, koteczku, to wiesz, że ze mną możesz być475RLTszczera.Wszystko zostanie między nami. Bronwen wzięła Marion zarękę. Wiem o tym uśmiechnęła się Marion ale nic mnie nie gnębi. To dobrze.Idz, wykąp się, a ja tymczasem przygotuję świetnąsałatkę na kolację.Odpowiada ci to? Wspaniale odparła Marion, a potem nagle czule uścisnęłaBronwen. No idz już, cariad, bo zaraz się rozpłaczę powiedziała Bronwen,ale kiedy Marion odwróciła się, wzięła ją za rękę i dodała: Wiem, że toboli, ale pamiętaj, jestem przy tobie i jeśli zechcesz porozmawiać. Dziękuję szepnęła Marion i zanim łzy popłynęły jej z oczu,wyszła do łazienki.Następnego ranka weszła do biura drżąc na myśl, że może spotkaćStephanie lub Matthew, jednakże ku jej wielkiej uldze nie było tam nikogo.Uspokojona zajęła się przeglądaniem porannej poczty.Po dziesięciu minutach przyszła Stephanie, ale natychmiast udała siędo swojego gabinetu.Fakt, że zignorowała jej obecność, boleśnie dotknąłMarion.Miała nawet zamiar pójść na górę i porozmawiać z nią, ale zjawiłsię Woody w towarzystwie swego asystenta Adriana. Czy masz gdzieś kopię wstępnego kosztorysu? zapytał. Dzień dobry przywitała go Marion. Tak, jest tam, na drukarce. Dzień dobry odpowiedział Woody i z harmonogramem w rękuzaczął rozmawiać z Adrianem.W tym momencie do biura weszła Hazel, a z nią Freddy, scenograf- Dobrze, że jesteście ucieszył się Woody. Teraz tylko musimyomówić ten harmonogram ze Stephanie.Czy ona jest u siebie? zwróciłsię do Marion. Bądz tak dobra i poproś ją tutaj.476RLTMarion podniosła słuchawkę i przekazała prośbę Woody ego. Zaraz przyjdę usłyszała w odpowiedzi.Po chwili Stephanie weszła do biura.Marion pomyślała, że wyglądawyjątkowo elegancko w jasnoszarym kostiumie. No i co sądzicie o tym harmonogramie? Matthew go akceptuje powiedziała. Nie zdążyliśmy jeszcze zbyt dokładnie go przestudiować przyznał się Woody. Wiemy, że dotyczy zdjęć w Ameryce i weWłoszech, ale jak mówiłem ci już wczoraj przez telefon, Adrian w zasadzienic nie załatwił z właścicielami nocnych klubów w Nowym Jorku.NawetFrank Hastings nie jest w stanie nam pomóc.Nie lubią narkotyków i niechcą, żeby ktoś kojarzył z nimi ich lokal.Na szczęście Hazel wpadła naświetny pomysł.Jest szansa, żeby uniknąć kłopotów z klubami izaoszczędzić sporo forsy. Zamieniam się w słuch powiedziała Stephanie. Sposób jest całkiem prosty kontynuował Woody. Freddy zeswoją ekipą na krótko zmieni wygląd któregoś z klubów w Nowym Jorku,łącznie z nazwą i innymi szczegółami, ale tylko od zewnątrz, od ulicy, asceny we wnętrzach zrobimy tutaj, w Londynie. Kiedy? To właśnie dlatego chcę się dokładnie zapoznać z harmonogramem,ale wiadomo, że będziemy mieć parę tygodni przerwy pomiędzy zdjęciamiw Ameryce i we Włoszech.Wtedy możemy zrobić te sceny w klubie.Niekoniecznie musimy filmować nocą, to zresztą zależy od tego, co powieMatthew, ale.Co o tym sądzisz? Jeśli mogę na tym coś zaoszczędzić, to uważam pomysł za świetny,ale porozmawiaj z Matthew, zanim zaczniesz cokolwiek załatwiać.Jest teraz477RLTw domu.Oo.Dzień dobry, Josey dodała cierpko na widok sekretarkiHazel wkraczającej do biura. O co chodzi! zawołała Josey. Wiem, że się spózniłam, ale niewidzę powodu, żeby zaraz przybierać takie tony, Steph. Istotnie spózniłaś się zauważyła Hazel, patrząc na zegarek.Prosiłam cię wczoraj, żebyś przyszła przed dziesiątą. Tak, ale zapomniałaś poinformować dyrekcję kolei, że pociągi mająjezdzić punktualnie.A w ogóle, to o co to całe zamieszanie? Wytłumaczę ci wszystko w drodze do Matthew powiedziałWoody, a potem zwrócił się do Adriana: Upchniesz w swoimsamochodzie pięć osób? Mną się nie przejmuj.Ja zostaję oznajmiła Hazel. ZabierzJosey, ona mi przekaże, co ustaliliście, chyba że wybierzesz się ze mną nakolację i osobiście mnie poinformujesz. Chętnie.Naprawdę.Tylko że.Jestem dzisiaj zajęty wyjąkałWoody i odsunął się od niej na bezpieczną odległość.Siedząc przy swoim zepchniętym do kąta biurku, Marion niespuszczała wzroku ze Stephanie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]