[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nicnie czujesz! Nic ciÄ™ nie boli! JesteÅ› ju\ zbyt blisko! SÅ‚uchaj Jasona.Reflektory! KtoÅ› wcisnÄ…Å‚ jakiÅ› guzik i reflektory oszalaÅ‚y, zataczajÄ…c bezsensowne koÅ‚a,przesuwajÄ…c oÅ›lepiajÄ…ce sto\ki Å›wiatÅ‚a bez Å‚adu i skÅ‚adu.DokÄ…d mógÅ‚ uciec Carlos? Gdzie siÄ™schowaÅ‚? Miganie Å›wiateÅ‚ prawie uniemo\liwiaÅ‚o jakÄ…kolwiek orientacjÄ™.Nagle na teren par-kingu przez bramÄ™, niewidocznÄ… z tego miejsca, w którym znajdowaÅ‚ siÄ™ Jason, wpadÅ‚y dwapolicyjne radiowozy z wÅ‚Ä…czonymi syrenami.Ku zdumieniu Jasona umundurowani mÄ™\czyz-ni, którzy z nich wyskoczyli, natychmiast skryli siÄ™ za nieruchomymi pojazdami, a potem, je-den za drugim, zaczÄ™li przemykać w kierunku bramy prowadzÄ…cej do tunelu.CoÅ› siÄ™ nie zgadzaÅ‚o! Z drugiego radiowozu wysiadÅ‚o czterech ludzi, a teraz nagle byÅ‚oich tylko trzech.W uÅ‚amek sekundy pózniej doÅ‚Ä…czyÅ‚ do nich czwarty.ale nie ten sam! TenmiaÅ‚ na sobie mundur z czerwonymi wyÅ‚ogami i wysokÄ… oficerskÄ… czapkÄ™ z daszkiem przy-branÄ… zÅ‚otym galonem, innÄ… w ksztaÅ‚cie od amerykaÅ„skiej.Co to mogÅ‚o być.? Nagle wszyst-ko staÅ‚o siÄ™ jasne.Przed oczami Bourne'a pojawiÅ‚ siÄ™ fragment wspomnieÅ„ sprzed wielu lat, zMadrytu albo Casaviei, kiedy próbowaÅ‚ ustalić powiÄ…zania Szakala z falangistami.To mundurhiszpaÅ„skiego oficera! Carlos wtargnÄ…Å‚ na teren oÅ›rodka w części hiszpaÅ„skiej, a poniewa\pÅ‚ynnie posÅ‚ugiwaÅ‚ siÄ™ rosyjskim, usiÅ‚owaÅ‚ uciec z Nowogrodu, przebrany w wojskowy mun-dur.Jason zerwaÅ‚ siÄ™ na nogi i popÄ™dziÅ‚ przez wysypany \wirem placyk.WyciÄ…gnÄ…wszy zkieszeni przedostatniÄ… flarÄ™, rzuciÅ‚ jÄ… za ogrodzenie, ponad zaparkowanymi samochodami.Beniamin nie powinien jej dostrzec ze swego stanowiska w bunkrze, a tym samym nie wez-mie jej za umówiony sygnaÅ‚.Ten sygnaÅ‚ zostanie nadany ju\ wkrótce, mo\e nawet za kilka-naÅ›cie sekund, ale w tej chwili byÅ‚by zdecydowanie przedwczesny.- Eto sroczno! - ryknÄ…Å‚ jeden z uciekajÄ…cych policjantów, przera\ony widokiem syczÄ…-cej, pÅ‚onÄ…cej oÅ›lepiajÄ…cym blaskiem flary.Inny minÄ…Å‚ kolegów i pÄ™dziÅ‚ w kierunku otwartej bramy.- Skorieje! - poganiaÅ‚ ich krzykiem.W upiornym, migotliwym Å›wietle taÅ„czÄ…cych re-flektorów Bourne obserwowaÅ‚, jak siedem postaci jedna za drugÄ… wybiega z parkingu, by do-Å‚Ä…czyć do tÅ‚umu kÅ‚Ä™biÄ…cego siÄ™ u wejÅ›cia do tunelu.Ósma postać nie pojawiÅ‚a siÄ™.Szakal zna-lazÅ‚ siÄ™ w puÅ‚apce!Teraz! Jason wyszarpnÄ…Å‚ ostatniÄ… flarÄ™, wyrwaÅ‚ zawleczkÄ™ i z caÅ‚ej siÅ‚y cisnÄ…Å‚ kulÄ™ zim-nego, jaskrawego ognia wysoko nad gÅ‚owy przera\onych ludzi.Zrób to, Ben! - wrzasnÄ…Å‚ roz-paczliwie w myÅ›li, zaciskajÄ…c dÅ‚oÅ„ na pÄ™katej skorupie granatu.Zrób to!Jego milczÄ…ca proÅ›ba zostaÅ‚a wysÅ‚uchana, bo od strony tunelu dobiegÅ‚y nagle gÅ‚osy roz-paczy i oburzenia, które w chwilÄ™ potem zamieniÅ‚y siÄ™ w paniczne wrzaski, zagÅ‚uszone sza-leÅ„czym terkotem strzelajÄ…cego dÅ‚ugimi seriami pistoletu maszynowego.Z gÅ‚oÅ›ników rozle-gÅ‚y siÄ™ jakieÅ› rozkazy, wywrzaskiwane ochryple po rosyjsku.Jeszcze jedna seria i gÅ‚osprzemówiÅ‚ ponownie, tym razem spokojniej i bardziej wyraznie; tÅ‚um przycichÅ‚ na chwilÄ™, byw sekundÄ™ pózniej zareagować jeszcze gÅ‚oÅ›niejszym ni\ dotÄ…d rykiem wÅ›ciekÅ‚oÅ›ci i przera\e-nia.Obejrzawszy siÄ™ przez ramiÄ™, Bourne dostrzegÅ‚ widocznÄ… wyraznie na tle wirujÄ…cychsmug reflektorów sylwetkÄ™ Beniamina.Rosjanin staÅ‚ na dachu bunkra i wykrzykiwaÅ‚ rozkazydo trzymanego tu\ przy ustach mikrofonu.Ludzie zaczynali go sÅ‚uchać! TÅ‚um najpierw po-woli i niechÄ™tnie, a potem coraz szybciej zaczÄ…Å‚ kierować siÄ™ w przeciwnÄ… stronÄ™, by wkrótce437runąć pÄ™dem w kierunku opustoszaÅ‚ych ulic.Beniamin zapaliÅ‚ swojÄ… flarÄ™ i pomachaÅ‚ niÄ… wkierunku Jasona, informujÄ…c go w ten sposób, \e nie tylko wykonaÅ‚ jego polecenie, to znaczyzamknÄ…Å‚ tunel i rozproszyÅ‚ ludzi, ale osiÄ…gnÄ…Å‚ to, nikogo nie raniÄ…c ani nie zabijajÄ…c
[ Pobierz całość w formacie PDF ]