[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Dlaczego, zastanawiała się, to o wiele trudniejsze?Miała cichą nadzieję, że nie zastanie go w domu.Wielu ludzi jechałow niedzielne ranki na pikniki albo na plażę.Gdziekolwiek.Ale oba jegosamochody były na podjezdzie.Parkując za nimi słyszała muzykę dobiegającąprzez okna.Creedence Clearwater Revival.Przez chwilę słuchała, jak JohnFogerty żarliwie ostrzega przed niebezpieczną pełnią księżyca.Miała nadzieję, że to nie omen.Dziwny wydał jej się ten kontrast: łagodny i elegancki mężczyznaz zamiłowaniem słucha ostrego rocka i kolekcjonuje szybkie samochody.Zresztą nie przyszła tu, żeby analizować jego muzyczne gusta.Przyszła, żebypodziękować i zamknąć ten kłopotliwy rozdział swego życia.Kate pospiesznie wysiadła z samochodu, skierowała się do domu.Będzie swobodna, szybka, przyjacielska, wesoła.Obróci całą sprawę w żartz samej siebie, okaże właściwą wdzięczność za jego uwagę i troskę.I wyjdzie.Westchnęła, wytarła ręce o dżinsy i zapukała.Potem roześmiała sięz siebie.Superman nie usłyszy pukania przez ryk CCR.Nacisnęła przyciskdzwonka.Na dzwięki melodyjki Hail, Hail, the Gang's All Herę" odskoczyłaze zdziwienia, potem wybuchnęła śmiechem.Ciesząc się absurdalnością,nacisnęła drugi raz, potem trzeci.110Podszedł do drzwi, spocony i niesłychanie pociągający w wytartychszortach i koszulce z oberwanymi rękawami. Melodyjka w dzwonku nie jest moja powiedział natychmiast.Nie mogę jej zmienić, dopóki się na dobre nie wprowadzę. Założę się, że mówisz to wszystkim pozwoliła sobie na długiespojrzenie. Czy przerwałam mecz zapasów? Podnoszenie ciężarów odsunął się. Wejdz. Słuchaj, mogę wrócić, kiedy nie będziesz zajęty wyciskaniem.Chryste, ależ on ma mięśnie.Wszędzie.Jak mogła to przeoczyć? pomyślała. Już prawie kończyłem.Gatorade? w ręce trzymał butelkę, kiedypotrząsnęła głową, sam się napił. Jak się czujesz? Dobrze.Właśnie dlatego wpadłam.%7łeby. Pochylił się ku niej,zamknął za nią drzwi.Podskoczyła. %7łeby ci powiedzieć, że dobrze sięczuję.I podziękować za.różne rzeczy.Za kwiaty.Bardzo ładne. Miałaś jakieś ataki? Nie.To nic poważnego.Naprawdę nerwowo wzruszyła ramionami i splotła dłonie. Jeden człowiek na dziesięciu kończy z wrzodem.Na wszystkich poziomach socjoekonomicznych.Nie ma wyraznego dowodu,żeby wrzody atakowały ludzi, którzy mają wiele stresów i napięty harmonogram. Sprawdzaliśmy, co? na jego ustach igrał uśmiech. No, wydawało mi się to logiczne.W sumie. Uhm.A czy twoje badania wykazały również, że ludzie ciąglezdenerwowani są bardziej wrażliwi i pogarsza to stan?Włożyła ręce do kieszeni, żeby ukryć ich drżenie. Może. Usiądz wskazał jej jedyne krzesło, potem wyszedł, żeby ściszyćmuzykę. Nie mogę zostać.Moja ciotka i wujek przyjeżdżają dziś. Nie przylecą przed wpół do trzeciej.Oczywiście wiedział.Przyłapała się na tym, że znów splata palce. Tak, ale mam do zrobienia parę rzeczy, tak jak ty.Więc po prostu.Uratował ją dzwięk drapania i zadziwiający widok dwu biegnących kulekz żółtego futerka. O Boże! automatycznie uklękła i chwyciła w ramiona dwaszczęśliwe szczeniaki. Jakie śliczne! Jesteś słodki! Jesteś cudowny!Jednomyślnie zaakceptowały Kate, oblizały jej twarz języczkami, radośniechwiały się, przepychały, żeby dostać się bliżej. To Nip i Tuck poinformował ją Byron, również układając się naPodłodze. Który jest który? Nie wiem.Myślałem, że to się wyjaśni z czasem.Mam je dopiero odParu dni wyjaśnił drapiąc jedno ze szczeniąt po brzuszku.111Kate podniosła jednego do twarzy i zapomniała, że miała szybko wejśći wyjść. Jaka to rasa? Trochę tego, trochę tamtego.Trochę złotego retrievera, trochęlabradora.Drugiego szczeniaka pocałowała w nosek. Przyszły za tobą do domu, tak? Adoptowałem je w schronisku.Mają osiem tygodni. Byron znalazłresztki poszarpanej skórzanej kości i potoczył ją po wypolerowanej drewnianejpodłodze, żeby szczeniaki za nią pobiegły. Mogę zapytać, co zrobisz z dwoma szczeniakami, kiedy będzieszw pracy? Zabiorę je ze sobą.Na razie.Myślę, że otoczę płotem część ogrodu,będą zabawiać się ze sobą, kiedy mnie nie będzie. Pieski wróciły, skoczyłyna niego. Chciałem wziąć tylko jednego, ale.No, to bracia, inaczejbyłoby nie fair spojrzał na nią, zauważył uśmiech. Co? Nie wyglądasz. Nie wyglądam na kogo? Na osobę sentymentalną.Wzruszył ramionami, znów rzucił kość
[ Pobierz całość w formacie PDF ]