[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.).Ich opowiadania przypominałyraczej formuły zaklęcia, rytuały, recytowanie znanych opowieści o herosach.Niektórzy maz byli lekarzami, uzdrowicielami, zielarzami i botanikami.Tak jak na-uczyciele gimnastyki, opowiadali o ciele i słuchali go.(Ciało, które jest jak Drzewo, któ-re jest jak Góra.).Ich opowiadania były rzeczowe, opisujące, medyczne.Niektórzy maz specjalizowali się w książkach: uczyli dzieci i dorosłych pisać i czytaćideogramy, nauczali tekstów, pomagali je zrozumieć.Ale głównym ich zadaniem, za które darzono ich szacunkiem, było opowiadanie:głośne czytanie, recytowanie i mówienie o materiale.Im więcej opowiadali, tym bar-dziej byli szanowani, im lepiej to robili, tym więcej im płacono.Treść ich opowiadań za-leżała od ich wiedzy, posiadanych materiałów, własnych wniosków i, najwyrazniej, tak-że od nastroju chwili.Chaos tego wszystkiego mógł doprowadzić do szaleństwa.W dnie robocze Sattiuczyła się pracowicie o Dwóch i Jednym, Drzewie i Liściach, chodziła też co wieczór, byposłuchać, jak Maz Ottiar Uming opowiada długą mityczno-historyczną sagę o odkry-ciach Rumaya na Wschodnich Wyspach jakieś sześć lub siedem tysięcy lat temu.Parę58razy w tygodniu słuchała rano Maz Imiena Katiana, który opowiadał o początkach i hi-storii kosmosu, nazywał gwiazdy i konstelacje i opisywał ruchy pozostałych czterechplanet w układzie akańskim, pokazując piękne, dokładne i starożytne mapy nieba.Jakto wszystko może razem współ-egzystować? Czy istnieją jakieś wspólne elementy po-między tymi rozbieżnościami?Znużona abstrakcyjnymi rozważaniami filozofii, do której nie miała ani zdolności,ani skłonności, Satti zajęła się czymś, co maz nazywali opowiadaniem ciała.Uzdrowi-ciele mieli wielką wiedzę dotyczącą zachowywania dobrego zdrowia.Poprosiła SotyuAng, by podzielił się z nią swoją medyczną wiedzą.Cierpliwie opowiadał jej o leczni-czych właściwościach rozmaitych eksponatów z ogromnego herbarium, odziedziczo-nym po rodzicach Ang Sotyu i wypełniającym niemal wszystkie szufladki w jego skle-pie.Staruszek bardzo się ucieszył wiedząc, że Satti nagrywa jego słowa noterem.Na ra-zie nie natknęła się na żaden ślad wiedzy tajemnej, żadną świętą tajemnicę, znaną tyl-ko wtajemniczonym, żadną mądrość, zastrzeżoną dla nielicznych, by umocnić ich potę-gę, świętość czy dochody. Zapisz wszystko, co ci mówię! powtarzali nieodmiennie wszyscy maz. Za-chowaj to dobrze! Utrwal, by powtórzyć innym!Sotyu Ang, który przez całe swoje dorosłe życie uczył się właściwości ziół i nie miałnigdy własnego ucznia, był wzruszająco wdzięczny Satti za uwiecznianie jego wiedzy. To wszystko, co mogę dać Opowiadaniu powiedział.Nie był uzdrowicielem,lecz aptekarzem i zielarzem.Teoria nie stanowiła jego mocnej strony, a wyjaśnieniaprzyczyn, dla których to czy inne zioło było skuteczne, brzmiały mocno niewiarygod-nie.Ale o ile potrafiła to ocenić, tutejszy system medyczny był pragmatyczny, zapobie-gawczy i skuteczny.Farmacja i medycyna nie stanowiły jedynych gałęzi Wielkiego Systemu.Niekończącesię opowieści maz o najróżniejszych rzeczach, wszelkich możliwych rzeczach, wszyst-kich liściach ogromnej korony Drzewa.Satti nie mogła się pozbyć wrażenia, że musi ist-nieć jakiś temat przewodni.Czy to etyka? Właściwe postępowanie?Ona, która dorastała pod rządami Unitów, nie mogła zachować naiwnego przeko-nania, że pomiędzy religią i moralnością musi istnieć związek.Ale z pewnością zaczęłarozróżniać charakterystyczne akańskie zasady etyczne wyrażone we wszystkich histo-riach, z których wiele było przypowieściami i bajkami z morałem, a także w zachowa-niu i rozmowach ludzi z Okzat-Ozkat.Podobnie jak medycyna, etyka była pragmatycz-na i zapobiegawcza, a robiła wrażenie bardzo efektywnej.Ogólnie biorąc, zalecała sza-cunek do swojego i cudzego ciała i zakazywała lichwy.Częstotliwość, z jaką w opowiadaniach potępiano nadmierne bogacenie się, wska-zywała, że zło było głęboko zakorzenione i na tej planecie.W Okzat-Ozkat przestęp-59stwa sprowadzały się do kradzieży, oszustwa, defraudacji.Napaści i pobicia zdarzały sięw czasie rabunków lub pózniej, gdy wściekłe ofiary szukały zemsty.Zbrodnie z namięt-ności zdarzały się rzadko.Nie uwznioślano ich, nie szukano dla nich usprawiedliwień
[ Pobierz całość w formacie PDF ]