[ Pobierz całość w formacie PDF ]
."Tygodnik Powszechny" z 13 marca 1994).Trzeba przyznać, że J.Turowicz w kształtowaniu linii swego pisma ma prawdziwie mocne oparcie w odpowiednio dobranym zespole swej redakcji.By wymienić tylko niektóre z bardziej wpływowych osób.Począwszy od zastępcy red.naczelnego "Tygodnika Powszechnego" Józefy Hennelowej, byłej posłanki UW.Patriotyczna polska Żydówka z Drohobycza Dora Kacnelson mówiła z oburzeniem w "Ładzie" (z 26 czerwca 1994 r.) w oparciu o stenogramy Komisji Sejmowej, zajmującej się Polakami poza granicami, że Hennelowa zawsze blokowała, gdy tylko ktoś w komisji stawiał sprawę pomocy dla Polaków dyskryminowanych na Kresach.Hennelowa twierdziła w "Tygodniku Powszechnym" z uporem godnym lepszej sprawy, że w Polsce mamy do czynienia z antysemityzmem w skali masowej, dziwnie przemilczając antypolonizm, któremu ulegają między innymi niektóre osoby w jej własnej redakcji (vide omawiany już w "Naszej Polsce" Marcin Król).Hennelowa od dawna znana jest jednak z faryzejskiego rozmijania się z prawdą (kiedyś jaskrawy przypadek tego typu wytknął jej własny kolega redakcyjny Maciej Zięba OP (por."Gazeta Wyborcza" z 1-2 sierpnia 1992).Trudno mówić o uczciwości p.red.Hennelowej w sytuacji, gdy jako posłanka wraz z dwoma innymi posłami udeckimi wykorzystała pocztę biura poselskiego do bezprawnego rozsyłania propagandowych zachęt na rzecz kandydatury T.Mazowieckiego na prezydenta (po oburzeniu, jakie cała sprawa wywołała i odpowiednim werdykcie musiała zwrócić bezprawnie oszczędzone pieniądze).Dodajmy, że Hennelowa od dawna była równie "postępowa", jak Jerzy Turowicz (w 1989 r.w pryncypialnej dyskusji na temat przyszłości Polski z niepokojem pisała, że przecież chyba nie będziemy zaprowadzać u nas kapitalistycznych stosunków (por.uwagi J.Majcherka o "Tygodniku Powszechnym" - Między Kurią a "Piwną", "Życie Warszawy" z 24 marca 1995 r.).Inny filar "Tygodnika Powszechnego" - Stanisław Stomma, członek zespołu tygodnika od kilku dziesięcioleci znany jest ze skłonności do pomawiania o antysemityzm i nacjonalizm.W latach 90.przy różnych okazjach ostrzegał, że w Polsce jakoby dominują czynniki sprzeczne z porządkiem zachodnioeuropejskim i panującymi tam kierunkami rozwoju, stwierdzając expressis verbis: (.) Czynnik pierwszy to panoszenie się tendencji skrajnie nacjonalistycznych (.) (cyt.za "GW" z 5 lutego 1991 r.).Warto przypomnieć, że Stomma w styczniu 1963 roku w swoisty sposób "uczcił" stulecie Powstania Styczniowego na łamach "TP", przedstawiając je podobnie jak inne polskie powstania narodowe jako wyraz anachronicznego, zapiekłego kompleksu antyrosyjskiego.Wywołało to gwałtowny protest Prymasa Tysiąclecia Stefana Wyszyńskiego, który dosłownie zdruzgotał wywody Stommy w kazaniu 27 stycznia 1963 r., mówiąc, że w Powstaniu Styczniowym chodziło o niezbywalne prawa Narodu do wolności, a nie o żaden kompleks (por.P.Raina: Stefan Kardynał Wyszyński Prymas Polski, Londyn 1988, tom III, s.164-165).Z potępieniem tradycji powstań narodowych szły u Stommy wyraźne skłonności do kolaboracji z reżimem komunistycznym, tworzenia czegoś w rodzaju polskie Vichy (mówił o Stommie w tym kontekście słynny emigracyjny sowietolog Leopold Łabędź ("Arka" 1991, nr 36, s.96).Znany z różnych oportunistycznych kompromisów Stomma (por."Gazeta Polska" z 21 września 1993 r.) z tym większą radością przyjął za to odwołanie rządu Olszewskiego (por."GW" z 9 czerwca 1992).Czołowi redaktorzy "Tygodnika Powszechnego" odznaczali się podobnie jak Turowicz, Hennelowa czy Stomma skłonnością do maksymalnego montowania za wszelką cenę sojuszu "europejczyków" z tygodnikowej katolewicy z laickimi "europejczykami" z "GW".Jej szczególnym symbolem jest Roman Graczyk, były sekretarz redakcji "TP" i srogi cenzor Kisiela, któremu strasznie uprzykrzył ostatnie lata w "TP" dziś publicysta "GW" z werwą dokładający Kościołowi, by za to tym mocniej idealizować PRL-owską przeszłość.Innym symbolem tych związków katolewicy i lewicy laickiej jest były zastępca redaktora naczelnego "TP" przez wiele lat Krzysztof Kozłowski, były minister spraw wewnętrznych w rządzie T.Mazowieckiego.Ten, który wsławił się rewelacyjnym odkryciem, że: Kuroń ma chrześcijańską duszę.Inny były zastępca redaktora naczelnego "TP" Andrzej Romanowski, również wielki zwolennik Kuronia, wydał w 1995 r.wielką cegłę publicystyczną - tj.dokonany przez siebie wybór publicystyki A.Michnika z lat 1985-1994 pt.Diabeł naszego czasu.Kiedyś na łamach "Znaku" Romanowski proponował Polakom całkowitą bezbronność we wszelkich dyskusjach z Żydami, wręcz przyjęcie postawy "przepraszam, że żyję".Według Romanowskiego bowiem: (.) mam zasadnicze wątpliwości, czy w obliczu zagłady polskiego żydostwa (.) czy w obliczu ostatniej emigracji Żydów z Polski (.) mam w ogóle prawo upominać się obsesyjnie o uszanowanie polskiego punktu widzenia (.).Konsekwentnie taką właśnie postawę reprezentują liczni inni redaktorzy "Tygodnika", wciąż upominając się jak Turowicz o żydowski punkt widzenia.Por.np.atakujący polskie stanowisko w sprawie oświęcimskiego Karmelu haniebny wręcz tekst obecnego kierownika działu politycznego "TP" Adama Szostkiewicza na łamach "Świata" (nr z 18 września 1989 r.)
[ Pobierz całość w formacie PDF ]