Home HomeChmielewska Joanna Zlota mucha.WHITE (3)Crowley John Pozne lato.WHITEChristie Agatha Slonie maja dobra pamiecChristie Agatha Slonie maja dobra pamiec (4)Chmielewska Joanna Zlota mucha.WHITE (2)Nancy Kress Zebracy nie maja wyboruChmielewska Joanna Zlota mucha.WHITENorton Adre Mroczny muzykantWeis M., T. Hickman Smoki zimowej nocyAdam Cyra Raport Witolda Pileckiego
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • kfr.xlx.pl
  •  

    [ Pobierz całość w formacie PDF ]
    .Czerwona dziura pośrodkukorpusu wyglądała na element ekstrawaganckiego kostiumu.Poderwany w górę,Uzjel płynął w powietrzu, piękniejszy od sylfa, aż wreszcie runął na dywan.%7łegnaj, pomyślał Gabriel ze smutkiem, znikając w szczelinie otwartej przezmoc.Uzjel nie poczuł uderzenia, towarzyszącego upadkowi.Przez czarną otchłańkosmosu szybował ku zielono mrugającej gwiezdzie w konstelacji Rydwanu.* * * Niewiele mam, Daimonie  powiedział Samael. Nikt nie sprzedaje aninie kupuje trefnych towarów.W Królestwie i Głębi burdel nie do pojęcia, alerynek prosperuje kiepsko.Myślę, że wszyscy się boją.Siedzieli w ziemskim barze nad szklankami whisky.Daimon zapalił papierosa.Jak większość wysokich rangą aniołów, odwiedzających Ziemię, doceniał urokimiejscowych używek, które niosły przyjemność, a w niczym nie były w stanie za-szkodzić organizmom skrzydlatych, w przeciwieństwie do specyfików i trunkówKrólestwa czy Głębi.180 Wypuścił kłąb dymu i spojrzał uważnie w zielono-złote oczy Samaela. Geniusz Sislau oferuje, jak zwykle, trucizny, Hatifas handluje klejnotami,wszystko normalka.Aha, może cię zainteresuje, że Och, ten sam, który wysa-dził z siodła Gabrysia, wynajął kilka miesięcy wcześniej trzy z dwudziestu ośmiuprowincji lennych Królestwa, którymi zawiaduje.yrenice Freya zwęziły się. Ten alchemik, co trzyma z Dubielem i Nitaelem? Ten sam  przytaknął Ryży Hultaj.Daimon w zamyśleniu postukał paznokciem kciuka o zęby. Wiadomo, komu wynajął, Sam?Demon wzruszył ramionami. Nie.Informator jest niepewny, może powtarza ploty.Twierdził, że Ochoddał prowincje wielkiemu białemu aniołowi z twarzą sztywną jak u trupa, w za-mian za zródło wielkiej mocy, kamień filozoficzny czy coś takiego.Ale to bzdura,Daimon.Każdy podrzędny mag w Głębi zaczyna ćwiczenia od wygenerowaniakamienia.Nawet ja bym potrafił, gdybym się postarał.Co jest, Daimon?Frey kasłał, zakrztusiwszy się dymem. Szlag!  syknął  Mówisz wielki, biały anioł? Za zródło magicznej mo-cy?Samael uspokajającym gestem rozłożył ręce. Hej, nie denerwuj się.Nie ręczę za te informacje. To niemożliwe. Daimon nerwowo potarł policzek. Nie wierzę, kurwa,za nic.Jednym łykiem opróżnił szklankę, wstał.Ręce mu drżały. Dzięki, Sam.Muszę coś sprawdzić. O co chodzi?  spytał osłupiały Samael. Wyglądasz, jakbyś zobaczyłupiora. Bo zobaczyłem  warknął Anioł Zagłady.Jego rysy stężały, ściągając sięna kształt wilczego pyska. Cholernego, krwawego upiora z przeszłości.Klepnął Samaela w ramię. Trzymaj się.Może właśnie uratowałeś swoje ulubione burdele i knajpy,Sam. Czekaj!  krzyknął były archanioł. Jesteś mi winien wyjaśnienia, dra-niu!Za Daimonem zatrzasnęły się drzwi.* * *Wielka sala Pałacu Potęgi przytłaczała Ocha.Po raz kolejny przyszło mu dogłowy, że być może popełnił błąd, sięgając po władzę.Właściwie nie pragnął jej.181 Chciał tyko uwolnić Królestwo od tyranii Gabriela.Dodatkową pokusę stanowiłaKsięga.Jaki alchemik potrafiłby się jej oprzeć? Ale Księga też okazała się po czę-ści rozczarowaniem.Och nie umiał złamać szyfrów chroniących zaklęcia, i nawetpodstawowe ćwiczenia okazywały się dla niego za trudne.Ze smutkiem musiałprzyznać w duchu, że jest za słabym magiem, żeby odnieść pożytek z Księgi.Nietyko nie wiedział, jak się nią posługiwać, ale nie rozumiał większości zagadnień.Sytuacja, którą rozpętał osobiście nieszczęsnym pozwem przeciw Gabrielo-wi, przytłaczała go jeszcze bardziej niż złocony sufit komnaty regenta.Och wes-tchnął.Ani on, ani Dubiel czy Nitael nie potrafili poradzić sobie z uzyskaną po-tęgą.Urzędnicy Królestwa ogłosili ich współregentami, namiestnikami Pańskimii Wielkimi Eonami, lecz wcale nie zamierzali się z nimi liczyć.Spiskowcy kilka-krotnie odczuli okazywane im lekceważenie, które rosło proporcjonalnie do spad-ku ich znaczenia.W Królestwie hulały oddziały najemników i pospolitych zło-czyńców, Limbo płonęło łuną pożarów, w skarbcu kończyły się fundusze, a zbroj-ne bandy oraz żołdacy, najęci przez arystokratów, żądali okupu za pozostawieniew spokoju najwyższych kręgów niebiańskich.Pan nie dawał żadnych wskazó-wek, milcząc uparcie z wyżyn Tronu, a prości skrzydlaci wyczekiwali powrotuGabriela niby zbawienia.Na domiar złego Teratel utracił całkowicie kontrolę nad fanatycznymi grupa-mi radykalnych anarchistów, którzy niszczyli gmachy użyteczności publicznej,postulując powrót do rajskiej niewinności, pozbawionej wszelkiej hierarchii.Niedalej jak rano wytłukli szyby w wirydarzu pałacu i zanieczyścili baseny, tak żewyzdychały wszystkie hydry. Trzeba było postarać się lepiej!  warknął smagły, ciemnowłosy AniołPersji, Dubiel. Suczy syn uciekł! Ciekawe, czy spodoba nam się jego zemsta.Potężny Nitael przegarnął jasne włosy. Nie histeryzuj, Dubielu.Mówisz, jakbyś spodziewał się, że wróci.Anioł Persji odwrócił się błyskawicznie, niby podcięty. Oczywiście, że się spodziewam! Horyzont ciemnieje, a wy zachowujeciesię jak ślepi, panowie.Wiecie, co piszą na murach?  Gabriel zbawca ,  Gabrieljedynym prawowitym regentem ,  Wróć, nadziejo Królestwa !Nitael wzruszył ramionami. Boisz się napisów na murach? Nie ugryzą cię. Ale Gabriel, na którego zrobiliśmy nieudany zamach, łatwo może odgryzćnam głowy  syknął wściekle Dubiel. W jaki sposób się wywinął? Osłonił go Uzjel, jego adiutant.Zginął zamiast Gabriela  wyjaśnił ponuroNitael. Jasne  powiedział Dubiel z goryczą. Widzicie, jak go kochają? A po-każcie mi jednego skrzydlatego, który nadstawi dupy dla nas.Wszyscy trzej sprze-dalibyśmy się nawzajem za miskę zgniłej manny.Zgromadzeni milczeli.182  Wyśledziliśmy go raz, możemy i drugi  burknął Nitael. Następnymrazem go załatwimy. Przestań pieprzyć  żachnął się Anioł Persji. To żałosne, że w ogó-le musimy się do tego posuwać.A miało być tak pięknie.Szlachetni mężowieuwalniają Królestwo od tyrana.Splunął.Jego ostre spojrzenie padło na skulonego w kącie alchemika. Nie będę przypominał, kto nas do tego namawiał.Czemu milczysz, Och?Otwórz gębę, powiedz coś wzniosłego.A właściwie czemu nie użyjesz tej swojejfantastycznej Księgi? Tyle o niej gadałeś, aż chciało się rzygać.Uczyń cud, wielkiczarnoksiężniku.Wyprostuj sytuację. Pracuję nad tym  burknął Och. Nie czepiaj się.Znalazł kryjówkę Gabriela  odezwał się Nitael.Dubiel wykrzywił twarz [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • syriusz777.pev.pl
  •