[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Czyżby pozbawione kierownika Bractwo skazane byÅ‚o na zagÅ‚adÄ™?*UpÅ‚ynęły trzy dni.Drzwi otworzyÅ‚y siÄ™ i stanęła w nich MÄ…dra Kobieta.Choćwyczerpana bólem, potrafiÅ‚a siÄ™ przemóc, umalowaÅ‚a siÄ™ i wÅ‚ożyÅ‚a sukniÄ™przeÅ‚ożonej kapÅ‚anek bogini Hathor.PiÄ™kna jak nigdy, zdawaÅ‚a siÄ™ należeć dojakiegoÅ› innego Å›wiata, gdzie nie ma ani radoÅ›ci, ani smutków.- JeÅ›li ktoÅ› mnie potrzebuje - oznajmiÅ‚a Pisarzowi Grobowca - to jestemgotowa i mogÄ™ go przyjąć.- Mamy pilniejszÄ… sprawÄ™, Jasnotko.NajwiÄ™kszych krzykaczy zdoÅ‚aÅ‚emwprawdzie uspokoić, ale muszÄ™ natychmiast zwoÅ‚ać sÄ…d miasteczka.NapÅ‚ynęły zbyt poważne skargi.- Skargi? Na kogo?- Na Paneba.SÄ… to poważne oskarżenia i nie mogÄ™ ich zlekceważyć.Na otwartym dziedziÅ„cu Å›wiÄ…tyni bogiÅ„ Maat i Hathor zebraÅ‚o siÄ™ caÅ‚emiasteczko.PrzewodniczÄ…cy sÄ…dowi Pisarz Grobowca miaÅ‚ obowiÄ…zek przedewszystkim wysÅ‚uchać oskarżenia i obrony, a dopiero potem mógÅ‚przeprowadzić szczegółowe Å›ledztwo.Siedzieli przy nim MÄ…dra Kobieta,kierownik lewego zespoÅ‚u i dwie kapÅ‚anki bogini Hathor - żona Paja i żonaKara.- StanÄ™liÅ›my w obliczu najwiÄ™kszego nieszczęścia, jakie kiedykolwiek spadÅ‚ona Miasto Prawdy - oÅ›wiadczyÅ‚ Å‚amiÄ…cym siÄ™ gÅ‚osem Kenhir.- W swoimwÅ‚asnym domu zamordowany zostaÅ‚ kierownik robót, Nefer Milczek, a tejpotwornej zbrodni dopuÅ›ciÅ‚ siÄ™ ktoÅ› z nas.JeÅ›li ten ktoÅ› ma jeszcze w sobiechoć odrobinÄ™ sumienia, niech siÄ™ przyzna i wytÅ‚umaczy swój postÄ™pek.ZalegÅ‚a przygniatajÄ…ca cisza.Nie odezwaÅ‚ siÄ™ nikt.- Czy MÄ…dra Kobieta może przedstawić nam okolicznoÅ›ci tego straszliwegowydarzenia? - zapytaÅ‚ Kenhir.- OtrzymaÅ‚am wiadomość i musiaÅ‚am wyjść opatrzyć rannego z brygadypomocniczej.ByÅ‚a to puÅ‚apka, a chodziÅ‚o o wyciÄ…gniÄ™cie mnie z domu.GdywróciÅ‚am, papirusu z wiadomoÅ›ciÄ… już nie byÅ‚o, a mąż nie żyÅ‚.- W jaki sposób zamordowano Nefera Milczka?- Wbito mu w serce zaostrzony grot krzemienny.- PrzestÄ™pca musi wiÄ™c być bardzo silny - przerwaÅ‚ Ipui Egzaminator - a jawidziaÅ‚em, jak Paneb przynosiÅ‚ mnóstwo krzemieni zebranych na przeÅ‚Ä™czy.Temu nawet Szed Zbawca nie zaprzeczy.Szed byÅ‚ zmuszony potwierdzić zeznanie rzezbiarza.Paneb zareagowaÅ‚ bardzo gwaÅ‚townie.- Jak Å›miesz oskarżać mnie o zamordowanie przybranego ojca, czÅ‚owieka,którego wprost uwielbiaÅ‚em! I to tylko na tej podstawie, że zbieraÅ‚emkamienie w górach!- Paneb rzeczywiÅ›cie przyniósÅ‚ kamienie - przyznaÅ‚ Szed Zbawca.- WidziaÅ‚oto wielu rzemieÅ›lników z prawego zespoÅ‚u, ale przede wszystkim widziaÅ‚ tozabójca i z pewnoÅ›ciÄ… przyszÅ‚o mu do gÅ‚owy, że jeÅ›li użyje krzemienia, topodejrzenie padnie na naszego nowego kierownika zespoÅ‚u.- ByÅ‚em Å›wiadkiem gwaÅ‚townego sporu miÄ™dzy Neferem i Panebem - zeznaÅ‚Unesz Szakal.- Nie zgadzali siÄ™ co do sposobu wykoÅ„czenia grobowca Setiego.- To prawda - przyznaÅ‚ Paneb - ale pogodziliÅ›my siÄ™.- PowiedziaÅ‚eÅ› mi, że nie podoba ci siÄ™ postawa kierownika robót wobeckróla - dorzuciÅ‚ Renupe WesoÅ‚ek.- Jest jeszcze coÅ› gorszego - podjÄ…Å‚ Unesz.- Paj i ja starliÅ›my wymalowanÄ… nadrzwiach domu kierownika robót czerwonÄ… rÄ™kÄ™, bo chcieliÅ›myunieszkodliwić ten zÅ‚y znak.Ta rÄ™ka byÅ‚a wielka jak u Paneba.Paj potwierdziÅ‚ skinieniem gÅ‚owy.- Skoro sami zniszczyliÅ›cie dowód, to nie mogÄ™ go uznać - odparÅ‚ z gniewemKenhir.- Słów Paja i Unesza nie można podważyć - wmieszaÅ‚ siÄ™ pisarczyk Imuni -bo i ja widziaÅ‚em, jak Paneb próbowaÅ‚ wywalić drzwi domu kierownika robót,i wyraznie sÅ‚yszaÅ‚em, jak ciskaÅ‚ straszliwe grozby: otwórz, bo ktoÅ› możeumrzeć, jeszcze tej nocy.- Zabójca próbowaÅ‚ otruć Paneba - wyjaÅ›niÅ‚a MÄ…dra Kobieta.- PanebrzeczywiÅ›cie mówiÅ‚ o Å›mierci, ale swojej.- Paneb jest winien - upieraÅ‚ siÄ™ Imuni.- Koniecznie chciaÅ‚ zostaćprzybranym synem Nefera Milczka i awansować dziÄ™ki temu na kierownikazespoÅ‚u.Cel osiÄ…gnÄ…Å‚ i pozbyÅ‚ siÄ™ opiekuna, bo ten zdemaskowaÅ‚ go jakooszusta.PrzeszukaÅ‚em archiwa Bractwa i mogÄ™ dowieść, że to mnie Å‚Ä…czÄ…wiÄ™zy rodzinne z Neferem Milczkiem, choć rzeczywiÅ›cie dalekie.To mniepowinien byÅ‚ usynowić, a nie Paneba!Pisarczyk dobyÅ‚ papirus z zapiskami uzasadniajÄ…cymi jego pretensje.Paneb już chciaÅ‚ siÄ™ rzucić na tego wÄ…satego pokurcza, ale Szed Zbawca gopowstrzymaÅ‚.- %7Å‚Ä…dania Imuniego sÄ… bezpodstawne - spokojnie oÅ›wiadczyÅ‚a MÄ…draKobieta.- Bez wzglÄ™du na wiÄ™zy, o jakich tu mówiÅ‚, Nefer mógÅ‚ usynowić, kogochciaÅ‚.MiÄ™dzy nim a Panebem nie byÅ‚o żadnych tarć i Å‚Ä…czyÅ‚o ich niewzruszonebraterstwo.Imuni, mimo oÅ›wiadczenia wdowy, nie poddawaÅ‚ siÄ™.- Paneba obciąża wiele poszlak.ProponujÄ™, by sÄ…d uznaÅ‚ go winnym.- Zawiść Imuniego nie powinna zaćmiewać nam oczu - sprzeciwiÅ‚ siÄ™ SzedZbawca.- Nie ma żadnego wyraznego dowodu - uznaÅ‚ Kenhir.- Istnieje sposób poznania prawdy - poważnie odezwaÅ‚a siÄ™ MÄ…dra Kobieta.-Poddajmy Paneba próbie akacji.JeÅ›li wyjdzie caÅ‚o, bÄ™dzie to znaczyÅ‚o, że jestcaÅ‚kowicie niewinny.vðWokół akacji zebraÅ‚o siÄ™ kilka kapÅ‚anek bogini Hathor, wprowadzonych wtajemnice Ozyrysa.Akacja rosÅ‚a na grobie boga zamordowanego przez swegobrata Seta, a jej straszliwe kolce przebijaÅ‚y każdego kÅ‚amcÄ™.Paneb stanÄ…Å‚ przed drzewem i oÅ›wiadczyÅ‚, że nie jest winien zarzucanegomu zabójstwa.- W tej akacji życie Å‚Ä…czy siÄ™ ze Å›mierciÄ… - oÅ›wiadczyÅ‚a MÄ…dra Kobieta.- Gdyusycha, życie uchodzi z żyjÄ…cych i wraca dopiero wówczas, gdy Izyda wyleczyich z ran zadanych przez Seta.Drzewo pokrywa siÄ™ wtedy liśćmi i czÅ‚owiekprawy nie musi siÄ™ już go obawiać.Ruszaj, Panebie, i poÅ‚Ä…cz siÄ™ z akacjÄ….Ogromne kolce byÅ‚y tak ostre, że wydawaÅ‚y siÄ™ grozniejsze od sztyletów i zÅ‚atwoÅ›ciÄ… wbijaÅ‚y siÄ™ w ciaÅ‚o.Paneb nie mógÅ‚ siÄ™ jednak wycofać.Gdyby tozrobiÅ‚, uznano by go za winnego i nie uniknÄ…Å‚by najwyższej kary.UcaÅ‚owaÅ‚ drzewo życia i Å›mierci.Kolce drzewa chowaÅ‚y siÄ™ i nawet nie zadrasnęły Paneba.Spod akacjiwyszedÅ‚ nietkniÄ™ty.ZnaczyÅ‚o to, że mówiÅ‚ prawdÄ™, i nawet Imuni musiaÅ‚ siÄ™ugiąć przed wyrokiem Ozyrysa.ObaliÅ‚ oskarżenie i nie bÄ™dzie już można postawić mu żadnych zarzutów.- Ani przez chwilÄ™ nie wierzyÅ‚am w twojÄ… winÄ™ - powiedziaÅ‚a Jasnotka.- Przyrzekam ci, że ta zbrodnia nie pozostanie bezkarna.MÄ…dra Kobieta poszÅ‚a dalej, aż do miejsca wiecznego spoczynku kierownikarobót.TowarzyszyÅ‚ jej Paneb.- Spójrz na to miasteczko - powiedziaÅ‚a mu.- Przypomina walczÄ…cy z burzÄ…statek.JeÅ›li nie bÄ™dziemy go bronili i nie damy mu tego, co w nas najlepsze,może pójść na dno i okaże siÄ™ wtedy, że zabójca Nefera zamordowaÅ‚ caÅ‚eBractwo.Nefera nikt nie zastÄ…pi i ból po nim pozostanie.Musimy jednak dalejprowadzić jego dzieÅ‚o i utrzymywać Miasto Prawdy przy życiu.Nad miasteczkiem przeleciaÅ‚ sokół.Kilkakrotnie zatoczyÅ‚ koÅ‚o nadnekropoliÄ… i potężnie uderzajÄ…c skrzydÅ‚ami, wzniósÅ‚ siÄ™ ku sÅ‚oÅ„cu.- To dusza Nefera Milczka - szepnęła Jasnotka.- Ukazuje nam drogÄ™ kuÅ›wiatÅ‚u.dKONIECtomu trzeciegoKsiÄ™gozbiór DiGGfð2012
[ Pobierz całość w formacie PDF ]