[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Mimo to nie tracił nadziei.i wygląda na to, że jego nadzieje może sięteraz spełnią. W której części Australii pański wnuk prowadzi poszukiwania? spytał Justin. Na północ od Melbourne. Pamiętam, ile się w swoim czasie mówiło o tamtejszych odkryciachzłota mówił dalej Justin. Bardzo się tym interesowałem.To było chybaz dziesięć lat temu.Nieco wcześniej podobne zjawisko zaobserwowałem wAmeryce.Po prostu jakiś człowiek przypadkiem natrafia na złoże.famaroznosi się na cały kraj i od razu zaczyna się owczy pęd.Pamiętam, że ktośmiał szczęście znalezć sporo złota w miejscowości, która nazywała sięGolden Point.Znajdowała się, jeśli się nie mylę, w Australii.Ten człowiekzrobił olbrzymią fortunę.Wkrótce ludzie zostawiali wszystko, co mieli, iudawali się w tamto miejsce.Każdy myślał, że powróci milionerem. No i jak, komuś się udało? zaciekawiłam się. Niektórym tak. Miejmy więc nadzieję, że i Benedykt odniesie sukces. powiedziałwuj. Bo chyba nie wróci w nasze strony, dopóki nie zdobędzie bogactwa.Jest zawzięty jak buldog.Kiedy się czegoś uczepi, za nic nie zrezygnuje.Może się dorobi, a jeśli nie, zostanie tam do końca życia i będzie wciążponawiał próby. Bardzo to interesujące stwierdził Gervaise. Mogę zrozumieć, coczują ludzie ogarnięci gorączką złota. To jest hazard oznajmił wuj Peter. Wszystko zależy od szczęścia,jeden udaje się do Australii, haruje tam dzień i noc i nic nie znajduje, adrugi przyjedzie i w ciągu tygodnia czy dwóch natknie się na złoto. 227 Mnie się to wydaje obrzydliwe lekko się wzdrygając, wyznałaciotka. Nie martw się, moja droga rzekł wuj z czułym uśmiechem. Niemam najmniejszego zamiaru porzucać wszystkiego, aby udać się naposzukiwanie złota do Australii.Wszyscy się roześmiali i zmienili temat.Po powrocie do domu zauważyłam, że Gervaise jest dziwniezamyślony. Ciekawych rzeczy dowiedziałem się dziś o Benedykcie.To ten, októrym mi wspominałaś, prawda? spytał.Potaknęłam. Wydaje mi się, że ma silny charakter. O tak! Dlatego jestem pewna, że znajdzie złoto. Ale to jakoś długo trwa? Nie szkodzi! Zobaczysz, że w końcu osiągnie sukces. I wróci jako milioner.Zastanawiałam się, czy Ben mnie pamięta i czy myśli o mnie i otragedii, którąśmy wspólnie przeżyli.Zajęta własnymi myślami, niezauważyłam, że Gervaise pogrążył się w głębokiej zadumie.Kiedy ostatnio byliśmy u wujostwa, Gervaise zostawił mnie na chwilę zciotką, a sam zniknął gdzieś z wujem Peterem.Gdy się znowu do nasprzyłączyli, mój mąż był czerwony na twarzy i jakby zmieszany, natomiastwuj taki sam jak zawsze: spokojny i opanowany.Zauważyłam, że Gervaise jest zniecierpliwiony i chciałby już wrócić dodomu.Lecz kiedy w końcu wyszliśmy, przez całą drogę milczał.Dopiero wsypialni spytałam go, czy stało się coś złego. Złego? powtórzył. Nie! Raczej zanosi się na to, że będzie lepiej.Jak ci się podoba pomysł, żebyśmy wyjechali do Australii? Co takiego? zdziwiłam się. Możemy pojechać powiedział jeśli ty się na to zgodzisz.Wkażdym razie ja muszę wyjechać.Mam jednak nadzieję, że zechcesz mi 228 towarzyszyć. Bój się Boga, Gervaise! O czym ty mówisz? Może lepiej zacznę od samego początku. Tak by należało. Otóż siedzę po uszy w długach.Przeraziłam się.Zaskoczona nagłym wyznaniem, poczułam się bezsilna. Jak to się stało? Przecież starałam się ciebie pilnować. Wiem, że się starałaś.ale przegrałem dużo do Justina.Nie to jestjednak najgorsze.Chodzi głównie o kluby.Bo długi klubowe muszą byćod razu zwrócone.Jeśli natychmiast nie zapłacę, nie wpuszczą mnie dożadnego klubu. Może dobrze by się stało. Nie wiesz, co mówisz, Angelet.To są długi honorowe.Możesz kazaćczekać na zapłatę twojemu krawcowi, rzeznikowi, piekarzowi, ewentualniefacetowi, który wyrabia lichtarze, ale długi karciane muszą być od rękiregulowane. Ile jesteś winien? Tak dużo, że nie śmiem powiedzieć. Lepiej, żebym wiedziała. Sam nie wiem, ile ta suma wynosi.wiem tylko, że nie jestem wstanie jej zapłacić.Rozumiem, że to jest dla ciebie zła wiadomość, ale mami dobrą: twój wuj Peter obiecał spłacić moje długi. Nie pojmuję, dlaczego on jest w to wmieszany? Bo kluby, w których grałem, należą do niego. Ach, Gervaise.a już myślałam, że się poprawiłeś. Tak mi przykro.przepraszam! powiedział z żalem. Aleposłuchaj: Pojedziemy do Australii, znajdziemy złoto, będziemymilionerami! Wtedy od razu pozbędę się wszystkich długów, lordowskimgestem natychmiast je spłacę.gotówką! Bądz poważny, Gervaise! To nie żarty! 229 Jeszcze raz cię przepraszam, kochanie! Masz rację, sprawa jestpoważna, ale też ogromnie ekscytująca. Co ci powiedział wuj? Obiecał, że spłaci moje długi, da nam na podróż i jeszcze naszaopatrzy w pieniądze, żebyśmy mieli z czego żyć, póki nie zaczniemyzarabiać.Powiedział, że napisze do Benedykta, żeby się nami zajął poprzyjezdzie i pomógł się urządzić.Poprosi go mówił żeby był naszymopiekunem i aniołem stróżem.A my już wkrótce wyjedziemy i zobaczysz,jaka wspaniała przygoda czeka nas za morzem. Nie rozumiem, dlaczego wuj Peter ma płacić twoje długi. Nic się nie bój.On wcale nie jest takim altruistą, jakby się mogłowydawać.To chytry biznesmen.%7łąda dodatkowego zabezpieczenia namajątku. Nie wiem, co masz na myśli. Po prostu chce, żebyśmy mu dali coś wartościowego jakozabezpieczenie. Na przykład co? Choćby ten dom. Przecież to prezent ślubny od moich rodziców. To co? Z tego powodu nie jest mniej wart. Bój się Boga, Gervaise! Coś ty zrobił? Na razie nic.Najgorsze jeszcze przede mną.Ale mam wspaniałewyjście.prawdę mówiąc, jedyne możliwe.w przeciwnym razie zgniję wwięzieniu.gdzie mnie już wkrótce posadzą za długi.Wtedy nie będę miałjuż, niestety, żadnej szansy, aby spłacić swoich wierzycieli. Przerażasz mnie, Gervaise! szepnęłam. Sam jestem przerażony.Coraz wyrazniej widzę, że nie pozostało minic innego, jak zaakceptować jedyne możliwe wyjście z tej kłopotliwejsytuacji, a jest nim wyjazd do Australii.Muszę przecież coś robić.Zrozum mnie, Angelet! Myślisz o pracy poszukiwacza złota? 230 Tak! Taka praca odpowiadałaby mojemu temperamentowi
[ Pobierz całość w formacie PDF ]