Home HomeGordon R. Dickson Smok i Jerzy 2 Smoczy rycerz, t. 1Stephen King Pokochala Toma Gordona (2)Gordon R. Dickson Smoczy rycerz T1Dickson Gordon R Taktyka bleduDickson Gordon R Dorsaj scrGeorge Gordon Byron GiaurDickson Gordon R Smoczy rycerz t.2Gordon R. Dickson Smoczy rycerz t.2Weber DavPotocki.Jan Rękopis.znaleziony.w.Saragossie
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • kava.keep.pl
  •  

    [ Pobierz całość w formacie PDF ]
    .- Czy ktoś dzwonił po Meomartino?Potter pokręcił głową, Adam podniósł więc słuchawkę i wybrał numer.- Doktorze, przydałaby się nam pomoc.Meomartino chwilę się wahał.- Nie poradzisz sobie sam? - spytał rzeczowo.- Nie - odparł Silverstone i odłożył słuchawkę na widełki.- Boże, co on ma w płucach? - dziwił się Potter.Adam spojrzał i odsunął stażystę na bok.- To treść żołądka.W końcu ma założony aspirator - wyjaśnił z niesmakiem, po czymtam, gdzie było to możliwe, zaczął rozcinać ubranie ofiary i odrywać je delikatnie odpoparzonego ciała.- Jak to się stało?- Straż pożarna prowadzi dochodzenie, doktorze - odrzekł Maish Meyerson, którywłaśnie stanął w drzwiach.- To stało się w delikatesach.Z tego, co udało się nam ustalić,eksplodowała maszyna do smażenia frytek.Knajpka była zamknięta na czas remontu.Sądzącpo zapachu, w tej frytkownicy trzymali jakąś mieszaninę nafty i oleju.Prawdopodobnie zapaliła się chwilę przed tym, jak ich zalała.- Miał facet szczęście, że nie pracuje w pizzerii.Nie ma nic gorszego niż poparzeniatrzeciego stopnia od mozarelli - wtrącił Potter, próbując się uspokoić.Mężczyzna jęknął; Adam upewniwszy się, że pacjent jeszcze nie dostał środkauśmierzającego ból, podał mu pięć miligramów morfiny i kazał Potterowi jak najdokładniejoczyścić rany.W tych okolicznościach znaczyło to niezbyt dokładnie; ogień to straszniebrudna sprawa.Zjawił się Meomartino.Miał kwaśną minę, kiedy wszakże się zorientował, żerzeczywiście jest potrzebny, trochę się rozchmurzył, pobrał od kobiet krew na badania,podczas gdy Adam zajmował się mężczyzną, pózniej podali całej trójce pierwszą porcjęelektrolitów i koloidów przez te same igły, przez które chwilę wcześniej pobierali krew.Zanim przenieśli cały ten cyrk na salę operacyjną, pielęgniarka przejrzała kieszeniemężczyzny.Okazało się, że ma on imię, nazwisko, a nawet wiek.Joseph P.Grigio, latczterdzieści osiem.Meomartino nadzorował Pottera, który zajmował się kobietami, Adamzałożył Grigio cewnik, następnie wykonał nacięcie w długiej żyle odpiszczelowej, wsunął wnie polietylenową kaniulę i umocował ją jedwabnymi podwiązkami, zakładając w ten sposóbwewnątrzżylną linię życia.Pacjent miał poparzone ponad trzydzieści pięć procent powierzchni ciała - twarz,klatkę piersiową (płuca?), ramiona, pachwinę, a także niewielkie fragmenty nóg i pleców.Kiedyś był muskularny, lecz z wiekiem zwiotczał.Ile sił pozostało w tym starzejącym sięciele?Adam zdał sobie nagle sprawę, że Meomartino go obserwuje.- Nie ma szans.Jutro go już z nami nie będzie - stwierdził Rafę, kiedy ściągalirękawice.- A ja sądzę, że przeżyje - odparł Adam niechętnie.- Dlaczego?Adam wzruszył ramionami.- Ot, przeczucie.Widziałem wiele oparzeń.- Nagle wściekł się na siebie: nie miałżadnych podstaw, by uważać się za specjalistę w tej dziedzinie.- W Atlancie?- Nie, w Filadelfii.Na studiach dorabiałem w prosektorium.Meomartino spojrzał na niego zbolałym wzrokiem.- To niezupełnie to samo, co leczenie oparzeń u żywych pacjentów - stwierdził.- Wiem.Ale mam przeczucie, że facet z tego wyjdzie. - Mam nadzieję, choć szczerze mówiąc nie sądzę.Jest twój.- Meomartino ruszył wstronę drzwi, po czym raz jeszcze się zatrzymał.- Wiesz co? Jeśli przeżyje, kupię u Maxiegokawę na cały tydzień, zgoda?Diabli nadali takie zawody, pomyślał Adam, odprowadzając go wzrokiem.Podał pacjentowi zastrzyk przeciwtężcowy, polecił przetransportować chorego naoddział i sam ruszył za nim.Stosując regułę Evansa obliczył ilość płynu należnąstusiedemdziesięciofuntowemu ciału.Wyszło mu, że będzie to 2100 mililitrów koloidu, tylesamo soli i 2000 mililitrów pozostałych elektrolitów, aby utrzymać pracę układu moczowego.Wiedział, że połowę tych płynów trzeba będzie podać dożylnie w ciągu pierwszych ośmiugodzin, razem z potężnymi dawkami antybiotyków mających zwalczyć bakterie, które zechcąsię zadomowić na zwęglonych i zanieczyszczonych fragmentach poparzonego ciała.Kiedy wyjeżdżali z windy na drugim piętrze, spojrzał na zegar i zamarł.Szóstapiętnaście.Powinien już szykować się na randkę z Gaby, tymczasem zdawał sobie sprawę, żeminie jeszcze przynajmniej dwadzieścia minut, zanim będzie mógł zostawić pacjenta.Sala 218 była pusta, wykorzystał ją więc jako izolatkę dla Grigio i skupił się naleczeniu samych oparzeń, zastanawiając się, jaką metodę zastosował Meomartino wprzypadku kobiet.Panna Fultz siedziała w dyżurce pielęgniarek uzupełniając dokumentację masywnymczarnym wiecznym piórem i jak zwykle nie raczyła zwrócić na niego uwagi.Zmęczonyoczekiwaniem, aż wreszcie podniesie wzrok, odchrząknął.- Gdzie znajdę dużą sterylną miskę? - spytał.- Będę też potrzebował paru innychrzeczy.Obok przechodziła akurat młoda pielęgniarka [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • syriusz777.pev.pl
  •