[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Był tam salon, kilka sypialni, kuchnia i łazienka.Całość utrzymana była w błękitno białej pogodnej tonacji umeblowana skromnie.Zasiedli w salonie, z mapami, szkicownikami, mazakami i papierosami.Coburn złożył mel-dunek.W nocy rozmawiał z Majidem i dwoma czy trzema innymi ludzmi z Teheranu.Uzyska-nie szczegółowych informacji o więzieniu i udawanie zarazem, iż jest się tylko umiarkowanietym zainteresowanym było trudne, Jay sądził jednak, że udało się.179Dowiedział się, że więzienie stanowi część zespołu budynków Ministerstwa Sprawiedli-wości.Wejście było na tyłach, zaraz zaś za nim było podwórko, oddzielone od ulicy dwuna-stostopniowym ogrodzeniem z żelaznych prętów.Podwórko było miejscem, gdzie spacerowaliwięzniowie.Był to najwyrazniej słaby punkt tego gmachu.Simons zgodził się z tym.Z meldunku Coburna wynikało, że trzeba było zaczekać na mo-ment spaceru, następnie przedostać się przez ogrodzenie, a potem porwać Billa i Paula, prze-rzucić ich na zewnątrz i wydostać się z Iranu.Przeszli do szczegółów.W jaki sposób pokonają ogrodzenie? Użyją drabin, czy staną jeden drugiemu na ramionach?Postanowili, że podjadą furgonetką i użyją jej dachu jako platformy.Podróżowanie furgo-netką, nie zaś samochodem osobowym, miało jeszcze jedną zaletę: podczas jazdy, zarównotam, jak i z powrotem nikt nie mógł zajrzeć do środka.To było ważne.Ustalono, że Poche, najlepiej znający ulice Teheranu, będzie prowadzić samochód.Jak postąpią ze strażnikami? Nie mieli zamiaru nikogo zabijać.Nie czuli wrogości ani dozwykłych Irańczyków z ulicy, ani do strażników.W końcu nie było to ich winą, że bezpod-stawnie uwięziono Paula i Billa.Gdyby jednak doszło do zabójstwa, powstałby taki alarm, żeucieczka z Iranu stałaby się co najmniej ryzykowna.Ale przecież strażnicy nie zawahają się przed otwarciem ognia.Najlepszym sposobem stwierdził Simons będzie połączenie zaskoczenia, oszołomie-nia i szybkości działania.180Będą mieli przewagę zaskoczenia.Przez kilka sekund strażnicy nie zdołają się zorientować,o co chodzi.Potem jednak będą musieli zrobić coś, co zmusi strażników do szukania osłony.Ogieńz broni śrutowej będzie najlepszym wyjściem.Dubeltówka ma duży płomień wylotowy i robidużo huku, zwłaszcza na ulicy między zabudowaniami.To spowoduje, że strażnicy, zamiastzaatakować grupę, instynktownie przejdą do obrony.To pozwoli zyskać jeszcze kilka sekund.Przy należytej szybkości działania, powinno to wystarczyć.Powinno ale nie musi.Podczas, gdy plan nabierał rumieńców, pokój wypełniał się kłębami dymu tytoniowego.Simons siedział i palił swoje małe cygara jedno po drugim.Słuchał i zadawał pytania, pro-wadził dyskusję. To szalenie demokratyczna armia pomyślał Coburn.W miarę jak plancoraz bardziej ich wciągał jego przyjaciele zapominali o swoich żonach i dzieciach, hipote-kach, kosiarkach do trawy i samochodach.Zapominali także o tym, jak horrendalny był sampomysł oswobodzenia więzniów.Davis przestał się wygłupiać, Sculley utracił swój chłopięcywygląd był już bardziej skupiony i opanowany; Poche jak zwykle chciał dyskuto-wać o wszystkim w nieskończoność.Boulware ten jak zazwyczaj był po prostu sceptyczny.Z popołudnia zrobił się wieczór.Postanowili, że furgonetka wjedzie na chodnik koło żelaznegoogrodzenia.Ten sposób parkowania nie był w Teheranie niczym zaskakującym powiedzieliSimonsowi.Simons siedzieć będzie na przednim siedzeniu, obok Jima, z dubeltówką, ukrytąpod płaszczem.Po zatrzymaniu samochodu wyskoczy i stanie przed furgonetką.W tym samym181momencie przez tylne drzwi samochodu wyjdzie Ralph Boulware, również ze strzelbą ukrytąpod płaszczem.Do tego momentu nic nie będzie wskazywało na to, że dzieje się coś niezwykłego.Kiedy Simons i Boulware będą już gotowi do otworzenia ognia osłaniającego, Ron Daviswyjdzie z furgonetki, wejdzie na dach, przejdzie z niego na ogrodzenie, następnie zaś zeskoczyna podwórko.Do wykonania tego zadania wybrano właśnie Davisa, ponieważ był najmłodszyi najbardziej sprawny fizycznie, skok zaś z wysokości dwunastu stóp był niewątpliwietrudny.Coburn przedostanie się przez ogrodzenie za Davisem.Jay być może nie był w najlepszejkondycji, za to Paul i Bill znali go znakomicie.Gdy tylko go ujrzą, domyśla się z pewnością,że przybywa im z pomocą.Następnie, Boulware opuści drabinę na podwórze.Jeżeli do tej pory będą wystarczającoszybcy, będzie sprzyjać im moment zaskoczenia, w tym momencie jednak strażnicy mogą za-reagować.Wówczas Simons i Boulware wystrzelą w powietrze.Strażnicy padną zapewne plackiem na ziemię, więzniowie, ogarnięci paniką, zaczną biegaćw kółko, a uczestnicy akcji zyskają jeszcze kilka sekund.A co będzie, jeżeli nastąpi kontrakcja na zewnątrz więzienia? zapytał Simons. Zestrony policji, żołnierzy, sił rewolucyjnych albo po prostu ogarniętych duchem obywatelskimprzechodniów?Postanowiono, że dwóch ludzi będzie pilnować skrzydeł, po jednym na każdym końcu ulicy.Przyjadą samochodem kilka sekund przed furgonetką.Będą uzbrojeni w pistolety.Ich zadaniem182będzie zatrzymać każdego, kto zechciałby przeszkodzić w uwolnieniu więzniów.Wyznaczonodo tego Jima Schwebacha i Pata Sculleya.Coburn był pewien, że Schwebach nie zawaha sięzastrzelić człowieka w razie potrzeby, Sculley zaś, choć nigdy w życiu do nikogo nie strzelał,w czasie dyskusji był tak opanowany, że Coburn pomyślał, iż będzie on w równym stopniubezwzględny.Glenn Jackson będzie prowadził samochód.Myśl o tym, że Glenn, baptysta, strzelałby doludzi, nawet nikomu nie przyszła do głowy.W tym samym momencie, w zamieszaniu panującym na podwórzu, Davis zapewni bezpo-średnią osłonę, obezwładniając najbliższych strażników, podczas gdy Coburn wyłuska Paulai Billa z tłumu i skieruje ich do drabinki.Potem zeskoczą z ogrodzenia na dach furgonetki,a stamtąd na ziemię, po czym ukryją się w samochodzie.Za nimi podążą Coburn i Davis
[ Pobierz całość w formacie PDF ]