[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Pozwoli³em na to, niew¹tpliwie bardzo przykre dla ciebie, dochodzenie, bo by³o.potrzebne.Œwiat, panie - rzek³, jakby ca³kiem z innej beczki - wcale nie stan¹³ w miejscu z tego tylko powodu, ¿e mamy tutaj wojnê.Co prawda w dartañskich bajkach i legendach bohaterowie gotowi s¹ nie jeœæ i nie spaæ, myœl¹c tylko o walce ze z³em.Ale co to jest z³o? - zapyta³ nieoczekiwanie.- Czy, na przyk³ad, Aler to z³o?Ambegen s³ucha³ z narastaj¹cym zdziwieniem.- Otó¿ nie, panie - g³adko powiedzia³ nadtysiêcznik.- Armekt to du¿y kraj, a imperium jest dosyæ bogate.Tak naprawdê, to utrata kilkunastu, czy nawet kilkudziesiêciu ma³ych wiosek na koñcu œwiata, w stolicy nikogo specjalnie nie obchodzi.Tym bardziej, ¿e alerska granica ju¿ niebawem powinna siê cofn¹æ.Pokaza³em ci przecie¿ ten list od mêdrca z Grombelardu? Widzisz wiêc.Granica powróci na miejsce, odbudujemy stanice i dalej wszystko bêdzie po staremu.Nie zrozum mnie Ÿle, panie.Ziemie tutaj naprawdê zapewniaj¹ spore wp³ywy do szkatu³y imperium i w stolicy ani myœl¹ z tych wp³ywów rezygnowaæ.Ale domyœlasz siê przecie¿, ¿e wydatki, jakie za sob¹ poci¹gnie wielka wojna, dziêki odzyskaniu tych dwudziestu wiosek zwróc¹ siê najprêdzej za piêædziesi¹t lat? Nawet nie wszyscy oficerowie zdaj¹ sobie sprawê, ¿e ka¿dy ich ³ucznik kosztuje tyle, jakby odlano go ze szczerego srebra.¯o³nierza trzeba wyszkoliæ, a potem przez wiele lat ¿ywiæ, ubieraæ i wyp³acaæ ¿o³d, trzeba daæ mu broñ, kwatery.Pracuje przy tym wszystkim druga armia ludzi, i oni te¿ kosztuj¹.A przecie¿ srebrny pos¹g nie jad³by, nie mieszka³ i nie pobiera³ ¿o³du.Oczywiœcie ¿aden z takiego pos¹gu po¿ytek.Jednak, gdy mówimy o samych kosztach.Ambegen skin¹³ g³ow¹.- Wiem panie o tym wszystkim - powiedzia³.- Wiem, ¿e wiesz - oznajmi³ nadtysiêcznik.- No i dlatego, panie, zrobi³em ciê komendantem okrêgu.Wiem, ¿e czêsto pos¹dza siê mnie o brak zdecydowania, a nawet chwiejnoœæ.To dobrze.Jestem tutaj bardziej politykiem ni¿ ¿o³nierzem.Muszê zgodnie wspó³dzia³aæ z komendantem okrêgów zachodnich, dogadywaæ siê z w³aœcicielami dóbr prywatnych.Muszê te¿ czasem pozwalaæ na dochodzenia przeciw oficerom, których sobie upatrzy³em na odpowiedzialne stanowiska - nawi¹za³ nieoczekiwanie.- Dochodzenie nic nie wykaza³o, jesteœ panie czysty jak ³za.Ale tylko popatrz, co by by³o, gdybym nie pozwoli³ na to dochodzenie, a ty, dajmy na to, nie podo³a³byœ nowym obowi¹zkom.Ambegen, czy razi ciê taka szczeroœæ? - nagle, po raz pierwszy, zwróci³ siê do nadsetnika po imieniu.- Nie wiem, czemu ma s³u¿yæ - pad³a ostro¿na odpowiedŸ.- Chocia¿ chyba zaczynam siê domyœlaæ.- Rozmawiamy w cztery oczy - nadtysiêcznik roz³o¿y³ rêce, jakby pokazuj¹c, ¿e w pomieszczeniu naprawdê nie ma nikogo postronnego.- Rozumiesz oczywiœcie, ¿e gdyby zasz³a taka koniecznoœæ, wyprê siê wszystkiego, co dziœ powiedzia³em?- Nie us³ysza³em dot¹d nic, co chcia³bym powtórzyæ komukolwiek.Nadtysiêcznik wzi¹³ ze sto³u rozpieczêtowane pismo.- To z Erwy, od komendanta Rawata - powiedzia³.- Oprócz nominacji, pos³a³em mu list, zawieraj¹cy wiele pytañ na temat tego, co zasz³o w ci¹gu ostatnich trzech miesiêcy.A tak, chcia³em poznaæ opiniê cz³owieka, który nie myœli o stanowisku komendanta okrêgu.Zreszt¹ mniejsza o to.Komendant Rawat pisze o wielu ciekawych rzeczach, jego spostrze¿enia s¹ niezwykle godne uwagi.I niebezpieczne.Poda³ pismo Ambegenowi.- Przeczytasz póŸniej.Mówi¹c krótko, setnik Rawat jest przekonany (i ca³kiem mo¿liwe, ¿e ma racjê), i¿ z Alerami mo¿na negocjowaæ.Zdaje siê nawet, ¿e ma ju¿ pewne doœwiadczenia?- Tak - krótko potwierdzi³ Ambegen.Miven znowu zacz¹³ chodziæ po komnacie.- No wiêc - powiedzia³, zak³adaj¹c rêce do ty³u - Pó³nocna Granica to jedyne miejsce w ca³ym Wiecznym Cesarstwie, gdzie stale toczy siê wojna.Wszyscy wiedz¹, ¿e nie mo¿na wtargn¹æ na alerskie terytorium i zakoñczyæ jej raz na zawsze.Ale mo¿na wygrywaæ, b¹dŸ przegrywaæ bitwy.W³aœnie niedawno jedn¹ przegraliœmy.I co teraz? Zawrzemy pokój z Alerami, na oczach wszystkich prowincji cesarstwa? Czyli, ¿e mo¿na pobiæ Legiê Armektañsk¹, zaj¹æ armektañskie ziemie, a potem zawrzeæ pokój? Wasza godnoœæ - rzek³ trochê uroczyœcie, a zarazem drwi¹co - w Kirlanie sam cesarz uwa¿nie przygl¹da siê moim.naszym poczynaniom.Alerowie mog¹ nam oddaæ wszystkie wioski, ba! wyp³aciæ reparacje wojenne, a nawet do³o¿yæ ca³e wory z³ota z w³asnej, nieprzymuszonej woli.To znaczy, mog¹ tego chcieæ, wolno im, a komendant Rawat mo¿e sobie roiæ o uk³adach, czy nawet wiecznym przymierzu.Ale prawda jest taka, ¿e w Kirlanie oczekuje siê tylko jednego: stosu trupów, który siêgnie nieba.I nie maj¹ to byæ trupy legionistów.Zosta³eœ, panie, komendantem ogarniêtego wojn¹ okrêgu, bo naprawdê znam siê na ludziach i widzê, ¿e chcesz wygrywaæ bitwy.Wszystko jedno, z jakich powodów.Mówiê wprost: Kirlan patrzy mi na rêce, ja zaœ bêdê patrzy³ tobie.Jeœli stoczysz dziesiêæ niepotrzebnych bitew, z których nie wyniknie nic ponad to, ¿e bêd¹ zwyciêskie, to œwietnie.Byæ mo¿e granica cofnie siê sama.Byæ mo¿e Alerowie naprawdê przyszli tu tylko po to, by odkopaæ jakiœ stary pos¹g, który nie wiadomo sk¹d siê wzi¹³, i odejd¹, jak tylko przy nim odprawi¹ swoje ceremonie.Ale ca³y Szerer ma dok³adnie zobaczyæ, ¿e Legia Armektañska wyrzuci³a ich st¹d kopniakiem.Jeœli bêd¹ chcieli odejœæ zbyt szybko, to ich zatrzymamy, nie ma mowy, ¿eby poszli sobie bez tego kopniaka.Bo widzisz, panie, imperium nie puœci z dymem wszystkich wiosek wyspiarskich dlatego, ¿e na Bezmiarach pojawi³ siê okrêt piracki.Tolerowana jest te¿ pewna niezale¿noœæ, a nawet samowola dartañskich magnatów, zaœ w Grombelardzie Legia Grombelardzka mo¿e byæ dowodzona przez Grombelardczyka.Wszak¿e na tym koniec
[ Pobierz całość w formacie PDF ]