Home HomeBrooks Terry Piesn Shannary (SCAN dal 738)Brooks Terry Potomkowie Shannary (SCAN dal 8 (2)Goodkind Terry Pierwsze prawo magii02 Terry Brooks Mroczne WidmoBrooks Terry Potomkowie Shannary (SCAN dal 8Brooks Terry Potomkowie ShannaryBrooks Terry Piesn ShannaryEco Umberto BaudolinoBrown Dan Kod Leonarda da Vinci IMN (pdf by kreegorn)usingsamba back
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • grabaz.htw.pl
  •  

    [ Pobierz całość w formacie PDF ]
    .Zaimponował Tiffany; ona nie zauważyła szklaneczki.Wszyscy na nią patrzyli.Ktoś powinien już coś mówić, ale że nikt niepróbował, Tiffany uznała, że najlepiej zrobi to sama.- Jestem pewna, że śmierć barona wszystkich nas wytrąciła z równowagi.Musiała przerwać, gdyż kucharka wyprostowała się nagle i wyciągnęła doniej drżący palec.- Wszystkich prócz ciebie, kreaturo! - zawołała oskarżycielsko.- Żem cięwidziała, o tak, żem widziała! Wszyscy szlochali, płakali i jęczeli, ale nie ty! Onie! Ty kroczyłaś dookoła i wydawałaś rozkazy starszym i lepszym od ciebie!Całkiem jak twoja babcia! Wszyscy wiedzą! Robiłaś słodkie oczy do młodegobarona, a kiedy cię rzucił, żeby zrobić mu na złość, zabiłaś starego barona.Byłaś widziana! O tak, teraz biedny chłopak dojść do siebie nie może zezgryzoty, a jego narzeczona łzami się zalewa i nie chce wyjść z pokoju! Jakżemusisz śmiać się z nich w duchu! Ludzie mówią, że ślub trzeba odłożyć! To byci się pewnie podobało, co? To byłoby jak pióro w twoim czarnym kapeluszu,tak właśnie! Pamiętam, jak byłaś mała, a potem sobie poszłaś w góry, gdzieżyją dziwni ludzie i dzicy, wszyscy to wiedzą.I co wróciło? Tak, co do naswróciło? Takie niewiadomoco, co to się jej wydaje, że wszystkie rozumypozjadała, patrzy na nas z góry, traktuje jak śmiecie i niszczy życie młodegopanicza! Ale to jeszcze nie jest najgorsze! Porozmawiajcie z panią Petty! I nieopowiadajcie mi tu o żabach! Umiem poznać żaby, kiedy je zobaczę, właśnie jewidziałam! Żaby! Musiały.Tiffany wyszła ze swojego ciała.Teraz naprawdę to potrafiła.Czasamićwiczyła tę sztuczkę na zwierzętach, które zwykle trudniej oszukać.Nawetjeśli zbliży się do nich sam umysł, robią się nerwowe i w końcu uciekają.Aludzie? Ludzie są łatwi.Jeśli tylko ciało zostawało na miejscu, mrugało ioddychało, zachowywało równowagę i wykonywało wszystkie drobneczynności, które tak dobrze ciałom wychodzą, kiedy w środku nie mawłaściciela, to wszyscy inni wierzyli, że jest.Pozwoliła sobie dryfować w stronę pijanej kucharki, która mamrotała ikrzyczała, powtarzała się, pluła krzywdzącymi idiotyzmami, żółcią inienawiścią, a także maleńkimi kropelkami śliny, które spadały jej napodbródek.Dopiero teraz Tiffany poczuła smród - słaby, ale wyraźny.Jeśli się terazodwrócę, pomyślała, czy zobaczę dwa otwory w twarzy? Nie, sytuacja napewno nie wygląda aż tak źle.Może on tylko o mnie myśli.Powinnam uciekać?Nie.Może uciekać do niego, zamiast od.On przecież może być wszędzie!Ale przynajmniej mogę spróbować powstrzymać jego działania.Starała się nie przenikać przez ludzi.Było to możliwe, ale choć w teoriistawała się niematerialna jak myśl, przejście przez człowieka przypominałoprzejście przez bagno: lepko, nieprzyjemnie i ciemno.Przesunęła się za pomocnice kucharki, które stały jak zahipnotyzowane.Czas poza ciałem zawsze zdawał się płynąć wolniej.Tak, butelka sherry była prawie pusta, ale tam leżała druga, całkiem pusta,ledwie widoczna za workiem ziemniaków.Pani Coble wręcz cuchnęła sherry.Zawsze lubiła wypić kropelkę, a potem i drugą.Może to choroba zawodowakucharek, taka jak trzy obfite podbródki.Ale wszystkie te paskudne słowa?Skąd się wzięły? Czy to coś, co zawsze chciała powiedzieć, czy ktoś włożył to jejw usta?Nie zrobiłam nic złego, pomyślała Tiffany.Warto cały czas dobrze o tympamiętać.Ale byłam też głupia i o tym także lepiej nie zapominać.Kucharka, wciąż hipnotyzująca dziewczęta swoją tyradą, w świeciepowolnego tempa wyglądała brzydko: twarz miała zjadliwie czerwoną, przykażdym otworzeniu ust jej oddech cuchnął, a jakiś kawałek jedzenia utknąłmiędzy niemytymi zębami.Tiffany przesunęła się trochę w bok.Czy byłobymożliwe, żeby sięgnąć niewidzialną ręką w głąb tego głupiego ciała i zatrzymaćserce?Nic takiego jeszcze nigdy nie przyszło jej do głowy.Fakt, poza ciałem niczegonie można chwycić, oczywiście, ale może udałoby się zablokować jakąśniewielką strużkę, zgasić iskierkę? Nawet taka wielka, tłusta, nieszczęsnaistota jak kucharka może być pokonana przez najmniejszy zator, a wtedy tagłupia czerwona twarz się zatrzęsie, ten cuchnący oddech utknie w krtani, tenienawistne usta się zamkną.Pierwsze Myśli, Drugie Myśli, Trzecie Myśli i bardzo rzadkie Czwarte Myśliniczym planety ustawiły się rządkiem w jej głowie i krzyczały chórem: To niemy! Uważaj, o czym myślisz!Tiffany przeskoczyła do swego ciała, niemal tracąc równowagę.Podtrzymałją Preston, stojący zaraz za nią.Szybko! Przypomnij sobie, że pani Coble straciła męża ledwie siedemmiesięcy temu, mówiła do siebie Tiffany, i że dawała ci ciasteczka, kiedy byłaśmała [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • syriusz777.pev.pl
  •