Home Home§ Saylor Steven Roma sub rosa 05 Ostatnie sprawy GordianusaSaylor Steven Roma sub rosa t Ostatnio widziany w MassiliiSaylor Steven Roma sub rosa t Morderstwo na Via AppiaSaylor Steven Roma sub rosa t Zagadka KatylinySteven Rosefielde, D. Quinn Mil Masters of Illusion, American LGrochola K. Nigdy w zyciuStephen King Marzenia i Koszmary 2 (4)Tolkien J R R Hobbit czyli tam i z powrotemEsslemont Ian Cameron Imperium Malazańskie 02 Powrót Karmazynowej Gwardii 02John Toland Bogowie wojny t.2
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • karro31.htw.pl
  •  

    [ Pobierz całość w formacie PDF ]
    .Choć Tremorlor stawiała im opór, posuwały się nieubłaganie naprzód.U boku sapera stała Blind.Uniosła łeb, a sierść na jej karku sterczała zjeżona.Wróciły cztery pozostałe Ogary, gnając ku spowitej pnączami bramie.Rzucany przez d’iversa cień padł na nie niczym czarna woda.– Otwierają się albo od jednego dotknięcia, albo wcale – oznajmiła Apsalar zdumiewająco spokojnym głosem.– Odsuń się, Mappo.Spróbujemy wszyscy.– Icarium się budzi! – krzyknął Crokus.– To przez niebezpieczeństwo – wyjaśnił Trell.– Bogowie na dole, nie tu i teraz!– To najlepszy moment! – wrzasnął Iskaral Krost.– Crokus, próbowali już wszyscy oprócz ciebie i Skrzypka – odezwała się Apsalar.– Chodź tu szybko.Cisza, jaka zapadła, powiedziała Skrzypkowi wszystko, co musiał wiedzieć.Zerknął na Mappa, który przykucnął obok Icariuma.– Obudź go albo wszystko stracone – zażądał.Trell podniósł wzrok.Saper zobaczył na jego twarzy wyraz bolesnego niezdecydowania.– Tak blisko Tremorlor.Pomyśl o ryzyku, Skrzypek.– Co.Nie zdążył dodać nic więcej.Ciało Jhaga szarpnęło się nagle, jak przeszyte błyskawicą.Rozległo się piskliwe zawodzenie, które z łatwością zagłuszyło wszystkie pozostałe dźwięki.Z rany na głowie popłynęła świeża krew.Icarium zerwał się gwałtownie, usiłując otworzyć oczy.Starożytny miecz o jednosiecznej klindze wysunął się z pochwy.Jego ostrze stało się dziwną, migotliwą plamą o niewyraźnych zarysach.Ogary i rój dotarły na podwórko jednocześnie.Ziemia i sękate drzewa eksplodowały w jednej chwili.Chaotyczne siatki korzeni i gałęzi wzbiły się ku niebu niczym wydęte, czarne żagle, rozpościerając się na wszystkie strony.Inne korzenie próbowały pochwycić Ogary, które darły się na całe gardło.Blind oddaliła się od sapera i przyłączyła do towarzyszy.W tej chwili, pośród wszystkiego, co widział, Skrzypek uśmiechnął się w duchu.Tron Cienia nie ma monopolu na zdradę.Jak Azath mogła się oprzeć takiej pokusie jak Ogary Cienia?Czyjaś ręka ścisnęła mu bark.– Klamka! – wysyczała Apsalar.– Spróbuj otworzyć drzwi, Skrzypek!D’ivers uderzył w ostatnią, desperacką linię obrony Tremorlor.Drewno rozpadało się w drzazgi.Para opartych o plecy dłoni popchnęła sapera w stronę drzwi.Dostrzegł przelotnie Mappa, który obejmował obiema rękami wciąż prawie zupełnie nieprzytomnego Icariuma, podtrzymywał Jhaga, podczas gdy zawodzenie stawało się coraz głośniejsze, a wraz z nim narastała przemożna, nieubłagana moc.Ciśnienie wgniotło Skrzypka w pokryte żywicą, ciemne drewno drzwi i zatrzymało go tam ze wzgardliwą swobodą, wypowiadając szeptem obietnicę unicestwienia.Saper usiłował sięgnąć dłonią do klamki.To proste zadanie wymagało natężenia wszystkich mięśni.Na końcu podwórza słychać było wycie Ogarów.Ton gniewu i triumfu przeszedł w strach, gdy wściekłość Icariuma przesłoniła wszystko inne.Skrzypek poczuł, że drewno drży, a potem, że drżenie ogarnia cały Dom.Pot sapera mieszał się z żywicą – potem Tremorlor.Skrzypek po raz ostatni szarpnął się ze wszystkich sił, próbując dotknąć klamki.Bez powodzenia.Za jego plecami rozległ się kolejny mrożący krew w żyłach dźwięk.To krwiuchy przedarły się przez drewniane bariery.Były coraz bliżej.Tylko chwile dzieliły je od zderzenia ze śmiercionośnym gniewem Icariuma.Jhag się wtedy ocknie.Nie będzie miał innego wyjścia.Nasza śmierć to jeszcze drobiazg.Azath, labirynt i wszyscy jego więźniowie.och, bądź bardzo dokładny w swym gniewie, Icariumie, dla dobra świata tego i wszystkich pozostałych.Grzbiet dłoni Skrzypka przeszyło nagłe ukłucie bólu.Krwiuchy! Poczuł jednak na ręce znaczny ciężar.Nie były to żądła, lecz maleńkie pazurki.Saper uniósł głowę i spojrzał prosto w pełen kłów uśmiech Moby’ego.Chowaniec zszedł po ramieniu żołnierza, przebijając mu pazurkami skórę.Stworzonko to zamazywało się przed oczyma Skrzypka, to znowu odzyskiwało ostrość.Przy każdej takiej przemianie ciężar ramienia sapera stawał się nagle olbrzymi.Żołnierz zdał sobie sprawę, że krzyczy.Moby dotarł po jego ręce do drzwi i dotknął klamki maleńką, pomarszczoną łapką.Skrzypek osunął się na wilgotne, ciepłe kamienie.Słyszał za sobą krzyki i szuranie butów.Ze wszystkich stron dobiegały go jęki Domu.Saper przetoczył się na plecy.Coś pękło z trzaskiem pod jego ciężarem, wypełniając powietrze gorzką wonią pyłu.Znowu rozległo się śmiercionośne zawodzenie Icariuma.Tremorlor zadrżała.Skrzypek usiadł z wysiłkiem.Byli w korytarzu.Od wapiennych ścian bilo przyćmione, żółte i pulsujące światło.Mappo próbował ponownie objąć Icariuma.Po chwili Jhag znowu osunął się w ramiona Trella.Złociste światło uspokoiło się, a ściany znieruchomiały.Gniew Icariuma minął.Mappo osunął się na podłogę, zwieszając głowę nad bezwładnym ciałem przyjaciela.Skrzypek rozejrzał się powoli, by sprawdzić, czy kogoś nie stracili.Apsalar przykucnęła nad ojcem.Oboje byli zwróceni plecami do zamkniętych już drzwi [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • syriusz777.pev.pl
  •